[10]

255 23 3
                                    

Otworzyłem drzwi od dormu i już czułem się zdenerwowany przez ich krzyki.

- Gdzie ty byłeś do jasnej...?!

- Seonghwa, poszedłem spotkać się z Jonghyunem. Przy okazji odprowadziłem Seonhyun do domu - powiedziałam spokojnym głosem, choć się starałem, aby na taki brzmiał.

- Wali od ciebie goryczą - powiedział Mingi stając za Seonghwą.

- Ty też? Czy ja wyglądam wam na dziecko, które nie umie sobie poradzić z niczym?! - krzyknąłem, poraz kolejny rzuciłem plecakiem o ziemię. Dobrze, że telefon mam w kurtce.

- Yeosang, jesteś zbyt zdenerwowany, żeby rozmawiać - odezwał się menadżer. - Powiem tobie tak młody... Żeby był to ostatni twój wybryk. Już miałem dzwonić na policję - złapał mnie za rękę i ścisnął ją.

- Mam dziewiętnaście lat. Jak z randki wrócę jeszcze później albo wcale to co? Zadzwonisz na FBI? - wyrwałem mu rękę i poszedłem do swojego pokoju.

Zamknąłem drzwi, bluzę rzuciłem na krzesło. Wziąłem taśmie, przykleiłem ją na kawałek kartki. Takim czymś zakryłam widok kamery, która była w koncie pokoju. Na spokojnie mogłem przebrać się w pokoju. Zdjąłem bluzkę patrzą na swój brzuch. Wpadł mi pewien pomysł. Mimo to chciałem umyć się. Gdy zszedłem na dół, usłyszałem znajomy głos. Założyłem bluzkę i wyszedłem za ścianę.

- Pewnie zgubił jak mnie odprowadzał.

- Jak czuje się Jaesang?

- Tak źle, że jest szansa na całkowicie odwołanie trasy - powiedziała smutno. Było mi żal jej. Ta trasa była ich wizytówką dla ich kariery.

- To może on niech odpocznie, a ty z kimś innym to pokażesz i tyle - odezwałem się. Patrzyła na mnie z lekkim uśmiechem.

- Musi być to tancerz...

- Zapytaj może Sehuna. Słyszałem, że planuje z tobą wystąpić, ale nie ma dobrego momentu, żeby zapytać - zaproponował Jongho.

- Dobrze. Spadam już, bo menadżerka czeka - pomachała nam i szybko pobiegła.

Nie podobał mi się ten pomysł. Czuję, że będę tego żałować, że sam siebie nie zaproponowałem. Tak mało śpiewam, więc to tak bez różnicy. Wszedłem do łazienki i zacząłem się myć.

Kolejny dzień poszłam spotkać się z Sehunem. Trochę się stresowałam. Jaesang zgodził się na zastąpienie go. Jak on powiedział: nie chcę, żeby nasi fani przestraszyli się mojego wyglądu.
Gdy weszłam do środka kawiarni, zaczęłam szukać Sehuna. Ktoś machnął do mnie ręką, szybkim krokiem poszłam do niego. Wstał i przytulił mnie, trochę się zdziwiłam. Usiadłam na przeciwko chłopaka.

- To mówisz, że chłopaki z Ateez zaproponowali mnie tobie?

- Tak, pewnie by sami siebie zaproponowali, ale mają trasę - kelnerka przyniosła mi ciepłą czekoladę. - Jesteś bardzo dobrym tancerzem. Jak nie ty, to prawdopodobnie trasa się nie odbędzie i wszystko szlak trafi - powiedziałam smutna.

- Niby jesteśmy woli po trasie... Mogę spróbować. Nie ukrywam, chciałem z tobą wystąpić i nie sądziłem, że ten moment tak szybko nadejdzie - uśmiechnął się lekko.

- Dziękuję i jestem zaszczycona równocześnie - byłam tak szczęśliwa, że bym wszystkich tutaj przytuliła. - Nie wiesz jak bardzo mi na tym zależy.

- Wiem, przez całą karę twoją dało się zauważyć, jak bardzo jest dla ciebie dobro zespołu - uspokoił mnie tym. - Stawiałaś zespół na pierwszym miejscu za cenę swojego zdrowia - wstał i poszedł do kasy.

รคץ ๓ץ ภค๓є ||°кคภﻮ ץє๏รคภﻮ°||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz