12. Niespodzianka

1.6K 104 23
                                    

Z samego rana Rogers odwiózł Petera z powrotem do wieży tak, jak się umówił wcześniej. Nastolatek miał nawet dobry humor po czasie spędzonym w bazie, ale już nieco wróciło mu myślenie na zapas. Kiedy dojechali już na miejsce, chłopak popędził na górę i od razu chciał udać się do pokoju odespać noc filmową, ale jego plany pokrzyżował JARVIS, informując, że Stark czeka na niego w warsztacie. Ostatnio wizyta tam miała nie za dobry wydźwięk, ale mimo wszystko Peter powędrował na wskazane miejsce. Wszedł do środka i poszedł do miejsca, gdzie najczęściej można było spotkać właściciela warsztatu, czyli do biurka na końcu pomieszczenia.

-Panie Stark? Chciał Pan, żebym przyszedł? - zapytał cicho, jak znalazł się w pobliżu.

-Tak. - potwierdził brunet i zerknął na chłopaka. - Jak było na nocce?

-Bardzo fajnie. - Peter uśmiechnął się od razu. - Wszyscy opowiedzieli mi dużo o ich misjach ostatnich i zrobiliśmy sobie maraton "Piratów z Karaibów". Pan Rogers mnie przed chwilą odwiózł tutaj.

-To fajnie. Widzę, że ci się podobało. - uśmiechnął się lekko Tony. - Może uda mi się dogadać, że będziesz mógł sobie tam częściej jeździć. - zaproponował.

-Byłoby fajniej, gdyby też Pan tam był. - zauważył nastolatek.

-Następnym razem się postaram być. Teraz miałem kilka ważnych spraw. - wyjaśnił Stark.

-Mam nadzieję. Chciał Pan o czymś więcej porozmawiać? - zapytał, bo widać było, że nie zapowiadało się na temat, tylko wyjazdu do bazy.

-Tak, chciałem, ale ile razy prosiłem, żebyś nie mówił na mnie wiecznie "per Pan". Czuję się wtedy jeszcze starzej niż zazwyczaj. - dodał żartobliwie.

-Wiem, przepraszam, ale jakoś nie mogę się przestawić. Lepiej mi jak jest tak, jak do tej pory. Może kiedyś. - powiedział lekko zmieszany Peter.

-Dobrze. Jeśli to "kiedyś" w końcu nastąpi, to się ucieszę. - zgodził się miliarder. - Bo ja chciałem dzisiaj coś wyjaśnić. - zaczął i spojrzał na chłopaka, który wpatrywał się w niego wielkimi oczyma — Może sobie usiądziesz? - zaproponował, po czym jego gość od razu usiadł na wolnym krzesełku obok bez słowa, a Stark starał się wymyślić jakieś sensowne rozpoczęcie tematu. - Bo chciałem przeprosić za to, co ostatnio musiałeś oglądać ani nie powinienem wtedy się tak do Ciebie odzywać. - powiedział w końcu.

-Nie szkodzi. - odpowiedział chłopak, mając w pamięci to, że Stark mimo wszystko przeprosił już wcześniej, chociaż wiedział, że ten myślał, że jego rozmówca śpi. - Każdemu czasem się zdarza.

-Tak, wiem, ale to bardziej skomplikowane niż może ci się wydawać i muszę ci coś wyjaśnić. - sprecyzował Stark. - Bo to nie jest czasem. Normalnie nie dzieliłbym się taką informacją, bo stawia mnie to w bardzo złej sytuacji i świetle, ale to od jakiegoś czasu.

-Przeze mnie? - zapytał Peter, bo to pierwsze, co przyszło mu na myśl. Niestety czarne myśli wygrały tę bitwę.

-Co? Nie, w życiu. Nie może to być przez Ciebie. Akurat ty dajesz tu raczej powód, żeby się ogarnąć. - zapewnił Tony. - Odwalam tak zazwyczaj, jak się czymś przejmuje. Powinieneś to wiedzieć, skoro jesteś już częścią mojego życia. Wiem, że to okropny nawyk, ale pracuje nad tym.

-Rozumiem. - odezwał się po chwili Peter. - A czym Pan się teraz przejmuje? To znaczy... Może nie powinienem pytać.

-Po prostu nadal myślę, że to, co cię spotkało ostatnio moja wina. - widząc pytające spojrzenie, zebrał się, żeby dokończyć temat. - Jakbym wtedy dokładniej wszystko sprawdził z tą jebaną rosyjską mafią to może twoja ciocia nadal by żyła.

-Co. - nastolatek zmarszczył brwi i wgapiał się w Starka. - To niedorzeczne. Gdybym przestał się mieszać w odpowiednim momencie, to by się nic nie stało. - przypomniał.

-Ale pomijając ten jeden mały fakt to to było moje niedopatrzenie doprowadziło do tego wszystkiego. Jeszcze byłeś do tego tak załamany, że jak się na ciebie patrzyło, to jeszcze dobijało mnie. - upierał się przy swojej wersji Tony. - Może nikt nie jest w stu procentach winny, ale to jestem tu tym dorosłym, co miał tego dopilnować, a okropnie zawaliłem.

-To nie Pana wina. - powiedział chłopak z lekką gulą w gardle. - Czasem już tak jest.

-Cieszę się, że tak myślisz tylko szkoda, że ja raczej myślę inaczej. Przyjemnie by było się cofnąć w czasie na trochę. - westchnął Stark.

-Po części tak. Tęsknie za ciocią, bo tylko ją miałem i naprawdę o mnie dbała, i kochała. - przyznał. - Ale gdyby nie to nie zamieszkałbym tutaj. Widocznie tak musiało być. Nie powinno się zmieniać tego, co los nam przygotował, bo na pewno wszystko jest po coś.

-Mądre spojrzenie. - zgodził się z nim brunet. - Masz na pewno rację w tej kwestii.

-A ja wiem z doświadczenia, że po czasie to uczucie mija. Nie zapomni się, ale nie będzie już tak dręczyć. Jak mnie śmierć wujka. Pamiętam, że to moja wina, ale staram się o tym nie myśleć na zapas. - dodał na pocieszenie.

Po tej szczerej rozmowie oboje doszli do wniosku, że rzeczywiście trzeba się skupić na tym, co jest teraz. Nadrobili wspólny czas, spędzając go w warsztacie i omawiając plany, projekty kolejnych ulepszeń w stroju Spider-Man'a. Zeszło im to do wieczora i obojgu humor wrócił do normy. Peter poszedł szykować sobie kolację, a Stark postanowił pochwalić się wynikiem rozmowy z nastolatkiem, Pepper. Rudowłosa ucieszyła się z informacji o tym, że Tony w końcu postanowił porozmawiać z nastolatkiem bez żadnych barier. Nie uszło jego uwadze, że jego narzeczona ma wyjątkowo dobry nastrój i wiecznie się uśmiechała. Co jak się okazało chwilę później, było spowodowane wiadomością, jaką zamierzała przekazać Starkowi. Mianowicie oczekiwała ona dziecka i właśnie potwierdziła tę sprawę u lekarza, aby nie podawać Tony'emu niesprawdzonych informacji. Stark nie spodziewał się takiej niespodzianki i od razu widać było, że wyraźnie się ucieszył. Ale jeszcze jedna osoba też kompletnie przewidziała takiej zmiany — Peter. Akurat przechodził koło ich sypialni i usłyszał tę ciekawostkę, ale kompletnie spanikował, widząc już moment, w którym będzie tu zbędny. Nie myśląc o niczym, nastolatek zabrał strój Sprider-Man'a i wyszedł z wieży, pędząc do swojego domu w Queens.



Kolejny rozdział: Bezpieczne miejsce

Toρ sᥱᥴrᥱt | IroᥒDᥲd | Sριdᥱr-Mᥲᥒ (ᥴzęść 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz