Melody
O godzinie dziesiątej p.m byłam gotowa do snu. Umyłam się i przebrałam w czarną satynową piżamę ( media👆🏻). Nie mogąc zasnąć z nudów rozczesałam włosy, kiedy skończyłam odłożyłam szczotkę na stolik i wyjęłam z torby butelkę z smoczkiem i opakowanie z malinową kaszką w proszku. Zeszłam schodami na dół do kuchni. Zapaliłam małe lampki, żeby w ogóle coś widzieć. Nalałam wody do srebrnego czajnika elektrycznego po czym go włączyłam, aby woda się zagotowała. Wsypałam nie wielką ilość kaszki, aby nie było za gęste po czym zalałam ją gorącą przed chwilą zagotowaną wodą z czajnika. Wymieszałam powstałą kaszkę i zakręciłam butelkę. Obróciłam się na pięcie i miałam wychodzić. Przestraszyłam się i wzdrygnęłam widząc postać opierającą się o framugę.
- Cholera, przestraszyłeś mnie - powiedziałam do Shawna.
- Przepraszam, jeszcze nie śpisz? - zapytał nadal opierając się o framugę i miał na sobie tylko szare dresy. Cholerka.
- Wiesz jakoś niespecjalnie mi się chce spać. - wzruszyłam ramionami.
- To może obejrzymy jakiś film lub serial? - zapytał uśmiechając się lekko
- Jasne, świetny pomysł. Tylko zerknę na Liv i zaniosę jej butelkę. A ty w tym czasie może coś wybierz, ok? - tym razem ja zadałam pytanie
- Tak jest pani szefowo. - zasalutował, na co wywróciłam oczami. Niby taki dorosły, a nadal mały dzieciak. Poszłam szybko na górę, postawiłam butelkę na szafce nocnej obok łóżka. Olivia na szczęście spokojnie spała. Kiedy nocuje pierwszy raz w nowym miejscu jest strasznie marudna, budzi się co chwila, albo nie śpi wcale tylko płacze. Ale ten dzień strasznie ją wymęczył i nie myślała o tym gdzie będzie spać.
Poprawiłam jeszcze tylko kołderkę, którą była przykryta i wróciłam na dół do salonu, w którym znajdował się obecnie Shawn. Brązowooki brunet siedział na kanapie wpatrzony w telewizor, na którym szukał czegoś na odpalonym netflixie.
- Zdecydowałeś już? - zapytałam siadając obok niego na obszernej wielkości szarej kanpie.
- Szczerze to nie mam bladego pojęcia co wybrać. - westchnął.
- W takim razie proponuję klasyk. Co powiesz na mały, szybki maraton Harry'ego Pottera ? - uśmiechnęłam się w jego stronę.
- Kusząca propozycja. Niech będzie, wiesz, że nigdy nie odmówię Harry'emu ty włącz, a ja załatwię przekąski i picie. - podał mi pilot
- Ok - odpowiedziałam tylko.
Wpisałam w wyszukiwarkę nazwę pierwszej części kultowego filmu, którego każdą część znałam prawie dosłownie na pamięć, a co dopiero ma powiedzieć Shawn, który ogląda je przynajmniej kilka razy w roku. Włączyłam część pierwszą Harry Potter i kamień filozoficzny. Shawn wszedł do salonu z mnóstwem przekąsek takich jak chipsy, żelki i inne. Na nos włożył okulary identyczne jak nosi Harry. Zaczęłam się niepochamowanie śmiać, kiedy stawiał jedzenie na szklanym stoliku kawowym.
- Uważaj, bo pękniesz - powiedział do mnie naburmuszonym tonem głosu
- Skąd to masz? - zapytałam kiedy przestałam się śmiać.
- Dostałem od Braina. Powiedział, że mi pasują. - wypiął dumnie pierś.
- Faktycznie ci w nich do twarzy, powinieneś chodzić w nich na codzień.
- Wiem, ładnemu we wszystkim ładnie. - zaśmiałam się krótko z jego głupoty.
- Wyglądasz jak kujon - powiedziałam, na co prychnął.
- Wypraszam sobie - żąchnął się. - Ja jestem przystojniejszy niż jakiś tam kujon.
- Niech ci będzie, wyglądasz jak przystojny kujon. - zaśmiałam się
- Już lepiej. Twierdzisz, że jestem przystojny? - przysunął swoją twarz bliżej mojej.
- A ty chcesz tym podnieść swoją samoocenę? - parsknęłam
- Zmieniasz temat, czyli uważasz, że jestem. To mi wystarczy
- Przestań już filozofować na swój temat, lepiej zacznijmy oglądać tego Pottera, bo nas dzień zastanie. - powiedziałam i włączyłam przycisk play.
**********************
ShawnNie wiem która mogła być godzina, na pewno jakoś po północy. Właśnie byliśmy w trakcie oglądania 3 części, więźnia z azkabanu. Kiedyś często robiliśmy sobie takie maratony leżąc na kanapie. Ona w moich ramionach, a ja z obejmowałem ją lekko i trzymałem brodę na czubku jej głowy. Tęsknie za tym bardzo, cholernie wręcz mi tego brak. Naprawdę. Wybudzam się z moich rozmyślań. W ogóle zapomniałem o lecącym filmie. Przez ten cały czas wpatrywałem się w ścianę obok wiszącego telewizor. Potrząsnęłem powoli głową. Spojrzałem na Mel, która siedziała zaraz obok mnie. Jak się okazało dziewczyna zasnęła oparta o zagłówek kanapy. Wygląda strasznie uroczu kiedy śpi. Może będzie lepiej jak zanoiosę ją do sypialni. Nie chcę jej budzić, a na pewno jutro będzie bolał ją kark jeśli nadal będzie tak spać na tej nieszczęsnej kanapie. Zgasiłem nadal grający telewizor, na który nie zwracałem żadnej uwagi od dłuższej chwili. Zapaliłem stojącą lampę i podeszłem do śpiącej Melody, najdelikatniej jak tylko potrawię wzięłem ją na ręce w stylu panny młodej. Mruknęła coś tylko pod nosem ale na całe szczęście się nie obudziła. Udałem się w kierunku schodów prowadzących na górę. Szedłem powoli, aby się o coś nie potknąć i jej nie upuścić, na dodatek w apartamencie było sporo porozrzucanych zabawek Liv, co wcale nie ułatwiało mi mojego zadania. Byłem już w połowie schodów, kiedy Melody nagle lekko otworzyła oczy. Widziałem jej nie zrozumiałą minę.
- Co się dzieje? - zapytała cicho z chrypką.
- Nic, spokojnie śpij dalej, skarbie - cholera nie mogłem się ugryźć w ten długi język. Na szczęście chyba była zbyt zaspana, żeby zrozumieć co do niej mówię. Po prostu zamknęła powieki i zowu zasnęła. Skierowałem się do pokoju gościnnego, w którym obecnie znajduje się Olivia. Wchodzę do sypialni i zapalam światło, kładę Mel na łóżku i przykrywam ją białą puchową kołdrą. Całuję ją w czoło tak samo jak spiącą tuż obok niej Liv, patrzę na nie jeszcze przez chwilę, wyciągam telefon z kieszeni szarych dresów, które aktualnie mam na sobie, robię im zdjęcie i z głupawym uśmieszkiem na twarzy ustawiam urocze zdjęcie na tapetę główną urządzenia. Powoli wychodzę, patrzę na nie jeszcze ostatni raz, gaszę zapalone wcześniej światło i przymykam lekko drzwi. Idę do mojej sypialni, podchodzę do sporych rozmiarów białej szafy, z której wyjmuję białe bokserki z calvina kleina i udaję się do łazienki. Biorę szybki prysznic, wycieram się ręcznikiem, wkładam bokserki, myję zęby i z mokrymi włosami, które wyglądają w tym momencie jak makaron, bo nie chce mi się ich suszyć wracam spowrotem do mojego pokoju, dawniej naszej sypialni. Ahh... muszę przestać myśleć o przeszłości, w której życie było wiele prostsze. Piękna dziewczyna u boku, kochający rodzice, wspaniale rozwijająca się kariera, sława oraz miliony na koncie. Co mi po tym. Teraz muszę zrobić coś, żeby być tak szczęśliwy jak kiedyś, nie to że teraz nie jestem, bo jestem i to bardzo. Ale chcę pokazać Mel jak wiele dla mnie znaczy.
******************
Hejka mamy to, jest rozdział. Piszcie w komentarzach czyją perspektywę wolicie. Dziękuję z całego serca za pozytywne odebranie tej książki.
❤❤❤
CZYTASZ
I will always love you | Shawn Mendes [Zakończone]
FanfictionPielęgniarka podała mi moje dziecko mówiąc - Gratulacje, śliczna i zdrowa dziewczynka. Jak da pani jej na imię? - Nazwę ją Olivia. - Piękne imię, zostawię panią na chwilę samą, aby mogła się pani nacieszyć. Skinęłam tylko głową i przytuliłam...