[17]

207 15 10
                                    

Spojrzałam za siebie, zobaczyłam Yeosanga, który patrzył na nas z niedowierzaniem. Patrzyłam na niego z dużymi oczami, ponieważ nie był sam. Tym razem był z dziewczyną z April - Naeun.

- Cześć - powiedziałam pierwsza. Choć coś powstrzymywało mnie.

- Cześć - podszedł do mnie i przytulił.

- Znasz Naeun z April? - zapytał.

- Tak, znam - uśmiechnęłam się wymuszonym uśmiechem.

- Nie ma czasu, musimy zanieść kawę - przerwał RM, położył rękę na dolną część pleców.

- Masz rację - przytaknełam i wyszliśmy z wytwórni.

RM trzymał mnie wciąż przy sobie. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale jak ktoś zrobi nam zdjęcie, to trudno będzie z tego wytłumaczyć. Jak chodzi o RMa, jest moim ideałem. Chciałam bym takiego chłopaka jak on. Ciekawe czy mu nie przeszkadza sześć lat różnicy?

Na samą myśl o tym uśmiechnęłam się pod nosem. Spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem i zapytał co jest. Wyjaśniłam mu, że dopiero teraz dotarło do mnie, że Yeosang był z dziewczyną. Zaczął się śmiać ze mnie. Przygotowane kawy wziął RM, a ja chciałam zapłacić.

- Weź mój portfel - odkręcił się bokiem.

- Ja już zapłacę - powiedziałam, ale nie poczułam swojego portfela.

- Nie ma tak łatwo. Weź go.

Uległam i zapłaciłam za jego pieniądze. Wyszliśmy z kawiarni i tu historia się powtarza, znów trzymał mnie za dolną część pleców. Akurat ktoś jechał rowerem, wtedy RM przyciągnął mnie do siebie. Jadący rowerzysta, wywalił się przy nas.

- Patrzy się przed siebie, a nie na telefon - powiedział do niego, podając mi dłoń.

- Przepraszam - powiedział smutno chłopak.

- Cała jesteś? - zapytał mnie RM.

- Tak - natychmiast odpowiedziałam i patrzyłam w dół.

- Idziemy - stwierdził i weszliśmy do wytwórni.

Rozdaliśmy każdemu po kawie. Usiadłam na ławce i zaczęłam pić swoją kawę z toffi. Wyjęłam telefon i zacząłem pisać kontynuację swojej piosenki, która będzie wydana ósmego października. Przynajmniej tak bym chciała, ponieważ tego dnia moja matka umarła. Gdy wypiłam i dokończyłam piosenkę dołączyłam do chłopaków i dalej ćwiczyliśmy. Jin po dziesięciu minutach stwierdził, że nie trzeba już tego powtarzać, bo jest już bardzo dobrze.

- Wy macie być idealni - przyszedł prezes Bang. Chyba mnie nie zauważył?

- Dzień dobry - powiedział RM, a za nim pozostali.

- Dzień dobry... Inne idole powinni brać z was wzorce do naśladowania! Bez ciężkiej pracy nie mielibyście tego wszystkiego co teraz!

Stałam za Jinem i słuchałam co prezes Bang mówi do nich. Aż mnie zatkało w pewnym momencie. Bałam się wogóle wyjść za pleców Jina.

- Że jesteście znani na całym świecie to nie znaczy, że macie zwalniać! Musicie jeszcze bardziej sprężyć się chłopaki! Ćwiczcie do póki nie będzie idealnie - powiedział i wyszedł.

Czułam dziwną atmosferę. Było mi ich żal, że tak na nich naciska, choć mają osiągnięcia jakich każdy idol może pomarzyć. Jin odkręcił się w moją stronę, a pozostali członkowie BTS patrzyli smutno na mnie.

- Współczuje tych krzyków... Przypomniałam sobie, że mam bardzo ważną sprawę na mieście. Dziś na tym skończymy - mówiłam z opuszczoną głową.

รคץ ๓ץ ภค๓є ||°кคภﻮ ץє๏รคภﻮ°||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz