29.

798 43 70
                                    

Adrian nie wziął tabletek. Wolał przeleżeć całą noc, kręcąc się z boku na bok, niż we śnie zobaczyć pobitą, zapłakaną Agnieszkę, która krzyczy na niego z wyrzutem, że wszystko złe, co ją spotkało, stało się z jego winy. Zbyt mocno cierpiał, choć to przecież tylko wytwór jego wyobraźni. A może Aga naprawdę jest w tak złym stanie i tak o nim myśli? Nie zdziwiłoby go to ani trochę. Zasłużył sobie na to.

Westchnął głośno, podnosząc się z łóżka. Podszedł do szafy, z której wyciągnął bluzkę Agi, która mu po niej pozostała. Zaciągnął się zapachem ukochanej, przez co na moment poczuł, jakby była obok niego, ale ten stan równie szybko minął, a oczy zapiekły go od napływających łez, które po chwili spływały swobodnie po jego policzkach.

Usiadł przy biurku, zaświecił lampkę i wpatrywał się w zdjęcie Agi, jakie przysłali mu gangsterzy. W pewnym momencie zauważył pewien szczegół, który mu wcześniej umknął.

Na kamiennej ścianie za kobietą namalowany był wielki znak gangu, a zaraz obok niego rozpoznał prowizoryczny rysunek zapalniczki, jaki kiedyś narysował Igor z jego pomocą. Już wiedział, gdzie to jest. Momentalnie zerwał się z miejsca i pobiegł do pokoju Igora, nie zwracając uwagi na leżące na ziemi ubrania przyjaciela i Kingi.

- Już wiem! - krzyknął usatysfakcjonowany swym odkryciem, budząc śpiących współlokatorów, którzy zerwali się wystraszeni.

- Adrian, kurwa mać, jest środek nocy, czego się tak drzesz? - upomniał go szatyn.

- Co takiego wiesz? - wybełkotała zaspanym głosem Kinga.

- Wiem, gdzie trzymają Agę - wyjaśnił, na co Bugajczyk z Grabowską się ożywili.

- Daj nam chwilę, tylko się ubierzemy i wszystko nam opowiesz - zarządził szatyn, na co Adrian skinął energicznie głową i opuścił pokój. Usiadł na kanapie, a jego nogi same mu aż skakały. Wreszcie pojawiła się nadzieja, że uratuje ukochaną.

Dwie minuty później dołączyli do niego Kinga i Igor.

- Gdzie? - spytała brunetka.

- W Piastowie. W opuszczonej piwnicy pod starymi magazynami - oznajmił. - Tam, gdzie pierdolnęliśmy kiedyś zapalniczkę na ścianie.

- Skąd wiesz? - zmarszczył brwi Bugajczyk.

W odpowiedzi Adrian podał mu zdjęcie, wskazując na ów rysunek.

- Kurwa, faktycznie - zauważył szatyn. - To jak teraz robimy?

- Muszę jechać do Piastowa ją stamtąd jakoś wyrwać - odparł bez zastanowienia. - Nie pozwolę, by siedziała tam ani dnia dłużej. Już i tak za długo to trwa. Muszę zabrać broń, coś, żeby się dobrze skamuflować i jakoś tam wejść...

- Adrian, jakie ,,muszę"? Chyba nie zamierzasz jechać sam?! - oburzył się jego przyjaciel.

- A jak to sobie wyobrażałeś? - spytał, nie rozumiejąc bulwers szatyna.

- Zapomnij! Jadę z tobą. Nie myślisz racjonalnie, sam nie dasz rady - oznajmił.

- Nie możesz ryzykować. Zostań z Kingą, a ja sobie poradzę.

- Nie, nie ma takiej opcji, razem pojedziemy, Kinga zostanie z Kacprem i Dawidem.

- Też tu jestem - przypomniała brunetka. - Dzwonię do Kuby, na pewno chciałby wiedzieć, gdzie jest Aga.

- Kinia, nie, czekaj, bo on też będzie chciał jechać - Bugajczyk próbował ją zatrzymać, ale ta już rozmawiała z kuzynem. - Co za uparta baba... - Westchnął, przecierając oczy dłonią.

Grzech || Adrian Borowski & ReTo ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz