[20]

147 15 4
                                    

- Kim Seonhyun została znaleziona przez inne gwiazdy k-popu. Pokazali tym samym, że nie są obojętni wobec innych idoli. Kim Seonhyun, leży w szpitalu, jej stan nie jest ciężki. Lekarze proszą, aby nie wysyłać żadnych prezentów, ponieważ to przeszkadza innym pacjentom oraz personelu w ich obowiązkach.

Siedziałem w kawiarni i patrzyłem na telewizor. Pomyśleć, że minęły już trzy tygodnie, a ona wciąż jest tak słaba, że jeszcze nie otworzyła oczy. Spojrzałem na dziewczynę, która kopnęła mnie w piszczel.

- Siedzę tutaj, a nie tam - oczami pokazała na telewizor.

- Mamy dużo do roboty, nie mam czasu jej odwiedzić, dlatego źle się z tym czuję - powiedziałem, a w moim sercu poczułem smutek. Tak bardzo chcęją przytulić.

- Jesteśmy ze sobą już tydzień, a ty ciągle o nawijasz o niej! Czy ty aby pewno przyjaźnisz się z nią? - zapytała oburzona, wstając z miejsca.

- W szpitalu jest moja przyjaciółka! Jakby twoja trafiła do szpitala to byś mogła siedzieć spokojnie, wiedząc że nie masz czasu ją odwiedzić?! Zanim dojadę do szpitala i dotrę do stali mam nie całą minutę, żeby ją zobaczyć, ponieważ moja przerwa się już skończy! - wściekły pięścią uderzyłem o stół.

Patrzyła przestraszona na mnie. Wszyscy inni zaczęli się na nas patrzeć, a zwłaszcza na mnie. Dziewczyna zaczęła się ubierać. Podeszła do mnie i pocałowała w polik.

- W takim razie nie ma miejsca dla mnie w twoim sercu. Mam nadzieję, że z waszej przyjaźni zrodzi się coś wielkiego - powiedziała to jakby przez zaciskające zęby.

Zostawiła mnie samego. Powinienem również się zbierać, zaraz moja przerwa się skończy. Zapłaciłem za nas i wróciłem do wytwórni. Usiadłem na ławce patrząc na swoje buty. Wooyoung od razu zauważył, że nie jestem w nastroju.

- Zerwała ze mną Naeun - prosto z mostu powiedziałem ze smutkiem.

- Dlaczego?

- Nie chcę o tym gadać - machnąłem ręką i usiadłem na krześle.

- A co z Susan?

- Nic nie wiem, bo nie mam nawet pojechać do niej. Naeun wypominała mi, że widzenie się dwa razy w tygodniu to za mało. Jak dobrze pójdzie to po nagraniu pojadę do szpitala.

- Nie sądzę - poklepał mnie po kolanie i wstał.

Ma rację, kogo chcę oszukać. Wrócę znów do dormu zmęczony dniem. Myśląc o tym zaczęła już mnie głowa boleć. Zacząłem śpiewać do mikrofonu swój tekst, napisany przez Hongjoonga oraz Mingiego. W pewnym momencie pomyślałem o uśmiechu Susan, samoistnie uśmiechnąłem się, ale szybko spoważniałem. Żeby czasemi kumple nie zauważyli go. Lecz myślami wciąż byłem gdzieś indziej.

  ☘

- Najlepsze życie, wiesz, że nim żyje. Nie obchodzi mnie co myślą inni. Najlepsze życie, wiesz, że nim żyje. Idziemy prosto na szczyt.*

- Jak to się nazywa?

- Najlepsze życie - odpowiedziałam zdejmując słuchawki.

Napisał na kartce papieru tytuł mojego utworu. Ręką pokazał dziewczynie i o czymś zaczęli rozmawiać. Poczułam wibracje telefonu, był to Changkyun.

  ☘

- Czemu każecie mi się w to ubierać? - zrobiłam minę zabitego szczeniaka.

- Nie marudź Susan - powiedział Taeyong.

Kopnął w tyłek, żebym poszła na plan. Spojrzałam na niego mrużąc oczy, ale przez mój makijaż może to inaczej odebrać. Zaczęłam pozować wśród białych kwiatów. Fotografka weszła na drabinę, a ja miałam usiąść wśród tych kwiatów. Robiła mi teraz zdjęcia z góry.

รคץ ๓ץ ภค๓є ||°кคภﻮ ץє๏รคภﻮ°||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz