Epilog

2.5K 153 31
                                    

Obudziło mnie wkurzające pikanie. Następnie powoli odzyskiwałem czucie w kończynach, a na końcu otworzyłem oczy. Przekręciłem głowę na bok i zauważyłem śpiącego na stołku czarnowłosego trzymającego moją rękę. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, które okazało się salą szpitalną.

Pod żebrami czułem obwinięty wokół mnie bandaż.

Wolną rękę położyłem chłopakowi na włosach, który z impetem wstał i na nie spojrzał.

- Jezus! Aki czy coś cię boli?! Czujesz się dobrze?! Przynieść ci coś?!

- Wszystko jest Okay- powiedziałem zachrypniętym głosem.

- Nie, nie jest Okay. Zostałeś dźgnięty nożem!

Zaczął histeryzować i kręcić się na stołku. Podczas jego pełnego energii wywodu zdołałem dotknąć jego policzka, przez co zastygł w miejscu.

- Dobrze, że już jesteś przy mnie -uśmiechnąłem się do niego.

- Jak mógłbym nie być. Kocham cię księżniczko.

- Ja ciebie też- powiedziałem cicho, ale tak, żeby usłyszał. Nagle niespodziewanie poryczał się, głośno zawodząc. Nawet pielęgniarka nie dała rady go uspokoić.

Spędziłem parę dni w szpitalu, aż rana się nie zagoiła. Haru odwiedzał mnie codziennie.

Na moje życzenie sprawa została uciszona, a sprawcy mojego porwanie nie zostali ukarani. Haru wpuścił raz na salę Michaela, który popłakał się od razu na wejściu. Wybaczyłem mu, a on obiecał nie przeszkadzać w rozwoju naszej miłości.

Niedługo później wróciłem z Haru do domu, gdzie traktował mnie jak prawdziwą księżniczkę. Nie pozwalał mi wstawać z łóżka, mimo że rana całkowicie się zagoiła.

Nie mogąc już tego wytrzymać, wciągnąłem go na łóżko i zawisnąłem nad nim.

- Zrozum w końcu. Wszystko jest już dobrze.

- Więc udowodni mi to -był całkowicie poważny.

- Jak?

I wtedy jego ręce znalazły się pod moją bluzką, sunąc w górę. Szczwany jest, ale nie oznacza to, że tego nie zrobię.

Pocałowałem go namiętnie, co po chwili oddał. Ściągnął ze mnie koszulkę i odrzucił ją w przestrzeń poza łóżkiem. Przekręcił on nas tak, by teraz on górował nade mną.

-Jesteś pewien- zapytał między pocałunkami.

Rozpiąłem jego spodnie, komunikując mu tym, że nie mam zamiaru przerywać.

Ponownie do mnie przywarł i włożył mi język do ust. Jęknąłem na to wspaniałe doznanie.

Nie zorientowałem się, nawet kiedy zostaliśmy obaj bez ubrań. Męskość Haru napierała na moje udo, gdy chłopak oznaczał moją szyję czerwonymi malinkami. Wykorzystałem jego nieuwagę i przekręciłem nas, siadając na nim. Pocierałem naszymi kroczami o siebie i nachyliłem się, by pocałować czarnowłosego, kiedy na moją dziurkę naparł jego palec. Zagłębił się we mnie, a ja wygiąłem kręgosłup w łuk i jęknąłem głośno. Powoli i dokładnie rozciągał moje wnętrze. Jego męskość prężyła się pode mną, domagając się o chwilę uwagi. Złapałem go w dłoń i powoli pocierałem, zwiększając prędkość. Haru przyciągnął mnie do pocałunku w chwili kiedy jego palce opuściły moje ciało, na co zareagowałem cichym jękiem niezadowolenia prosto w jego usta.

Obniżył moje biodra i przystawił swojego członka do mojego wejścia.

- Zrobię to powoli- zakomunikował mi.

Skłamałbym, gdybym powiedział, że to pierwsze wejście było przyjemne. Bolało ono mimo rozciągnięcia do tego stopnia, że musiałem mocno zacisnąć zęby, żeby nie krzyknąć z bólu.

Kiedy był we mnie już cały, musieliśmy zmienić pozycję.

Obróciliśmy się na bok, a Haru jedną moją nogę zarzucił sobie na biodro.

Powoli zaczął wychodzić, by po chwili wejść we mnie z większą siłą.

Pierwsze jęki wyrywały mi się już przy naszym zmienianiu pozycji, teraz jęczałem jak nawiedzony, a chłopak wchodził we mnie już naprawdę mocno. Obwinąłem swoje ręce wokół jego szyi, nie bojąc się wyrażać już swoich uczuć. Nie mam się czego przed nim wstydzić.

Przyciągnął mnie jeszcze bliżej i szybciej się we mnie poruszał. Oboje sapaliśmy j jęczeliśmy swoje imiona, całując się, kiedy tylko była na to chwila.

W podbrzuszu poczułem, że nie wytrzymam już długo i mocniej przywarłem do czarnowłosego, który wykonał swoje ostatnie pchnięci, dochodząc we mnie, co zrobiłem też ja tylko na nasze ciała.

Wyszedł ze mnie i obwinął ramiona wokół mojej talii i przykrywając nas kołdrą.

- Widzisz, mówiłem, że nic mi nie jest.

- Tak księżniczko- dostałem od niego buziaka w czoło- Dobranoc, kocham cię.

- Ja ciebie też.

Tak skończyła się nasza przygoda pełna wrażeń.

Można ją chyba skwitować zdaniem:

I tak księżniczka zakochała się w swoim księciu.

The End

Księżniczka (Yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz