Wykorzystując całkowity zasób swojej siły uderzyłeś dłonią w piłkę, krzywiąc się znacznie, gdy żółto-błękitna Mikasa po raz kolejny spoczęła na aucie. Podirytowany wyładowałeś złość na krześle, na które opadłeś i sięgnąłeś po butelkę wody, zwilżając nią wargi. Przymknąłeś powieki i starałeś się uspokoić myśli rozsadzające ci głowę. Jednak jak miałeś się skupić na grze i nadciągającym meczu, kiedy twój związek wisiał na wosku? Od tej cholernej wizyty w twoim rodzinnym domu minął tydzień, a ona przez te siedem dni ograniczyła wasze kontakty do minimum i niczego nie byłeś już pewien, Bartku. Omiotłeś przelotnym wzrokiem trybuny waszej domowej hali i zdałeś sobie sprawę, że nawet tak licznie zapełnione znaczą dla ciebie nic, gdy to jedno miejsce nie jest zajęte. Westchnąłeś głośno, podnosząc się z miejsca i wymieniłeś smętny wzrok z Halabą, który wskazał ci gestem dłoni na twoją prawą stronę. Zwróciłeś tam posłusznie głowę i mimowolnie uśmiechnąłeś się pod nosem, studiując wzrokiem sylwetkę brunetki, która odziana była w twój trykot meczowy i pochłonięta rozmową z Klaudią. Poczułeś tlącą się w tobie nadzieję. Malwina nagle przeniosła swój wzrok na twoją twarz i w tym momencie twoje serce rozpadło się na kawałeczki, tłucząc się przy tym donośnie. Jej twarz zazwyczaj promienista teraz przybrała barwę szarawej, a od jej wyraz biło przemęczenie. Pod jej pięknymi, ciemnymi oczami zauważyć się dało pokaźnych rozmiarów wory od niewyspania. Wyrzuty sumienia zalały cię obficie i momentalnie powróciłeś do rozgrzewki, aby nie obarczać się winą jeszcze bardziej niż to czyniłeś.
-Uda się wam.- poklepał cię po ramieniu Paweł, posyłając pełen ciepła uśmiech.
-Patrząc na nią nie jestem tego taki pewien. Naprawdę to przeżywa.- mruknąłeś.
-Kocha cię. Nie podda się tak łatwo. -zapewnił cię przyjmujący.
Skinąłeś jedynie głową na jego słowa i zdecydowałeś się wykonać kolejną próbę ataku. Po chwili rozpocząłeś spotkanie w wyjściowej szóstce, lecz nie rozkoszowałeś się za długo obecnością na boisku. Trener spoglądając na twoje kolosalne błędy kręcił z niedowierzaniem głową, zapewne zastanawiając się co się stało z jego doskonale dysponowanym dotychczas zawodnikiem. Margines błędów został przez ciebie wystarczająco nadużyty i w połowie pierwszej partii Kewin poklepał cię pokrzepiająco po łopatce, wbiegając za ciebie na parkiet. Bezsilnie opadłeś na jedno z krzesełek i zatopiłeś twarz w dłoniach, przeklinając siebie i swoją dzisiejszą formę w myślach. Winiarski wymienił z tobą zatroskane spojrzenie i przykucnął przy tobie, układając dłoń na twoim kolanie w ramach wsparcia:
-Bartuś, nie przejmuj się. Każdy sportowiec miewa dołki.
Odpowiedziałeś mu bladym uśmiechem i z głowa opartą na dłoni podziwiałeś chłopaków, którzy ulegali przeciwnikowi. Nie byle jakiemu, bowiem przeciwstawić się dziś im przyszyło jastrzębianom, lecz brak twojej osoby na boisku był aż nad to widoczny. Winiłeś się za porażkę, którą przypieczętowała autowa zagrywka Halaby. Twoje błękitne tęczówki zalewał smutek i współczucie, gdy złapałeś kontakt wzrokowy z brunetem. Z kującą cie zazdrością spoglądałeś na podskakujących w kółku zawodników Jastrzębskiego Węgla i westchnąłeś ciężko na poklepującego cie po plecach Kozuba. On chyba także przeczuwał, że twoja słaba dyspozycja ma większe podłoże i nie leży w problemach fizycznych, a psychologicznych. Poderwałeś się na równe nogi i po rytuałach meczowych przeskoczyłeś bandę reklamową. Posłałeś delikatny uśmiech w kierunku blondynki, która towarzyszyła twojej wybrance i musnąłeś przelotnie jej policzek na powitanie. Pawłowska zerknęła na ciebie niepewnie, a ty wychwyciłeś jej spojrzenie i podtrzymałeś je, chłonąc barwę jej tęczówek. Bez słów przywarłeś do niej swoim ciałem, przyciągając jej drobną sylwetkę do swojego torsu. Przymknąłeś powieki i zaciągnąłeś się jej słodką wonią, która wprawiła cię w lekkie zawroty głowy, uderzając w ciebie z taką intensywnością. Dziewczyna mocniej objęła cię za plecami. Dało się słyszeć jej miarowy oddech, za który odpowiadała twoja obecność i bliskość, której byłeś pewien, że jej brakowało.
CZYTASZ
Pociąg się wykoleił, a ja wpadłam do Twojego serca II Bartek Filipiak
FanfictionMalwina podekscytowana oczekuje na powrót do rodzinnych stron, aby delektować się w gronie najbliższych magią Świąt Bożego Narodzenia. Niestety, nie wszystko jednak przebiega po jej myśli i ostatecznie zamiast w Poznaniu ląduje w nieznanej jej dotąd...