Podróż dziewiąta

163 14 48
                                    


Za pomocą opuszków palców przywołałaś do siebie blondyna, który kręcił z niedowierzaniem głową nad twoją chęcią górowania dziś na parkiecie. Posłusznie jednak powędrował do ciebie i przystanął naprzeciw, bujając się w rytm energicznej melodii. Basy obijające się o twoje drobne ciało wprawiały je w drżenie, a usta same szeptały tekst piosenki, która należała do jednej z twoich ulubionych, aby po chwili wykrzykiwać go na całe gardło wraz z rzeką ludzi, w której tonęliście z siatkarzem. Przymknęłaś powieki pod wpływem błogości i podrywałaś się z podłoża, nie zważając na wysokie szpilki. Byłaś w swoim żywiole, Malwino. Wtedy nic się nie liczyło. Twoje biodra kołysały się zmysłowo, a ręce poruszały do rytmu jaki za pomocą sporych rozmiarów roznosił się po wnętrzu klubu. Bartek zbliżył się do ciebie znacznie, otrzymując od ciebie porozumiewawczy, szeroki uśmiech, który miał go nagrodzić za odpowiednie czytanie twoich intencji. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że chcesz się wyszumieć i chciał ci w tym pomóc. Dlatego też nie uniosłaś w geście zdziwienia brwi, gdy jego smukłe dłonie spoczęły tuż nad twoimi pośladkami. Wykrzywiłaś usta w figlarnym uśmiechu w momencie zaplecenia ramion na jego szyi i kontynuowałaś swoje poczynania na parkiecie. Filipiak zapragnął urozmaicenia i chwycił twoją dłoń w swoją, okręcając cię wokół własnej osi. Zachichotałaś pod nosem na radość wymalowaną na jego twarzy, na którą padały rozmaite strumienie klubowego światła i pozwoliłaś się mu prowadzić w tańcu. Nie pożałowałaś tego, bowiem wir muzyki pochłonął was całkowicie i dopiero czterdzieści minut później z płytkimi oddechami lawirowaliście pomiędzy skupiskiem spragnionych zabawy klubowiczów, aby dotrzeć do zajmowanej przez was loży. Pociągnęłaś zachłanny łyk drinka za pomocą słomki i mruknęłaś zadowolona, gdy odczułaś chłodną ciecz na powierzchni języka, która momentalnie ugasiła twoje pragnienie. Zadarłaś wzrok z nad wysokiej szklanki wypełnionej kolorowym napojem i spojrzałaś na twojego towarzysza, który niemrawo mieszał słonką swój trunek. Już od wkroczenia do gdańskiego lokalu wydawało ci się, że mimo chęci do zabawy jaka w nim buzowała nie wszystko gra. Na twarz nałożył maskę wesołego, beztroskiego chłopaka, choć tak naprawdę coś wyraźnie go dręczyło, zatruwało myśli i nie pozwoliło w pełni skupić się na szaleństwie podczas niedzielnej nocy.

-Bartek, co jest? –zagaiłaś do niego, chwytając jego dłoń spoczywająca na stole, aby przywołać jego uwagę.

-W Bełchatowie na meczu była Klaudia. –westchnął, uraczając cię spojrzeniem.- Ciągle jestem na nią zły, bo powiedziała mi wtedy, że się mną bawisz, igrasz z moimi uczuciami i emocjami, a najlepsze, że stwierdziła, że nie jesteś dziewczyną dla mnie, choć tylko się przyjaźnimy. Insynuuje, że się w tobie zakochałem. – prychnął, wywracając oczami.

-Ja pierdolę.- parsknęłaś, uderzając się z otwartej dłoni w czoło.- Bartek, nie przejmuj się tym co powiedziała. Naprawdę szkoda zachodu. –zapewniłaś go, posyłając mu lekki uśmiech.

Wolałaś, aby nie był świadom tego ile racji miała blondynka. Faktycznie, czasami zdarzało ci się testować wytrzymałość Filipiaka, ale czyniłaś to w granicach rozsądku. Nie chciałaś wprowadzać tej gierki za wiele do waszej relacji. Lubiłaś blondyna i nie mogłaś go potraktować jak pozostałości facetów na tej planecie. Po za tym po raz pierwszy w swoim życiu zyskałaś przyjaciela, dlatego też musiałaś o niego zadbać. Czego doskonałym dowodem było zwleczenie go z parkietu, gdy zegar wybił drugą w nocy, aby mógł się w pełni zregenerować i pozbyć alkoholu krążącego w jego krwiobiegu do czasu popołudniowego treningu. Gdy miałaś już wyrecytować kierowcy taksówki adres Bartka ten wtrącił ci się i podyktował dane twojego zameldowania. Blondyn zarzucił ramie na twoje plecy, a ty uniosłaś pytająco brew, mając na myśli jego wcześniejsze zachowanie. Siatkarz wzruszył jedynie ramionami i puścił ci oczko. Zrezygnowana westchnęłaś tylko cicho i zatopiłaś wzrok w nocnej panoramie miasta.

Pociąg się wykoleił, a ja wpadłam do Twojego serca II Bartek FilipiakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz