[11]

234 23 2
                                    

Obudziłam się z lada wyzwaniem, mianowicie mówię o zakładach. Nie były tak silne, żeby utrudniać mi ruch, ale czułam ten dyskomfort. Zrobiłam dla nas śniadanie, zaniosłam je do pokoju Jaesanga i razem z nim jadłam. O dziewiątej przyjdzie menadżerka, potem będę mogła zająć się ćwiczeniami.

- Przykro mi, że zawiodę fanów. Już tak to zrobiłem - poprawił sobie poduszkę.

- Nie użalaj się nad sobą. Pomyśl o tym, że stanąłeś w mojej obronie - zrobiła do niego duże, maślane oczki.

- Jesteś urocza - chwycił mnie za nos.

- Wiem - wstałam, żeby zanieść brudne naczynia.

Włożyłam do zmywarki, ogarnęłam trochę mieszkanie. Wróciłam do pokoju Jaesanga i usiadłam na ziemi. Rozmawiałam z nim głowie o filmach. Usłyszałam jak ktoś wszedł, czyli już przybyła. Po chwili pojawiła się w pokoju.

- Cześć niesforne dzieciaki - powiedziała uśmiechając się.

- Też się cieszę, że cię widzę - powiedział.

- Tylko macie się nie zjeść. Postaram się wcześniej skończyć.

- Nie męcz się, na spokojnie rób swoje obowiązki. Ja go przy okazji wytresuje. Sumin też z nami będzie - głaskała szczeniaka.

- Jak chcecie - poprawiłam torbę na ramieniu i zaczęłam schodzić z schodów.

Wybiegłam z domu i w lekkim truchciku biegłam do wytwórni. Ktoś złapał mnie za rękę. Odkręciłam się przodem do tej osoby.

- Jestem tutaj - uśmiechnął się.

- Wooyoung, nie zauważyłam cię - nerwowo uśmiechnęłam się.

- Jesteś ciągle w biegu - uśmiechnął się lekko, robiąc dziwną minę.

Przysunął mnie do siebie. Zabrał mi moją torbę, aby ją na swoje ramię, a drugą rękę założył na moim karku. Postanowiłam złapać go za bok talii. Szliśmy tak do budynku. Zaczęliśmy się śmiać, to znaczy ja głowie, tym samym zwracając uwagę na siebie. Odprowadził mnie do mojej sali, lecz Sehuna i choreogafki nie było chodziłam po budynku. Porozmawiał z dziewczynami może z trzydzieści minut, ponieważ widziałam jak Jisoo schodziła z schodów.

Szłam między salami. W jednej tańczył nie kto inny jak Yeosang. Po cichu weszłam i zakryłam mu oczy. Zaczął dotykać moje dłonie.

- Jongho, weź się ogarnij.

Zdjął moje dłonie, przyciągnął do siebie. Położył dłoń na dolnej części pleców, a drugą trzymał razem ze mną w górze. Nasze twarze były blisko się. Poczułam jego perfumy, które świetnie pachniały.

- To ty - powiedział jakby zawiedziony.

- Masz bardzo ładne perfumy - zaczęłam wąchać go po szyi.

- Dziękuję - powiedział i wziął głowę na bok, abym miała lepszy dostęp do niej.

Lewą ręką przejechałam mu po szyi, jego mięśnie gwałtownie napieły się. Spojrzałam na niego z pytającym wyrazem twarzy.

- Czemu sam ćwiczysz?

- Jeszcze nikogo nie ma, no i chcę bardziej udoskonalić swój taniec - wyjaśnił, patrząc na mnie z uwodzicielskim spojrzeniem.

- Rozumiem, ale jest już Wooyoung - powiedziałam, posuwając się od niego.

- O, to zaraz pójdę do niego... Seonhyun...

- Ja - odkręciłam się do niego.

Stanął bardzo blisko mnie. Czułam jego oddech na ciele, przez to dostałam gęsiej skórki.

รคץ ๓ץ ภค๓є ||°кคภﻮ ץє๏รคภﻮ°||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz