7. Rozwiązanie problemu

2.4K 156 8
                                    

Po tygodniu od ostatnich wydarzeń minął burzliwy okres w życiu Petera i jakby nie patrzeć dla Starka także. Na chwilę obecną nadal pełnił pieczę nad nastolatkiem i próbował jakoś pomóc we wszystkim, w czym miał taką możliwość. W tym czasie chłopak za wiele nie zastanawiał się nad tym, jak potoczy się wszystko inne. Był pogrążony w swoim smutku i poczuciu winy. Nie chciał przecież, żeby komukolwiek z jego bliskich stała się krzywda, a na pewno nie do tego stopnia, żeby tracili oni cenne życie. Do pogrzebu, który odbył się kilka dni, wcześniej Peter starał się za bardzo nie odzywać ani nikomu nie pokazywać na oczy. Rozmawiał tylko sporadycznie z Tony'm lub Pepper, ale były to raczej taktowne i oficjalne rozmowy. Od dzisiejszego dnia Peter postanowił wyłonić się ze swojego bezpiecznego miejsca, jakim był pokój, w którym pomieszkiwał. Postanowił, że o dzisiaj postara się wrócić do normalnego funkcjonowania, tylko poza Spider-Man'owaniem. Od tego chciał się trzymać jak na razie z daleka.

Tego poranka wyszedł wcześniej z pokoju, żeby przygotować sobie śniadanie i na szczęście wstał na tyle wcześnie, że nie spotkał nikogo ani w kuchni, ani całym piętrze. Odetchnął z ulgą i przygotował sobie po cichu kilka tostów. Sięgał właśnie po kubek, kiedy w kuchni zjawił się Stark. I tyle było z jego spokojnej samotności.

-Wcześnie wstałeś — powiedział na dzień dobry miliarder i zerknął na chłopaka.

-Byłem już głodny — odparł po części zgodnie z prawdą.

-No tak, ma to sens — uśmiechnął się do niego brunet.

-Panie Stark, bo ja bym już chciał wrócić do szkoły, jeśli mogę — zaproponował, zalewając swoją obecnie ulubioną, herbatę jaśminową.

-Jeśli uważasz, że chcesz, to przecież nie mogę ci zabronić — stwierdził Stark szykując sobie kawę — Może to nawet lepiej, jak wrócisz do szkoły i reszty zajęć tak jak wcześniej. - zauważył.

-Też tak myślę, ale bo ja mam pytanie — odezwał się po chwili Peter, siadając sobie na ulubionym miejscu w kącie kuchennego stołu — Bo gdzie ja później będę mieszkać?

-Jak to gdzie? - zdziwił się brunet, zerkając na niego.

-No b-bo nie wiem, gdzie skończę, a to dość ważne chyba. Dość bardzo nawet. - plątał się trochę nastolatek.

-To znaczy ja nooo ja myślałem, że zostaniesz tutaj — odparł miliarder, ale widząc zmieszaną minę Petera, nieco się zbił z tropu — Jeśli chcesz, bo przecież nikt nie podjąć decyzji za ciebie.

-Wiadomo, że bym wolał tu zostać, ale jakoś nie brałem tego w ogóle pod uwagę — przyznał nadal lekko zaskoczony taką informacją z rana.

-A dlaczego? Przecież do tej chwili nie było z tym problemu — dodał Stark, siadając sobie naprzeciwko chłopaka.

-Ale myślałem, że na dłuższą metę nie będzie to za bardzo możliwe. Ma pan swoje sprawy, narzeczoną i raczej nie koniecznie potrzebna jest panu jakaś kula u nogi — powiedział Peter, bo raczej uważał się tam za chwilowego gościa i nie widział w ogóle szansy, żeby zostać tam na dłużej niż to konieczne, dlatego propozycja miliardera nieco zbiła go z dotychczasowego myślenia.

-Bzdura. Gdybyś był mi problemem, to bym cię tu w ogóle nie zabrał. W dodatku wiem, że chyba lepiej Ci będzie, jeśli zamieszkasz tutaj z osobami, które znasz, niż trafisz nie wiadomo gdzie. A ja się już przyzwyczaiłem do twojej obecności tutaj.

-To bardzo miłe i wiele dla mnie znaczy, ale na pewno mogę zostać? - dopytał lekko nie dowierzając.

-Tak. Na pewno możesz tu zostać. Pepper się zgodziła i chyba to będzie naprawdę najlepsza opcja dla każdego z nas — uśmiechnął się lekko do niego, a tamten dopiero po chwili odwzajemnił uśmiech, zdając sobie sprawę, jakie szczęście go spotkało.

-Naprawdę dziękuję — powiedział z iskierką radości w oczach.

Kiedy wieczorową porą już na sto procent potwierdziła się wersja z przeprowadzką do wieżowca Starka, Peter wiedział, że od teraz wszystko ułoży się na nowo i wróci mniej więcej o normy. Tego też wieczoru pojechał z Tony'm do mieszkania, bo resztę swoich rzeczy, bo do tego czasu zabrał tylko to, co najpotrzebniejsze. Gdy powędrowali pod drzwi mieszkania, widać było wyraźnie, że nastolatek był bardzo spięty i chciał się stamtąd jak najszybciej zabrać. Złe wspomnienia związane z ostatnimi wydarzeniami w tym miejscu nie wpływały za niego zbyt dobrze. Popakował wszystkie swoje rzeczy z małą pomocą i oboje wrócili do wieży próbując po drodze poprawić sobie humor krótką wizytą w Mc'donalds'ie. Wjechali na górę i zanieśli rzeczy do pokoju, który już oficjalnie stał się pokojem Petera. A od jutra już czekał nastolatka powrót do rzeczywistości i powrót do zajęć szkolnych.



Kolejny rozdział: Powrót do rzeczywistości

Toρ sᥱᥴrᥱt | IroᥒDᥲd | Sριdᥱr-Mᥲᥒ (ᥴzęść 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz