Moja historia

5.5K 220 3
                                    

Jak zwykle o piątej wstałem z leżanki. Za pół godziny ludzie ze straży miejskiej będą miel tu obchód, więc jak najszybciej muszę schować rzeczy. Wpakowałem cały mój dobytek do kartonu, a go położyłem na stertę śmieci, które ludzie tu zostawiają.
Wyszedłem z zaułka i skierowałem się w inną część miasta.

Nazywam się Akinori Magama i jestem siedemnastoletnim bezdomnym. Na ulicy wylądowałem jako dziesięciolatek przez fakt, że moja matka została zamordowana przez ojca, a ja sam uciekłem by nie być następny. Przygarną mnie pewien osiemnastolatek, który dbał o mnie i starał się, żebym wyrósł na przystojnego inteligentnego faceta. Żeby te słowa mogły stać się prawdą, często musieliśmy dopuszczać się kradzieży, co nie było dla nas fajne, jednak musieliśmy z czegoś żyć. Jeśli zostawało nam coś czego nie zjedliśmy lub uznaliśmy, że nie jest nam do niczego potrzebne, ale może się przydać komuś innemu, dawałem to dzieciom z tego samego zaułka, w którym nocowałem. Jednak te wspaniałe w tamtym czasie chwile odeszły wraz z kradzieżą torebki.

Szliśmy właśnie główną ulicą. Od dobrych dwóch dni nie miałem nic w ustach. Wtedy też mój towarzysz szturchną mnie w ramie i skinął głową na starszą panią stojącą z chłopcem w moim wieku przy witrynie sklepowej. To był nasz znak do działania. W bezpiecznej odległości od siebie zaczęliśmy się zbliżać do tej witryny.
Kiedy przechodziliśmy już bardzo blisko, wyrwałem tej pani torebkę z ręki. Za nim się obróciłem do biegu, zauważałem twarz chłopca, na której malowało się wielkie zdziwienie.
Biegłem ile sił w nogach, próbując dogonić starszego ode mnie mężczyznę. Kiedy myśleliśmy, że nie poniesiemy konsekwencji za nasze czyny, za nami zobaczyliśmy straż miejską, która krzyczała żebyśmy się zatrzymali. Razem wbiegliśmy w wąską uliczkę, starając się nie zwalniać tempa, jednak ja nie miałem już siły. Starszy mężczyzna zauważył, że nie daje już rady jednak przed nami pojawił się kolejny o wiele większy problem, a mianowicie ślepa uliczka, z której nie było wyjścia. Zanim zdążyłem się obejrzeć, zostaliśmy złapani a później przewiezieni na najbliższy komisariat. Tam już czekała na nas pani z dzieckiem, do której należała torebka.

-Czy mogą się panowie na chwile zatrzymać?-miała naprawdę miły głos-Za prośbą mojego syna, chciała bym wycofać oskarżenie na tego chłopca, jednakże tylko na niego -spojrzała z pogardą na mojego starszego przyjaciela.
Jednak kiedy dotarło do mnie, że próbują mnie rozdzielić ze starszym, zacząłem wierzgać i się wyrywać.
-Aki to nie ma sensu-na twarzy mojego przyjaciela pojawił się smutek -wróć do zaułka ,dasz obie rade.
-Ale ja chce z tobą-więcej nie zdążyłem powiedzieć, bo wyprowadzili go z pomieszczenia.
Upadłem na kolana i się rozpłakałem. Wtedy też podszedł do mnie syn pani z torebką. Uklęknął przy mnie.
-Spokojnie wszystko będzie dobrze -mimo tej smutnej atmosfery chłopak się uśmiechał. Z bliska zobaczyłem, że jest ode mnie starszy o maksymalnie trzy lata.- Zabiorę cię do mojego domu. Jesteś taki uroczy, zostaniesz moją księżniczką a ja twoim księciem.
Kiedy wypowiedział te słowa, ja zadrżałem, przecież normalne dzieci tak nie mówią. Próbował mnie pogłaskać po głowie, jednak ja szybko odepchnąłem jego rękę i podniosłem się z ziemi. Chłopak próbował coś powiedzieć, jednak ja nie zważając na to, wybiegłem z pomieszczenia i jak najszybciej chciałem oddalić się od tamtego miejsca. Kiedy dotarłem do mojego zaułka, położyłem się na starej macie. Jak najszybciej chciałem zapomnieć o tamtym zdarzeniu.

Księżniczka (Yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz