28.

2K 84 32
                                    


Przejrzałam się jeszcze raz w lustrze.
Czarny t-shirt z logiem AC DC wraz z dziurawymi, czarnymi jeansami nie wyglądały tak źle jak przypuszczałam. Przez godzinę Natasha wybierała mi strój na imprezę, ale po długich przekomarzankach z tą trudną kobietą wreszcie udało mi się założyć to co chcę.
Wizja chodzenia w sukienkach mnie przeraża.
- Przypominasz nawet porządnego człowieka- skomentowała ruda.- Ale i tak wolałam cię w tej czarnej sukience.
- Ile razy mam ci mówić, że nie lubię sukienek i nie będę w nich chodzić?
- Małymi kroczkami do sukcesu- odpowiedziała.- Widzimy się w salonie za godzinę. Teraz ja muszę się wyszykować.
Wstała z łóżka, po czym wyszła z pokoju.

Rzuciłam ostatnie spojrzenie na siebie w lustrze i rzuciłam się na łóżko. Położyłam kilka poduszek na twarzy, żeby słońce nie przeszkadzało mi w spaniu.
Nie wiem do której ma trwać ta impreza, więc najlepiej przespać się trochę przed nią niż w trakcie wyglądać jak zombie. Wzięłam głęboki oddech, po czym zamknęłam powoli oczy. Już miałam odpływać w śnie , gdy usłyszałam głośny huk.
- Cześć Młoda! Jedzenie przyjechało, chcesz coś?
Podniosłam się z mojej wcześniej pozycji, a po chwili rzuciłam zdenerwowany wzrok Clintowi o treści: zginiesz w męczarniach za to, że mi przeszkodziłeś.
- Nie jestem głodna- odpowiedziałam chłodno.

- Dobrze spokojnie. Nie musisz mnie zabijać wzrokiem. Impreza jest za chwilę jak chcesz zobaczyć kto przyszedł to chodź.

- Jest za godzinę! Całe bite, długie sześćdziesiąt minut! Mogę iść spać? 

- Kto ci powiedział, że to za godzinę?- zapytał się lekko zirytowany.

- Natasha.

- Zabije Starka.

Popatrzyłam na niego dziwnie.
- Co ma do tego Stark ?

- Kazał mi być gotowym na szesnastą, aby mu pomóc z żarciem, ponieważ zaczynamy o siedemnastej. Kiedy przyszedłem do salonu na wyznaczoną godzinę oczywiście go nie było, dlatego stwierdziłem, że sam załatwię to jedzenie.
- Niesamowita historia.

- Mogłabyś chociaż udawać współczucie do mojej osoby.

- Przeszkodziłeś mi w śnie, a nikt o zdrowych zmysłach się tego nie podejmuje. Nie wiesz co zrobiłeś- powiedziałam groźnie.
- Przesypiasz w trakcie całego swojego życia około 20 lat. Patrz ile to czasu. Szkoda czasu, wstawaj, pograjmy w coś na konsoli.
Walnęłam głową w stos poduszek.
- Co ja z tobą mam Clint- mruknęłam.

- Same atrakcje, chodź- mówiąc to podszedł do mnie i pociągnął za rękę, abym mogła wstać.

- Coraz bardziej żałuje, że ciebie pamiętam.

-Jesteś zły- powiedziałam kiedy ciągnął mnie po korytarzu, do dużego pokoju.- Bardzo, bardzo zły.

- A ty ciężka. Bardzo, bardzo ciężka.

- A ty jeszcze bardziej nie miły. Bardzo, bardzo nie miły.
Po drodze natrafiliśmy na Thora, który rzucił nam dziwne spojrzenie.
- A wy bardzo denerwujący. Bardzo, bardzo denerwujący.

- To nasze powiedzonko- udawał poruszonego

- Powiedz mu coś!- krzyknęłam- chciałam spać, a ten mi chamsko na to nie pozwolił.

Blondyn całkiem poważnie, z niewidocznym, nawet lekko, uśmiechem na twarzy podszedł do Bartona i powiedział mu:
- Coś.

- Wiesz co! Wyglądałeś na pomocnego!- palnęłam.

- Polecam się na przyszłość- po wypowiedzeniu tych słów, poszedł chyba do swojego pokoju, a Clint zaczął z powrotem ciągnąć mnie w stronę konsoli.

Lost ChildOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz