Podróż jedenasta

130 12 41
                                    

Świetliste promienie słońca wlewały się do wnętrza sypialni po przez nieprzysłonięte okno, o której zeszłej nocy żadne z waszej dwójki nie było w stanie myśleć. Skąpana w nich została twarz brunetki, ale obdarowana była także przenikliwym wzrokiem twoich, jasnych, błękitnych tęczówek, które czuwały nad nią od przeszło dwudziestu minut. Prawda była taka, że nie potrafiłeś oderwać od niej wzroku, Bartoszu. Nagie obojczyki przyciągały spojrzenie, a pełne piersi, które wczoraj obsypywałeś czułymi, ale zarazem gorącymi pocałunkami nakryte były błękitną kołdrą, która szczelnie do nich przylegała, bowiem dziewczyna podtrzymywała ją dłonią. Westchnąłeś głęboko, wpatrując się w kuszące usta Pawłowskiej. Zagryzłeś płat dolnej wargi, przyłapując się na tym, iż miałeś ochotę obrysować ich kształt opuszkiem palca oraz odgarnąć niesforną grzywkę, która opadała jej na twarz. Jej ciemne kaskady rozsypane były na miękkiej poduszce, a twarz osnuta była snem i wydawało ci się, że tak pozostanie jeszcze przez dłuższy czas. Wsparty łokciem o materac z głową ułożoną na dłoni miotałeś się z własnymi myślami. Choć w pokoju panował chłód, który odczuwałeś na nagim kawałku klatki piersiowej, to jednak w tobie górowało stężenie ciepła, rozpryskującego się po całym twoim ciele i to martwiło cię najbardziej. A tego błogiego uśmiechu nic nie było wstanie zetrzeć ci z ust. Nawet myśl o wizycie rodziców w najbliższym tygodniu już tak nie zaprzątała twoich myśli i nie wprawiała cię w zdenerwowanie, bowiem wiązały się z tym pytania matki o Malwinę, która w końcu od świąt teoretycznie, lecz nie praktycznie była twoją dziewczyną. Skrzyżowałeś ramiona pod głową i wbiłeś wzrok w śnieżnobiały sufit. Nagle twój umysł zaczął łączyć wszelkie fakty, odtwarzać wszystkie twoje zachowania, gesty względem brunetki i naprawdę gdybyś mógł cofnąłbyś się, aby nie dojść do tego wniosku.

-O cholera!-warknąłeś pod nosem, skrywając twarz w dłoniach.

Momentalnie poderwałeś się do pozycji siedzącej i pokręciłeś z niedowierzaniem głową. Prychnąłeś pod nosem z powodu swojej głupoty i bezsilnie opadłeś plecami na materac, nie zważając na to czy wyrwiesz Malwinę ze snu czy też nie. Teraz jedynie liczyło się twoje beznadziejne samopoczucie psychicznie po zdaniu sobie sprawy z prawdy. Zakochałeś się w Malwinie Pawłowskiej. Zwariowałeś doszczętnie na jej punkcie. Zostałeś otumaniony przez jej urok, przez jej osobę, przez nią samą. Nigdy wcześniej nie czyniłeś takich rzeczy. Nie wdawałeś się w rozmowy pełne podtekstów, nie wznosiłeś się na szczyt swojej pewności siebie, nie bajerowałeś, nie wymieniałeś gorących pocałunków, szukając do nich pretekstów. A przede wszystkim nie podawałeś się ekstazom z niezbyt dobrze poznaną przez ciebie kobietą. Od samego początku spostrzegłeś, że pochodząca z Poznania dziewczyna jest rodzajem osobowości, która lubi mieć wszystko pod kontrolą, dominować i buntować się, kiedy zostaną jej stworzone do tego warunki. Jednak nie przewidziałeś, że przebywanie w jej towarzystwie aż tak wpłynie na twoją osobę. Wprowadziła kilka detali do twojego charakteru, ale wcześniej tego nie wychwyciłeś. Dopiero teraz odnotowałeś, że przy niej stałeś się znacznie pewniejszym facetem, korzystającym ze swoich atutów jakim niepodważalnie był uśmiech z nutką słodkości czy twoja ogólna prezentacja zewnętrzna. Kiedyś teksty jakie wypowiedziałeś w jej kierunku nie opuściłby twoich ust, a teraz były codziennością, były elementem twojej osobowości.

-Witam dominatora.- jej beztroski śmiech otulił twoje uszy.

-A dzień dobry mała czarna.- odsłoniłeś przed nią swoje śnieżnobiałe uzębienie.

-Mała? Już ci mówiłam! Mała to jest...-oburzyła się.

-Nie możesz już tak powiedzieć.- pstryknąłeś ją w nos.- Rodzice nie nauczyli cię, że nie ładnie jest kłamać?- spojrzałeś jej głęboko w oczy.

- Wybacz mi Bartuś, ale chyba musisz mi przypomnieć o swoich wymiarach, bo już zdążyłam zapomnieć.-mruknęła z psotnym uśmiechem.

-Ty oszustko! Ja się namęczyłem, naprodukowałem, a ty mi teraz z czymś takim..?

Pociąg się wykoleił, a ja wpadłam do Twojego serca II Bartek FilipiakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz