[Od autorki: chciałam napisać niall!tops, ale w sumie raz na jakiś czas muszę zrobić zayn!tops, bo w ogóle przestaniecie mnie już czytać. Dziękuje za pomysł @huyshyy]
Odwiązałem fartuch, który miałem przewiązany wokół bioder i rzuciłem go na blat, ostatni raz sprawdzając czy pogasiłem światła w całym lokalu i wyłączyłem wszystkie urządzenia. Zarzuciłem na siebie skórzaną kurtkę, podciągając lekko jej rękawy.
Zerknąłem na blondyna siedzącego przy stoliku najbliżej drzwi, którego buzie oświetlał ekran telefonu. Chłopak słysząc moje kroki na świeżo umytej podłodze, wyłożonej panelami, uniósł wzrok posyłając mi swój najpiękniejszy uśmiech.
- Chodź mały - mruknąłem również unosząc kąciki ust, chociaż nie mógł tego zobaczyć przez prawie całkowitą ciemność panującą w lokalu. Nie wpadliśmy na nic tylko i wyłącznie dzięki dużym oknom kawiarni, przez które wpadało światło z latarnii ulicznych. Chłopiec złapał mnie za rękę, idąc za mną do wyjścia.
Westchnąłem czując jak chłodny jest wieczór. Sięgnąłem do kieszeni kurtki wyjmując z niej klucze od lokalu i samochodu. Te drugie podałem blondynowi, który stał lekko skulony przez to, że ubrany był wyłącznie w cieniutką bluzę.
- Leć do samochodu i włącz ogrzewanie - powiedziałem, na co prawie biegiem obszedł lokal by znaleźć moje auto. Zamknąłem drzwi od mojego miejsca pracy, powoli kierując się do samochodu w którym siedział mój chłopak. Uśmiechnąłem się pod nosem widząc jak siedzi na miejscu pasażera, z kolanami przyciśniętym do klatki piersiowej, jednocześnie wyciągniętą rączką zmieniając stacje w radiu - Jak ci minął dzień na uczelni słońce? - spytałem wsiadając do samochodu i łapiąc za kluczyki włożone do stacyjki.
- W porządku tatusiu - mruknął zatrzymując radio na stacji, która puszczała jednego z jego ulubionego wykonawców i mojego rywala, Shawna Mendesa. Wyjechałem z parkingu dla pracowników, ciesząc się dość pustą, jak na tą porę, drogą. Zerknąłem na Nialla, kiedy nie powiedział nic więcej. Zwykle był gadatliwy, a teraz tylko jedno zdanie?
- Na pewno? Nic się nie stało?
- Nie, nie - dodał szybko opuszczając nogi na podłogę auta - Jestem tylko troszkę zmęczony - powiedział uśmiechając się do mnie lekko.
- Chcesz żebym odwiózł cię do domu? - spytałem układając dłoń na jego szczupłym udzie, pocierając je lekko. Zagryzłem dolną wargę, obserwując drogę, kiedy Niall ścisnął uda na mój dotyk.
- Nie! - odpowiedział szybko, łapiąc za mój nadgarstek - Chcę jechać do ciebie tatusiu.
Zatrzymałem się na światłach, spoglądając na mojego chłopca, wpatrującego się we mnie swoimi pięknymi niebieskimi oczkami. Najpiękniejszy chłopak na świecie i tylko mój.
- Tak? A co będziemy robić? - uniosłem jedną brew, starając się utrzymać poważny wyraz twarzy.
- Poprzytulamy się i obejrzymy film? Proszę, tęskniłem za tobą - powiedział mrugając kilkukrotnie i wydymając dolną wargę. Przysięgam, że mógłbym zrobić dla niego teraz wszystko. Jednak w naszym związku miałem być jego tatusiem, ale również dominować - Tatusiu..
- No już - westchnąłem zabierając rękę i układając ją na kierownicy - Jeden krótki film i idziemy spać. Ja muszę rano iść do pracy, a ty na zajęcia - Niall pisnął cichutko na moje słowa i pochylił się wciskając na mój policzek mokry pocałunek - Hej, prowadzę - uniosłem głos.
- Jasne, przepraszam - sapnął wracając na swoje miejsce - To znaczy, że mogę spać u ciebie Tatusiu? - spytał. W odpowiedzi kiwnąłem głową, a gdy spojrzałem na niego kątem oka, wyglądał jakby znów chciał mnie pocałować. Powstrzymał się wiedząc, że byłbym zły, że znowu przeszkadza mi w prowadzeniu auta. Był naprawdę mądrym chłopcem.
Byliśmy razem od dwóch tygodni, ale czułem jakby to były miesiące. A chciałem by były to lata.
Siedzieliśmy na kanapie w moim mieszkaniu. Trzymałem nogi Nialla na swoich kolanach, gładząc je lekko. Blondyn na sobie moją koszulkę i dresy, które mimo iż za duże, robiły dziś za jego piżamę. Skupiony był na jakimś filmie Disney'a o zombie i różowych cheerleaderkach.
Naprawdę cieszę się, że pojawił się w kawiarni w której pracowałem. I że przychodził codziennie, zbierając się na odwagę by do mnie zagadać, aż zrobiłem to sam, gdy zrozumiałem, że wcale nie przychodził wyłącznie dla kawy.
Już na pierwszej randce powiedział mi o swoim.. fetyszu. Sprawił, że chciałem go jeszcze bardziej. On chciał tatusia i dominanta, a ja chętnie nim zostałem.
Zauważyłem, że zaczął przysypiać, kiedy rozmyślałem o nim. Sięgnąłem po pilot, wyłączając telewizor i wstając z kanapy. Wsunąłem dłonie pod drobne ciało Nialla podnosząc go i niosąc do sypialni, gdzie ułożyłem go w miękkiej pościeli. Przeciągnął się lekko na materacu, wyciągając w moim kierunku dłonie. Uśmiechnąłem się delikatnie, wchodząc pod kołdrę obok mojego chłopczyka i przytuliłem go.
- Dobranoc tatusiu.
- Dobranoc słoneczko.
[Od autorki: To raczej będzie takie leciutkie ff, dużo fluffu, chyba tego właśnie potrzebuje :) Mam nadzieje, że je polubicie! Marysia x]
CZYTASZ
common • ziall
FanfictionKocham cię, tatusiu. [zayn!tops, daddy!kink, dużo fluffu, lekkie bdsm]