Nie wieże własnym uszom. Położyłem sobie ręce na uszach, powtarzałem w myślach jedno zdanie. To się nie wydarzyło, To się nie wydarzyło, to się...
Mój monolog przerwała mi ręka ściskająca moje ramie.
-Wiem, że to może brzmieć absurdalnie, ale przemyśl moją propozycję.-powiedział Ayazawa.
-Jak dla mnie nie ma nic do przemyślenia.-W moich oczach pojawiły się łzy -T-to chore.
-Proszę, przemyśl to jeszcze i pamiętaj, że jeśli byś zmienił zdanie, to drzwi mojego domu stoją dla ciebie otworem.
-Czy mogę już po prostu iść? Chciałbym wrócić do mojego zaułka.
-Dobrze. Może cię podwiozę? Wystarczy, tylko że wyprowadzę samo...
-Nie dzięki- przerwałem mu.-Przejdę się.
Wstałem i wyszedłem z altanki. Tym razem Haru mnie nie zatrzymywał. Odprowadził mnie do bramy, a tam wręczył karteczkę ze swoim numerem. Jak to on powiedział ,,jakbym zmienił zdanie, to żebym po niego zadzwonił to mnie zabierze do siebie''. Nie wiem co mam o tej całej sytuacji myśleć.***dwa dni później***
Minęło już sporo czasu, a ja nadal nie wiem co zrobić. Niby przekonałem siebie samego, że nie skorzystam z tego, jednak nadal w kieszeni moich spodni wyczuwam kartkę z jego numerem. Na domiar złego banda Edda od razu po moim zniknięciu przejęła mój zaułek wraz z całym dobytkiem. Jedyne co mi zostało to parę drobniaków w kieszeni i ten nieszczęsny numer. Znowu nic nie znalazłem do jedzenia, co powoli zaczyn a oddziaływać na mój organizm. Jestem coraz bardziej wyczerpany, a nawet sen mi nie pomaga. Coraz częściej przyłapuje się na miętoszeniu kartki z numerem Haru. Jedyną deską ratunku jest teraz mój stary opiekun. Parę lat temu miał już wychodzić z więzienia, jednak wdał się w bójkę i mocno poturbował osoby biorące w niej udział, przez co dostał parę dodatkowych lat. Przyszedłem akurat, kiedy zaczynały się pory odwiedzin. Może jednak istnieje dobro na tym bezdusznym świecie. Skierowałem się do wnętrza więzienia pod klatkę 222, gdzie był zamknięty mój opiekun. Niestety, żeby tam dotrzeć musiałem przejść pomiędzy innymi klatkami, przez co musiałem słuchać obelg rzucanych w moją stronę.
Po dotarciu do celu usiadłem na stołku przed klatką i popatrzyłem na swojego jedynego przyjaciela z ulicy.
-Odwiedzasz mnie cztery razy w tygodniu. Przychodzisz za często, a ja nie chce żebyś przychodził w takie miejsca.-mówi odwrócony do mnie plecami.-Jednak za dwa tygodnie nie będziesz musiał tu przychodzić.
-Poczekaj. Ja nie rozumiem. Przenoszą cię gdzieś?-głos mi drżał. Dlaczego wygaduje takie rzeczy?-Co się dzieje?
Nastała niezręczna cisza.
-No odpowiedz!-krzyknąłem.
-Mają za dużo złoczyńców w więzieniu, a przenosiny by ich za dużo kosztowały, więc jeżeli nie zostanie na mnie wpłacona co najmniej połowa kaucji zostanę zabity.
Nie nie nie.tak nie może być, przecież on nie może umrzeć.
-Ja spróbuję coś zrobić. Może znajdę jakąś prace i będę mógł...
-Nie.-Przerwał mi.-Nic nie rób, przeze mnie prawie sam wylądowałeś w więzieniu. Nie mogę pozwoli, abyś jeszcze na mnie pracował. Idź już. Chce zostać sam.Ze łzami w oczach wybiegłem z więzienia. Nie mogę go słuchać. Jeżeli nic nie zrobię, to on umrze. Podbiegłem do budki telefonicznej. Może w książce telefonicznej znajdę jakąś ofertę pracy. Próbowałem wyciągnąć drobne z kieszeni, żeby zobaczyć czy starczy ma jeden telefon. Wtedy też zamiast drobniaka złapałem karteczkę. Wyciągnąłem ją i przeczytałem numer należący do Haru. W sumie i tak do żadnej pracy mnie nie przyjmą. A pierwsze wynagrodzenie odbiera się po miesiącu. Nie mam tyle czasu. Jednak gdybym spełnił warunki, które dał mi Haru. Ma to być jedno razowe i więcej się chyba nie spotkamy. A jeśli bym go poprosił, żeby zachował to dla siebie, to może by to zrobił. Nie mogę się nie zgodzić, że byłoby to dobre rozwiązanie dla obu stron. Zanim się obejrzałem, wykręcałem numer do Haru. Pieniędzy ledwo starczyło.
Normalnego człowieka powstrzymałoby przed tym poczucie własnej wartości, jednak ja go nie posiadam.

CZYTASZ
Księżniczka (Yaoi)
Teen FictionŻycie na ulicy nie jest łatwe, szczególnie w świecie, w którym liczy się pozycja i nikt nie zwróci na twoje cierpienie uwagi. Jednak czy w takim świecie możliwe jest znalezienie miłości? Przekona się o tym Aki zmuszony do życia przy boku bogatego bi...