*Lauren*
Wstaję pośpiesznie z miejsca i idę za nimi, tak by mnie nie zauważyli. Widzę kątem oka jak Ally mi się przygląda. Nie zwracając na nią uwagi wychodzę ze stołówki.
Idę korytarzem i straciłam z oczu postać Matthew'a. Gdy przechodzę koło łazienki, widzę że drzwi są uchylone a z niej dochodzą czyjeś głosy. Bez namysłu wchodzę tam.
Po wejściu do pomieszczenia głosy się nasiliły i już wiem, że to Camila i Matthew. Siedzą w którymś z pomieszanie za drzwiami.
- Zostaw mnie! - dobiega do mnie głos.Sprawdzam pokolei wszystkie drzwi i staję dopiero przy tych, które są zamknięte. Ciągnę za klamkę mając nadzieję, że drzwi się magicznie otworzą. Jauregui one się nie otworzą. Zrób coś! Karcę się w myślach.
Odchodzę kawałek od drzwi, po czym rozpędzam się i lewym barkiem uderzam w zamknięcie. Gdy nic to nie daje ponawiam swoje próby. Dopiero za trzecim razem drzwi się wyłamują, a ja mogę wejść do środka.
Camila siedzi na toalecie i próbuje odpychać od siebie chłopaka, pomimo że ma już sine ślady na nadgarstkach.
Podchodzę do niego szybkim krokiem u uderzam jego głową i ścianę małego pomieszczenia. Chłopak upada, a ja w tym czasie wyciągam Camilę. Nie trwa to długo, bo Matthew się podnosi i odwraca w moją stronę, po czym szykuje do zadania ciosu.
Staję przed czekoladowooką w taki sposób, by zakryć ją własnym ciałem. Gdy zamachnął się ręką ja blokuję ten ruch i wykręcam ją tak, że chłopak klęczy na podłodze.
- Jeśli jeszcze raz spróbujesz ją dotknąć bądź spojrzeć w nieodpowiedni sposób to cię zabiję. - syczę przez zęby do jego ucha.Puszczam go, na co upada. Trzymając Camilę z rękę wychodzę z pomieszczenia. Ciągnę ją do mojego pokoju.
Po dotarciu na miejsce wchodzimy i siadamy na łóżku.
- W porządku? - pytam. Brunetka nic nie odpowiada tylko wtula się w mój bok. Obejmuję ją i przyciągam bliżej siebie, o ile się wogóle jeszcze da.
- Teraz już tak. - wzdycha ciężko. - Potrzebuję Cię. - dodaje szeptem.
- Gdy już wszyscy pójdą spać, to przyjdę do twojego pokoju. - odpowiadam. - Zostaw mi otwarte drzwi.
- Dobrze. - przytakuje.Leżę tak chwilę do dopóki nie czuję wibracji mojego telefon.
Od : Dinah
Niedługo mamy zbiórkę przed hotelem, idziemy do jakiegoś muzeum.Czytam na szybko wiadomość i chowam telefon uprzednio go blokując.
- Camila. - potrząsam jej ramieniem.
- Hmmmmm? - mruczy.
- Musimy iść. Idziemy podobno do jakiegoś muzeum. - mówię.
- Więc chodźmy. - brunetka odrywa się ode mnie i wstaje z miejsca.——————————————————
Nie wiem ile będzie trwać przerwa😢Dopóki mogę wstawiam rozdział😊
Do następnego😙
CZYTASZ
Unfulfilled desires
FanfictionOna, Camila. Spokojna, 25-letnia pani psycholog w jednej ze szkół w Miami. Lauren. 18-letnia, typowa buntowniczka. Trzyma się raczej na uboczu, ale i tak wszyscy się jej boją. Co się stanie, gdy Lauren kolejny raz się pobije, ale tym razem w obronie...