"Głos pożądania"

1.3K 80 74
                                    


Obudziłaś się po kilku minutach, czując na sobie wzrok mężczyzny.

Vincent leżał u Twojego boku, obejmując Cię ramionami, jego uśmiech zniknał.

Mimo Twojego oporu, twoja opinia zmieniała się z dnia na dzień, nie uważałaś co już za kogoś złego, jednak wciąż brałaś to na dystans.

Usiadł na krańcu kanapy i popatrzył się na Ciebie bez uczuciowo.

-"Ufasz mi."

Uśmiechnął się i wstał.Dochodziła godzina dwudziesta trzecia, a wy się do siebie nie odzywaliście, uśmiech na jego twarzy sprawiał Cię o dreszcz.

-"Skąd możesz widzieć, czy Ci ufam, czy nie?"

Zapytałaś lekko przechylając głowę, na co jego uśmiech pożądania powiększył się.

-"Po twoich oczach, nie unikasz już Tak mojego wzroku, twoje uczucia zmieniają się z dnia na dzień. Pamiętaj moje słowa."

Zbliżył się do Ciebie niebezpiecznie, przez co wtuliłaś się bardziej w kanapę. Słowa z wieczoru tkwiły Ci w pamięci. Mężczyzna musnał twoje usta, zrobił to inaczej, nie było to agresywne, było delikatne, wchłonięte uczuciem.

Na jego ustach mogłaś wyczuć wyraźny uśmiech, oderwał się od Ciebie, zbliżając się do Twojego ucha.

Mężczyzna podniósł Cię z fotela, a ty wtuliłaś się w jego ramię. Szybkim, lecz ostrożnym krokiem wszedł po schodach. Jego dotyk sprawiał Cię o przyjemny dreszcz, uśmiechałaś się lekko.

Vincent nogą zatrzasnął drzwi od sypialni, rzucając Cię na łóżko. Zdjął z siebie koszulę, buty zsunął z stóp podczas. Klękał nad Tobą, schylając się, wbił się w twoje usta agresywniej. Starał twoją koszulką w różne strony, brutalnie zdzierając ją z Twojego ciała.

Wasza sytuacja ekscytowała Cię, jednak wiedziałaś, że źle się to skończy dla jednego z was. Było dokładnie tak jak myślałaś od początku znajomości, to Ty przegrałaś grę, poddałaś się. Należałaś do niego, tak jak mówił od zawsze, lecz teraz to do Ciebie doszło.

Usta zbliżył do twojej szyji, przegryzając ją i liżąc. Sprawiało Ci to przyjemność, cały czas czułaś jego uśmiech. Chłopak trzymał twoje nadgarstki nad głową, każdy dotyk domagał się dominacji, jaką też odczuwał.

Głowę schował w twojej szyji, zdzierając z Ciebie ubrania, podniósł się, rozbierając się do naga. Poruszał się swobodnie po twoim ciele, jak po własnym mieszkaniu. Trzymał mocno twoje nadgarski, wbijał się z agresją w twoje usta, co jakiś czas przegryzając do krwi dolną wargę.

Wasze dłonie splutł razem, przybliżył się do Twojego ucha.

-"Zamknij oczy."

Tak też zrobiłaś.

It's Just Lust (Purple Guy X Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz