Sweet secret

2.1K 235 27
                                    

🌹

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

🌹

Jungkook dalej nie potrafił pojąć co się wydarzyło. Nie spodziewał się takiego obrotu akcji, bo pierwsze co przychodziło na myśl to definitywne zwolnienie, a tu ot niespodzianka. Dostał wykład o szpilkach i masę ciarek przez motyli dotyk. Pierwszy raz poczuł rozrywający od środka ból nacechowany przyjemnością. Taehyung był najprawdziwszym diabłem. Wiesz, że jesteś krytykowany i wyśmiewany za brak wiedzy, czekasz na najgorsze.
Najgorszym okazuje się być absurdalna bliskość i odurzające spojrzenie.

Spełniając kolejne zachcianki Taehyunga, nic się nie odezwał, nawet nie ośmielił się podnieść ku niemu wzroku. 

Po powrocie do mieszkania, które dzielił ze swoim bratem i przyjacielem Yoongim, nie odpowiadając na żadne pytanie, udał się na długą kąpiel. Tak długą, że współlokatorzy bali się o prawdopodobieństwo zatonięcia w wannie. Na szczęście Jeon od czasu do czasu krzyczał, że żyje. Zanim wybiła godzina dwudziesta druga zasnął.

Woda nabrała temperaturę oceanu arktycznego, co zaczął mocno odczuwać. Brutalne kopanie w drzwi, pomogło się szybko rozbudzić.
Za nimi cierpliwie czekała dwójka mężczyzn o założonych rękach i wyczekujących odpowiedzi minach.
Ciężko westchnął i opowiedział całą sytuację.

🌹

- Bro, ewidentnie leci na ciebie. - flirciarski brat puścił znacząco oczko podczas rozdawania kubków pełnych kakao.

- Ha ha, doprawdy uśmiałem się... Zwłaszcza, że miał narzeczoną czy tam dziewczynę- na słowa Junghyuna przewrócił zażenowany oczami. - Jedyne co na mnie leci to obelgi za ubrania i zrobiłbyś mi herbaty? Nie mogę tego wypić. Muszę schudnąć. - wręczył Yoongiemu drugi kubek na co ten się szeroko uśmiechnął.

- Czekaj, co? Schudnąć? Co ty...

- Jestem za gruby w porównaniu do reszty.- smutno spuścił głowę.
Wchodząc rano do redakcji widzi w sobie brak dopasowania do miejsca pracy. Skrywa w sobie negatywne uczucia, pokazując codziennie uśmiech.
Uśmiech, którego nikt nie odwzajemnia.  

- Jesteś umięśniony, a nie gruby. Nie po to dzień w dzień chodziłeś na siłownie, aby teraz wszystko zaprzepaścić. Nie po to lądowałeś w szpitalu przez przemęczenia i zemdlenia. Nie daj się omamić Jungkook. - serce Mina pękało, gdy widział zmartwionego przyjaciela.
Czteroletnia różnica wieku pomiędzy nimi nie istniała. Wiele razy upadali, podnosząc się silniejszymi.  Smutek jednego powodował dwa razy mocniejszy smutek drugiego.

Młodszy Jeon był wdzięczny za słowa otuchy, ale nie potrafił się pogodzić z prawdą. Opowiadali sobie o minionym dniu, wypili ciepłe napoje i udali się do własnych pokoi.

Będąc już w ciepłych objęciach kołdry, odpłynął w nocny rejs do krainy snów.

Natomiast Taehyung leżał w śnieżnobiałym fotelu i degustował się smakiem dojrzałego wina ze szczepu cabernet sauvignon. Kieliszek ozdabiany małymi diamentami odbijał światło płomienia małej świeczki. Jednocześnie kochał i nienawidził zapachu opium, bo przypominał mu o ex-ukochanej, używającej perfum o takowej nucie, czyli „Black Opium" Yves Saint Laurent'a.

• 𝐏𝐎𝐈𝐒𝐎𝐍 • 𝐓𝐀𝐄𝐊𝐎𝐎𝐊 •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz