22

8K 229 30
                                    

Melody

Gotowa do wyjścia zchodziłam na dół gdzie na dole schodów czekał już na mnie Shawn w eleganckim garniturze. Zatrzymałam się w połowie drogi, a on zmierzył mnie wzrokiem. Znowu ruszyłam, a gdy byłam już na dole on ujał delikatnie moje ręce i szepnął mi na ucho:

- Wyglądasz nieziemsko - po czym powoli odsunął się muskając przy tym mój policzek swoimi miękkimi ustami.

Poczułam ciepło na swoich policzkach, spowodowane jego słowami. Lekko speszona cicho podziękowałam za komplement.

- Możemy już wychodzić? - zapytał z szarmanckim uśmiechem na ustach.

Skinęłam głową, po czym złapał mnie za rękę prowadząc do przedpokoju i pomógł mi ubrać płaszcz. Delikatnie się uśmiechnęłam na ten gest. Zawsze przesadzał z byciem dżentelmen, jakbym sama nie potrafiła się ubrać. Otworzył drzwi po czym mnie w nich przepuścił.

Zjechaliśmy windą na parking.

- Którym autem jedziemy? - zapytałam, mając na myśli jeden z trzech samochodów chłopaka.

- A który wolisz, teslę czy mustanga? Niestety, ale jeep dzisiaj idze w odstawkę. - zaśmiał się.

- Hmm... w takim bądź razie niech będzie tesla.

- Świetny wybór, moja droga. - poprowadził nas w stronę czerwonej perełki.

Otworzył przede mną drzwi, po czym obszedł samochód do około i zajął miejsce kierowcy. Wyjeżdżając z garażu na ulicę.

- Mogę już wiedzieć gdzie jedziemy? - zapytałam z nadzieją.

- Niestety, ale jeszcze nie. - ogromny uśmiech nie znikał mu z twarzy.

- Czemu?

- Nie ma takiego słowa jak czemu. Mówi się dlaczego.

- W takim razie dlaczego? - wywróciłam oczami

- Bo to niespodzianka.

- Niech ci będzie. Tym razem odpuszczę. - zaśmiałam sie krótko i włączyłam radio. Przez chwilę słuchaliśmy w ciszy, aż do momentu w którym piosenka się zmieniła, a mianowicie na All I Want For Christmas Is You autorsta Mariah Carey.

Spojrzeliśmy na siebie w tym samym momencie, co wywołało u nas śmiech po czym zaczęliśmy głośno śpiewać, a raczej wyszukiwać tekst piosenki. Ta piosenka to zdecydowanie nasza ulubiona świąteczna nuta. Pamiętam jak zawsze Shawn śpiewał ją pod prysznicem tak głośno, że aż słyszałam jego piękny falset w sypialni. Reszta drogi minęła nam w świetnie dopisująchy humorach i wspólnej rozmowie.

Po jakiś 20 minutach zatrzymaliśmy się.

- Już jesteśmy na miejscu. - powiedział mój towarzysz, po czym wsiadł pierwszy i otworzył mi drzwi.

Udaliśmy się do środka cudownego nowocześnie urządzonego budynku. A raczej restauracji. Oddaliśmy nasze kurtki w szatni. Podeszliśmy do recepcji, w której pracowała przyjaźnie wyglądająca kobieta w wieku podobnym do mojej mamy.

- Dobry wieczór- przywitała nas z uśmiechem na twarzy, co oczywiście odwzajemniliśmy.

- W czym mogę pomóc? - zapytała

- Rezerwacja na nazwisko Mendes. - odpowiedział brunet.

- Oczywiście, już sprawdzam. - zernęła przez chwilę do notatnik. - Zgadza się, państwo Mendes. Zapraszam za mną.

Kobieta pokierowała nas w stronę windy i poinformowała, który numer piętra powinniśmy wybrać.

- Co ty znowu sobie wymyśliłeś Shawn? I jacy państwo Mendes?

I will always love you | Shawn Mendes [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz