Nieskazitelny połysk górnej nakrywy kruczoczarnego fortepianu został zbesztany kolejnym zastrzykiem nasiennej ekstazy. Gorąc ich ciał przyćmił strukturę instrumentu, niczym leniwa otoczka pary na zimnej szybie. Pojedyńcze kosmyki przylegały do skóry, koronkowo zroszonej potem. Organizm młodszego drżał z przyjemności, erotyczne jęki przeistoczyły się w frustracyjne skomlenie, czuł słabość i kompletny brak władzy. Cierpki mięsień otulał burgund sutków, oczy spowił kompletny mrok pożądania. Wraz z ostatnimi pchnięciami, wypełnił go zastrzyk perlistej spermy. Klatki piersiowe dynamicznie skakały, podjudzane łomotem serc. Spuchnięte usta niedokładnie tamowały wydźwięk kolejnego spełnienia. Jungkook delikatnie zarzucił dłonie na szerokie barki kochanka, który subtelnie obcałowywał zmasakrowaną różem szyję. Brzuch nikłe napinał powody dumy pod dotykiem opuszków Taehyunga. Promienie słoneczne wstępowały na błyszczącą, po kolejnej rundzie intensywnego seksu, tkankę. Widok rozanielonego wybranka łechtał umęczone zmysły. W szeroko rozpostartych źrenicach roztrwonił się migot diamentowego zdobienia żyrandola, a Kim pragnął uwiecznić to rozkosznie zmęczone oblicze młodszego. Jeon uniósł wycieńczone ciało i tęskno wtulił się w ciepły tors starszego. Siedział na skraju fortepianu, czule łaskotany dłonią wzdłuż kręgów, aż po pośladki. Tkwili w uścisku, jakby nagle ktoś włączył tryb stop klatki.
Jungkook wsłuchujący się w rytm bijącego serca i Taehyung waniliowo uśmiechnięty ze słoną kropelką euforii na rumianym policzku.
Po tak intensywnie spędzonej nocy rozpuścili swoje zmęczenie w ciepłej temperaturze wody, odprężającej woni kwiatu pomarańczy i śniadaniowej herbaty typu earl grey. Ciche śmiechy zakochanych unosiły się z małymi bańkami.
Natomiast zziębnięty Jimin stał przed wejściem do szpitalnych murów, lekko zestresowany trzymał średniej wielkości kubek z latte o smaku zielonej herbaty oraz słodką babeczkę z borówkowym kremem. Chciał sprawić, aby dzień wypisu z medycznych kajdan był w pewien sposób niezapomniany, dzięki drobnym poradom sympatii swojego przyjaciela. Problem stanowił brak odpowiedniej ilości snu przez szanowną panią Kim, którą ledwo zaciągnął z powrotem do kamienicy.
— Jimin?— z napływu imprezowych wspomnień o dziwnych czynnościach pijanej kobiety, wyratował go zachrypnięty głos.
— Dzień dobry cukiereczku, jak się czujesz?— szczerze uśmiechnięty schował pyszności zza plecy, z myślą o swoich świetnych zdolnościach maskowania niespodzianek.
— Właściwie to dobrze, ale mówiłeś, że będziesz w pracy.
— Musiałem jakoś sprawić pozory niedostępnego...— oczom Mina ukazały się jego ukochane słodkości i nie tłamsząc zadowolenia, wtuli się w srebrnowłosego.
— Dziękuje, że przyjechałeś.— wtopił nos w kołnierz marynarki, pieszcząc węch mieszanką kakao, ambry i pieprzu z najnowszych perfum Caroliny Herrery.
— Przynoszę również dobre wieści. Złapali włamywacza.— niby odetchnął z ulgą, bo jego zauroczenie jest bezpieczne, aczkolwiek nie zdążył się nacieszyć wspólnymi biesiadami w jego rajskiej willi. Co zabawne Yoongi pomyślał dokładnie o tym samym.— Pojedziemy do Taehyunga i Jungkooka. Wypada sprawdzić, czy się wzajemnie nie połknęli.
CZYTASZ
• 𝐏𝐎𝐈𝐒𝐎𝐍 • 𝐓𝐀𝐄𝐊𝐎𝐎𝐊 •
Fanfiction„Runway" to największe pismo modowe jakie zna świat. Ludzie potrafiliby zabić za możliwość pracy u boku redaktora naczelnego- Kim Taehyunga. Każda osoba szanująca i kochająca modę jest wobec niego posłuszna. To od niego zależy czy zaistniejesz na o...