Rozbestwione flesze aparatów w niebo wziętych paparazzi przysłaniały gazowe ciała niebieskie znad nowojorskiego nieboskłonu. Panie eksponowały zgrabne nogi spod arcypięknych sukien Chloé czy Tory Burch. Wpadający w jesienną aurę rześkości wiatr nie śmiał ruszyć ich nienagannych upięć, cieszących się połyskującym arsenałem kosztowności. Krytyczny Kim Taehyung rozpalał w gościach oleandry niepewności odnośnie swoich odzieżowych wyborów.
— Jak zorientuje się, że mam szpilki z poprzedniego sezonu zostanę skończona!
— Nic mi nie mów! Czy ty rozumiesz, jakie to stresujące, że musiałam wybrać POZŁACANE kolczyki?
— To jeszcze nic kochane, podobno ta od Massimo przytyła i ma sukienkę od innego projektanta! Cudowna kompromitacja ją czeka, nie sądzicie?
W taki oto sposób pociesza się każda kobieta, mająca cokolwiek na modowym sumieniu. Imprezy wielkich projektantów stanowiły swoisty fundament dla spragnionych miłości i doznań jednostek. Modelki-celebrytki przyczajone w satynowych kreacjach uwydatniających każdą najmniejszą skazę po nieodpowiednim posiłku, obserwowały, zachęcały i kusiły potencjalnych klientów, oczarowując obecnych seksapilem swych figur oraz wyćwiczonym uśmiechem. Wychodząc ze smolistych limuzyn i luksusowych modeli samochodów oczekiwały wielkiego powitania przez wcześniej przybyłych dziennikarzy, ale obdarzyło je zdziwienie, gdy ciekawskim zainteresowaniem aparatów został oblany koreański asystent diabelskiej mości, żwawo kroczący obok swego ukochanego. Zlany pudrowymi rumieńcami przez niespodziewane złączenie dłoni, zainicjowane gestem starszego, wywołało nie lada popłoch u kamerzystów. Hoseok dumnie spoglądał na parę i wybrane przez niego stylizacje. Stał się ich cichym wielbicielem. Nawet związek siostry z ulubionym wokalistą nie wywoływał takiego uśmiechu i słodkiej łzy wzruszenia.
Taehyung szedł pełen godności przez tłumy sław, które zwyczajowo, zszokowane jego nieskazitelną urodą i władzą ustępowały na boki, jakby nagle oddzielone niewidzialnymi prętami metalowych barierek. Był niczym dostojny paw z lazurowo-zieloną gęstwiną najdoskonalszych piór, wśród dennych bażantów bez najmniejszego czynnika wyróżniającego. Zabawne, bowiem to bankiet z celebrytami i wybranymi jednostkami samorządów.
Jungkook stanowił najpiękniejsze oczko w pawiej dumie Kima, zarazem jego jedyne oczko.Jimin uświadomił przyjaciela, że nie zrobił bardzo istotniej rzeczy, do której aktualnie on się przymierza. Typowej i teoretycznie wiele zmieniającej. Dzisiejszy wieczór to genialna okazja i nikt się mini fajerwerków nie spodziewa, a w szczególności Jeon i Min. Nie bez powodu opuścili prywatną kamienicę trochę za wcześnie, i nie bez powodu zaufany kurier akuratnie kładzie wiklinowy kosz z damasceńskimi różami w sypialni. Nie mogąc nie zgotować królewskiego wejścia, szofer odnalazł drogę bardzo na okrętkę. Tak, on również był w zmowie z redaktorską dwójką. Miłość zachęca do sprawiania magicznych chwil, nawet bez okazji.
Zwłaszcza, gdy się jest romantykiem, takim jak Taehyung. Jednocześnie władczy i kokieteryjny oraz wrażliwy i uczuciowy.
— Kim Taehyung! Panie Kim Taehyung! Proszę udzielić wywiadu!!
CZYTASZ
• 𝐏𝐎𝐈𝐒𝐎𝐍 • 𝐓𝐀𝐄𝐊𝐎𝐎𝐊 •
Fanfiction„Runway" to największe pismo modowe jakie zna świat. Ludzie potrafiliby zabić za możliwość pracy u boku redaktora naczelnego- Kim Taehyunga. Każda osoba szanująca i kochająca modę jest wobec niego posłuszna. To od niego zależy czy zaistniejesz na o...