Podróż czwarta

162 14 63
                                    


Poprawiałaś ślamazarnym ruchem cienką kreskę namalowaną eyelinerem, aby po chwili za pomocą silikonowej szczoteczki nanieść na rzęsy ciemną warstwę tuszu. Lustrowałaś uważnym wzrokiem swoje odbicie w lustrze i usatysfakcjonowana wyłoniłaś się z łazienki mieszkania przyjaciółki. Odnalazłaś ją wewnątrz kuchni, gdzie przesypywała jedzenie do odpowiednich naczyń. Klaudia zamrugała kilkukrotnie, gdy przekroczyłaś próg pomieszczenia. Pałaszowała wzrokiem twoje opięte w frywolny sposób przez materiał czarnej, cekinowej sukienki na cienkich ramiączkach ciało i pokiwała z uznaniem głową, nie szczędząc ci komplementów. Podziękowałaś jej szerokim uśmiechem i podreptałaś do blatu stołu, aby pomóc jej z prowiantem na imprezę. Olszewska w pełni korzystała z braku swojej współlokatorki, która na okres noworoczny zdecydowała się powrócić do rodzinnego miasta i zadeklarowała jeszcze przed świętami organizacje imprezy sylwestrowej, na co ochoczo przystały wszystkie dziewczyny zgromadzone na waszym kierunku. Zmówiłaś się z koleżankami na składkę, aby nie obciążyć blondynki finansowo zafundowaniem wam dachu nad głową w ostatnią noc starego roku, lecz Klaudia wyparła się waszego wsparcia pieniężnego, zapewniając, że pracowite wakacje teraz procentowały sporymi oszczędnościami na koncie bankowym. W końcu jej uległaś i przestałaś napierać na wspomożenie w organizacji w kwestii finansów, natomiast w wyborze poczęstunku oraz jego rozstawieniu i kilku innych drobnostkach zgłosiłaś się na ochotniczkę i tu tak łatwo nie mogła się ciebie pozbyć. Właśnie kończyłaś układać na długim stole usytuowanym w salonie butelki z napojami, gdy po lokum twojej przyjaciółki rozległa się znajoma melodia. Zerknęłaś na nią przelotnie przez ramie, pytając wzrokiem o to kim może być pierwszy gość, lecz ta wzruszyła jedynie ramionami i pognała do drzwi, nie skazując przybysza na długie oczekiwanie.

-Cześć!-do twoich uszu dotarł jej radosny ton głosu.- Miło, że przyszedłeś.

Zaintrygowanie wzięło nad tobą górę i zwróciłaś twarz w kierunku źródła dźwięku, bowiem niesamowicie zastanawiał cię fakt kto wzbudził w Klaudii taką euforię i to jeszcze przed pierwszym zetknięciem z alkoholem. Wtem twoje czekoladowe tęczówki nadziały się na wysoką sylwetkę mężczyzny. Brunet uniósł dłoń w geście przywitania, a ty poszłaś w jego ślady, obserwując unoszące się w zadziwiająco szybkim tempie kąciki ust. Biel jego uśmiechu sprawiła, że momentalnie go polubiłaś.

-Sądząc po radości Clo ty musisz być Paweł.- skwitowałaś daną sytuacje, posyłając porozumiewawcze spojrzenie właścicielce mieszkania.

-Aż tak na mnie leci?- zachichotał, podając ci dłoń.- Pan Paweł. Pawcio właściwie.- oświadczył rozbawiony, a jego błękitne tęczówki migotały z roześmiania.

-Objąłeś top 2 naszych rozmów, więc...- zaśmiałaś się.- Miło mi. Malwina, dla przyjaciół Malwa, a widząc jaki z ciebie śmieszek to pewnie niedługo się nimi staniemy.- puściłaś mu oczko, ściskając jego rękę.

-Ho ho! Tak szybko wkupiłem się w łaski?- wytrzeszczył oczy, a kiedy skinęłaś głową kontynuował.- To dobrze, bo Klaudia kręci mnie jak mikrofalówka talerz.

W towarzystwie owej dwójki pół godziny później wlewałaś w gardło pierwszy kieliszek przeźroczystej cieczy, obijając go uprzednio o dwa pozostałe. Po pierwszym toaście wkroczyłaś na improwizacyjny parkiet, bujając biodrami na boki. Twoje ciało po kilku sekundach dostosowało się do energicznego rytmu Barbra Streisand o podrasowanej wersji, zalewając cię falą błogości wskutek odpłynięcia od ciebie wszelkich zmartwień odnoszących się do rodziców, uczelni czy innych kwestii, które teraz pomniejszyły się do rangi błahostek. Po kilku minutach podskakiwałaś do jednego ze swoich ulubionych utworów w towarzystwie bruneta, zagłębiając się z nim w luźną rozmowę. Wyglądało na to, że snuł poważne plany względem Olszewskiej, a gdy ci o tym opowiadał ochoczo kiwałaś głową, posyłając mu kilka uśmiechów, bowiem czułaś, że Halaba to chłopak dla niej. Zwariowany, zabawny, ale też z nutką troski i opiekuńczości. Po pochłonięciu razem kilku drinków ocierałaś się zmysłowo o materiał jego spodni, ale doskonale zdawaliście sobie sprawę, że to tylko zabawa i świetnie spędzaliście czas w swoim towarzystwie. Do hitu zbliżającego się już powoli końca roku podskakiwałaś w okręgu z dziewczynami z roku, wykrzykując doskonale przyswojony tekst piosenki. Uderzyłaś biodrami o te należące do blondynki i zaniosłaś się głośnym śmiechem, odczuwając procenty przemieszczające się po twoim krwiobiegu. Dziewczyna pokręciła roześmiana głową i przystanęła naprzeciw ciebie, wykonując jakiś zwariowany układ, w którym jej zawtórowałaś.

Pociąg się wykoleił, a ja wpadłam do Twojego serca II Bartek FilipiakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz