[7]

313 21 11
                                    

Gdy weszłam do środka dormu, zauważyłam świecące światło od telewizora. Kierowałam się do salonu. Uśmiechnęłam się na widok śpiącego Jaesanga na kanapie. Ułożyłam poduszki i położyłam go na plecach. Poszłam do szafy, gdy znalazłam koc, opatuliłam go jak małe dziecko. Wyłączyłam telefon, czego pożałowałam. Gdy szłam na górę, potknęłam się o schodek.

Przebrałam się w piżamę i położyłam się spać. Było mi gorąco, więc zdjęłam górną część. Od razu było lepiej spać. Spałam dość długo, lecz dźwięk otwierających się drzwi od pokoju, obudził mnie natychmiast.

- Jaesang?

- Tak, to ja. Chciałem zobaczyć czy jesteś - wyszedł za ścianę, która zasłania mi widok na drzwi.

- Jestem, jestem - zasłoniłam klatkę kordrą.

- A sorry, nie zauważyłem - odwrócił się. - To miłej nocki życzę.

- No miłej - powiedziałam spokojnie i położyłam się ponownie.

Rano obudziłam się, zaczęłam się myć i szykować. Dziś będę w sądzie. Obawiam się, że to przegram, ale mam nadzieję na wygraną.

- Poranny z ciebie ptaszek - podszedł i przytulił mnie.

- Mam dziś randkę z sądem - wzięłam łyk herbaty.

- Aaa, no tak. Zapomniałem o tym całkowicie - usiadł na przeciwko mnie. - Mam nadzieję, że wygrasz to. Bo już w ten poniedziałek nagrywamy kolejną piosenkę.

- Wiem o tym.

- Nie przeżyje tego. Twoja przegrana będzie oznaczać, powrót do starej wytwórni.

- To mnie przeraża. Wtedy skończę z muzyczną karierą i będę pracować jako projektant ubrań.

- Nie mów tak - wstał i ręką przejechał po moich włosach.

- Będę ubolewać, że nie będę miała takiego przyjaciela przy sobie.

- Wiem, że ze mnie niezły ziomek - coś robił w kuchni.

- Jesteś dla mnie bardzo dobrym przyjacielem, prawie że brat jak nie lepiej - spojrzałam na niego.

- Mam się wzruszyć? - zapytał uśmiechając się.

- Tak - zachichotałam.

Z źródeł dowiedziałem się, że Susan ma dziś rozprawę. Siedziałem na łóżku i modliłem się, żeby wygrała z wytwórnią. Nie może zostawić nas. Miałem też myśli o odwiedzenie jej przed rozprawą, ale zrezygnowałem, niby co mam jej powiedzieć? Powodzenia na rozprawie?

Była już czternasta, czyli rozprawa już się skończyła. A jeszcze nie ma żadnej informacji. Jongho zaczął krzyczeć, pobiegliśmy do niego.

- Mówią o Seonhyun w wiadomościach.

- Proszę powiedzieć coś o rozprawie - powiedziała dziennikarka.

- Przepraszam, ale nie chcę rozmawiać o tym - miała łzy w oczach.

- Prosimy informacje o rozprawie - podeszła do prezesa Beast Entertainment

- Z przykrością muszę oświadczyć, że Kim Seonhyun wygrała rozprawę z błahymi oskarżeniami - jego mina mówiła, że gardzi nią.

- Czy znęcanie się nad Kim Seonhyun to Pana zdaniem jest coś błahego?

- Przepraszam, ale śpieszę się - po prostu odszedł.

รคץ ๓ץ ภค๓є ||°кคภﻮ ץє๏รคภﻮ°||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz