Rozdział 21

127 2 0
                                    

Wszystkie wspomnienia zostały rozsypane w pewną układankę. Każdy kontakt został dziwnie zmieszany z błotem. Nikt nie był w stanie zrozumieć, jak bardzo cierpiałam.

Nikt.

Wszystko się rozsypało, tak jak i moja przyszłość lub przeszłość, a nawet teraźniejszość.
Miłe słowa zmieniły się w obelgi. Świat stał się ponownie okrutny i zły. Jednak, żeby postrzegać go inaczej musiałabym pokochać życie na nowo.
Nie potrafiłam stanąć ku cierpieniu z uniesioną głową i dumnie krocząc przez życie.

Wszystkie rzeczy, jakie kiedykolwiek przeżyłam zmieniły mnie, tak jak i świat się zmienił.
Mimo że Szłam dalej, nie potrafiłam zapomnieć o zdarzeniach z przeszłości.

Wiedziałam co miało być dalej, to chyba jasne. Umarłabym po pewnym czasie z ciężkim i pustym sercem, w ręku trzymając list z zamkniętymi oczami. Łzy cieknące po policzkach i moich, i innych. Każdy zapomniałby o mnie, tak jak ja o sobie.

Wszystko opisuję Wam w pogmatwany sposób, ale Ci którzy znają, znali, moją historię kiedyś zorzumieją, co próbuje przekazać.

Ostatnie wdechy przez łzy, ostatnie uśmiechy i dotknięcie dłoni. Ostatnie słowa, ostatnie pożegnania, ostatnie spojrzenia.
Odejście było najlepszym sposobem na załagodzenie swoich ciepień, jednak nie cierpień innych, bliskich nam osób. Mimo, że takich nie posiadałam w swoim życiu.

Marika, nie... Nie rób tego. Zostań z nami. Twoje pochodzenie nie jest dla nas ciężarem. Sands... Nie jesteś z nimi, ani nigdy nie byłaś...

Chciałabym usłyszeć tamte słowa, gdybym odchodziła w dal. Jednak wiadome było to, że nikt nie był w stanie tego zrobić.

Tamta nieznana klacz, która była ze mną w najlepsze, odeszła a wraz z nią moje małe szczęście i chęć życia. Tak zwykły koń, o tak niezwykłej więzi, którą z nim stworzyła.

Tęskniłam za nią.

Niewyobrażasz sobie jak bardzo.

Oddałabym za nią życie, by mogła znów biegać po łąkach, być, żyć.

Gdybym miała wybrać między moim życiem, a jej życiem. Wybrałabym jej życie. Mimo wszystko.
Moi rodzice... Nie kochałam ich tak bardzo jak tamtę klacz.
Zresztą... Zrozumiesz.

Wszystkie chwilę, które z nią podzieliłam tkwiły w moim serduszku i nie chciały stamtąd odejść.

– Czy mnie widzisz? – zapytałam załamującym się głosem.



***
Tak, rozdział, który był tu potrzebny. Miał pojawić się 30 maja, tak jak i druga część książki. Jednak wszystko potoczyło się inaczej. Nie mam dla Was innej niespodzianki z okazji rocznicy książki, która będzie za ok. 3 tygodnie. Przepraszam.

Dziękuje, że jesteście.



Strata Więzi | Star Stable | Korekta ✔| Zakończone ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz