Epilog

818 38 53
                                    

Narzeczeni cieszyli się każdym dniem. Z niecierpliwością oczekiwali upragnionego dziecka, które już było w drodze. Ciąża Agi to był dla nich piękny czas. Adrian lubił rozmawiać z maleństwem, które rosło wraz z brzuchem matki. Za każdym razem, gdy czuł jego ruchy, cieszył się tak bardzo, że niemalże skakał z radości.

Wreszcie urodziła. Wydała na świat zdrowego syna. Dostał dwa imiona po zwariowanych wujkach - Kuba Igor. Uznali, że obaj na to zasługują. W końcu Kuba, kuzyn Agi, był przy niej i wspierał ją, gdy zakochani mieli kryzys, a także w latach młodości, gdy to za dziecka (jeszcze) Grabowska uciekała od ojca potwora, który molestował ją i siostrę. Natomiast Igor był najlepszym przyjacielem Adriana, chłopakiem Kingi, a także jedną z najbliższych osób dla Agnieszki.

Zostali rodzicami. Nareszcie. Przecież tak bardzo tego pragnęli. Pokój dla dziecka w końcu zyskał stałego lokatora. Nie narzekali na nocne wstawanie. Gdy Kubuś zaczynał płakać, oboje zrywali się i biegli do synka. Zmęczenie czasem jednak dawało się we znaki. Bywało, że chodzili przez dzień rozdrażnieni i niewiele trzeba było, by się pokłócili o głupotę. Zawsze jednak znajdowali kompromis. Dochodzili do porozumienia. Jak szybko zaczynali sprzeczkę, tak szybko się godzili. Nie potrafili długo wytrzymać ze świadomością, że ukochana osoba się nie odzywa przez drobnostkę. Że jest między nimi jakikolwiek spór. Pół roku później na świat przyszedł syn Kingi i Igora. Mały Krzysztof Adrian. Co prawda, w ich przypadku było to nieplanowane dziecko, ale oboje gdy się dowiedzieli o jego istnieniu, pokochali je całym sercem. Dziewczyny mogły więc wymieniać się wzajemnie radami czy metodami jak przykładowo walczyć z kółkami u maluchów. Obaj chłopcy już w okresie niemowlęcym przejawiali swą naturę łobuzów. Ich ulubioną wspólną zabawą był płacz na zmianę. Gdy jeden kończył, drugi zaczynał, przez co młodzi rodzice na zmianę biegali do swych pociech, co je bardzo cieszyło.

Dwa lata później i Kubuś i Krzysiu zyskali rodzeństwo. Tym razem po siostrzyczce. Córka Agi i Adiego otrzymała imiona Laura Kinga, natomiast córka Kingi i Igora - Karolina Agnieszka.

Lata mijały im szczęśliwie. Kariera mężczyzn rosła. Grono fanów poszerzało się. Jednak najważniejszymi z nich byli mali Kubuś, Krzyś, Laura i Karolina. Wychowywali dzieci w środowisku rapowym, w ich życiu muzyka odgrywała istotną rolę.

Najlepszym okresem w roku był dla nich czas świąteczny. Wtedy to zjeżdżali się wszyscy ich przyjaciele wraz z rodzinami. Pełno dzieci, śmiechu i radości. Magia świąt unosiła się w powietrzu i nie dało się jej nie czuć. Aga z Adrianem uważali ten czas za wyjątkowy. Owszem, często spotykali się z najbliższymi, lecz wtedy akurat spotykali się całym gronem, co na codzień nie zdarzało się niestety tak często. Każdy miał już swoją rodzinę, swoje dzieci, a zatem i swoje problemy i nie zawsze był w stanie pojawić się na przyjacielskim spotkaniu wtedy, co reszta. Zwykle kogoś brakowało, ale nie w święta. Oczywiście była to też niezmierna radość i rozrywka dla ich potomków, którzy zawsze wtedy byli po prostu zasypani prezentami.

Dzieci dorastały, wchodziły w wiek nastoletni. Trudne to lata. Kuba sprawiał rodzicom niemałe problemy wychowawcze, lecz w głębi duszy był naprawdę dobrym chłopakiem. Tylko trochę się pogubił, jak każdy. Adrian bał się o niego. Za nic w świecie nie chciał, by zabłądził aż tak, jak on w jego wieku. Na szczęście opamiętał się i zmienił na lepsze. Odnalazł się dzięki muzyce. Wdał się w wujków - zaczął pisać własne teksty i nawijać pod bity. W dodatku świetnie grał na gitarze, co cudownie brzmiało w zestawieniu z anielskim śpiewem Laury, która również była zakochana w muzyce. Adrian, gdy patrzył na córkę, widział swą żonę sprzed lat. Skromną, wrażliwą, dobrą dziewczynę o czarnych włosach, przepięknym, promiennym uśmiechu i błyszczących oczach, które odziedziczyła jednak po nim. Była uosobieniem spokoju i inteligencji. Nigdy nie sprawiała im problemów, w szkole zawsze była wzorową uczennicą. Była jego oczkiem w głowie, małą księżniczką, choć już nie była małym dzieckiem. Stawała się kobietą. Zakochaną w muzyce, przyszłą panią psycholog. Pisała własne piosenki, które nagrywała pod melodie przygrywane przez brata na gitarze.

Grzech || Adrian Borowski & ReTo ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz