Szłam po schodach, zgodnie ze wskazówkami dziewczyny. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazała się mała sypialnia. Położyłam się na łóżku i zasnęłam.
Kiedy się obudziłam, usłyszałam jakieś głośne rozmowy, podeszłam do okna i zobaczyłam jakąś kobietę przed stajnią i Larę.
Jeszcze się nie rozbudziłam i dopiero po jakimś czasie do mnie dotarło co się dzieje.-Wild!
Wybiegłam z pokoju, biegłam przez cały dom, w końcu dobiegłam do stajni. Stanęłam przed nieznajomą kobietą i Larą.
-Lara! Co to za koń?! Natychmiast go stąd wyprowadź, zaraz zadzwonię po rzeźnika.
-Nie! Nie zadzwoni Pani. Nie możesz.
-Kim ty w ogóle jesteś? To twój koń?!
-Jestem Marika Sunbeam, tak to moja klacz.
-Co tu robisz!?
-Szukałam pomocy, natrafiłam na Larę, zaprowadziłam Wild do boksu.
-Kto Ci w ogóle pozwolił tu przebywać!?
-Lara.
-Lara! Przecież wiesz, że nie możesz obcych zapraszać do Tego domu!
-Mamo... Ona potrzebowała pomocy, uciekała przed Dark Core.
-Pewnie sprowadzi ich tutaj! I co wtedy będzie, pomyślałaś chociaż!?
-Mamo, przepraszam...
-Proszę nie krzyczeć na Larę, to nie jej wina, że mi pomogła. Ona poprostu ma takie serce, zresztą jak pani ją sobie wyobrażała, jako bezduszną dziewczynę?
-Ty się nawet nie odzywaj, smarkulo. Podaj numery swoich rodziców!
Spojrzałam na tę kobietę osłupiała. Milczałam chwilę, a później postanowiłam odpowiedzieć.
-Moi rodzice nie żyją.
-To podaj numer do najbliższej osoby!
-Nie będe podawać obcej kobiecie numerów mojej rodziny, a teraz przepraszam ale chciałabym wziąć klacz i stąd pojechać.
-Nie ma mowy, koń zostaje z nami. Na rzeź idzie.
-Nie! Nie możesz odebrać mi mojej klaczy! Nie masz do tego prawa!
-Mam prawo. -kobieta wyjęła telefon i zaczęła dzwonić do rzeźnika. Po wykonanym telefonie moje serce zamarło. Nie mogłam jej stracić! Obiecałam ją chronić!
Kiedy kobieta nie patrzyła zaczęłam iść pewnym krokiem w stronę boksów, niestety zatrzymała mnie.-Puszczaj mnie! To mój koń!
-Teraz nasz.
-Mamo! To jej koń, nie możesz przekazać tej klaczy rzeźnikowi.
-Twoje zdanie mnie najmniej obchodzi Lara.
Wracaj do domu!Lara odeszła, ale wyglądała zza rogu domu.
-Wild! Trzymaj się, zaraz do Ciebie pójdę! -klacz była strasznie nerwowa. Chodziła w kółko.
-Nie pójdziesz do niej.
-Puszczaj mnie! Jesteś potworem!- z moich oczu wydostały się łzy.
-Wi-Wild! -krzyczałam rozpaczliwie.
Usłyszałam dzwięk opon. Odwróciłam się i zobaczyłam auto z przyczepą.
Moje serce stanęło.
Łzy płynęły po policzkach.
Słyszałam odgłosy kopyt.
Ciche rozmowy.
Stałam tak, nic nie robiłam. Ale się nie poddałam.-Dzień Dobry, tu chodzi o tę kasztanowatą klacz.
-Nie! To moja klacz, nie masz prawa jej oddać! -wykrzyczałam, zareagowałam szybko, zaczęłam biec w stronę boksu Wild.
Starałam się otworzyć drzwiczki od boksu, były zacięte. Szarpałam jak najmocniej. Łzy spływały mi po policzkach.-Otwórz się. -powiedziałam zdruzgotanym tonem.
Wreście drzwiczki się otworzyły, klacz wyszła z boksu, pozwalając mi siąść na jej grzebiet.
Klacz od razu ruszyła.-Hej! Czekaj! Masz wrócić z tą klaczą! Natychmiast!!
Nie słuchałam krzyków, chciałam tylko teraz wrócić do Jorviku. Wyjechałam z wioski. Niedaleko drzew dojrzałam Larę.
-Marika, chodź tu.
Zaczęłam jechać w jej stronę. Otarłam łzy.
-Lara, przepraszam za kłopoty... -mówiłam to zsiadając z klaczy.
-Nie, to ja przepraszam za moją mamę.
Mam coś dla was, przyda wam się w drodzę.
-dziewczyna mówiąc to dała mi cały sprzęt dla klaczy.-Jezu, Dziękuję! -przytuliłam dziewczyne.
Szybkim ruchem założyłam sprzęt. Wsiadłam szybko na Wild.
Nagle usłyszałam jakieś krzyki, były to krzyki tamtej kobiety.-Lara, dziękuje Ci za wszystko.
-Nie ma za co Marika, jedź za nim będzie za późno.
Uśmiechnęłam się do dziewczyny, odjechałam w przeciwną stronę. Może to było głupie posunięcie, ale nie zamierzałam znowu jechać przez las.
Krzyki ustały a ja jechałam teraz przez polany.
Miałam już dość tego wszystkiego.***
Przepraszam za krótki rozdział.
Zostaw coś po sobie jeżeli to czytasz.Ps. Z góry przepraszam za błędy, jakby coś się nie kleiło to przepraszam.
Rozdział został poprawiony 03.11.2019r. ✔
CZYTASZ
Strata Więzi | Star Stable | Korekta ✔| Zakończone ✔
FanfictionStrata Więzi Rozpoczęcie książki: 30.05.2019r. Zakończenie książki: 30.12.2019r. Uprzedzam, że pierwsze rozdziały, a może nawet cała książka nie jest pisana w moim obecnym stylu pisania.