Zayn
- Nie mogłam się do niego dodzwonić – powiedziała znajoma Edwarda. – Pije od kilku dni, jak tylko wyznałeś mu, że nie potrafisz się wyleczyć ze swojej miłości i możesz jedynie zaoferować mu przyjaźń. Żal na niego patrzeć, dlatego proszę wejdź tam i potrząśnij nim, aby wziął się w garść. Życie nie kończy się na tobie.
- Porozmawiam – rzekłem wchodząc do mieszkania.
Przewędrowałem po wszystkich pomieszczeniach. Nie znalazłem dawnej sympatii. W końcu poszedłem na dach. Czasem tam przesiadywaliśmy.
- Tutaj jesteś – wydusiłem.
- Nie zbliżaj się. Odejdź! – podniósł głos, a ja zatrzymałem się i rozejrzałem po otaczającym nas krajobrazie. – Żałuje, że nie zostałeś w tym więzieniu. Nie zasłużyłem sobie na tyle...
- Masz rację – wtrąciłem. – Nie zasłużyłeś sobie na ból, który ci zadałem. Przepraszam, że cię skrzywdziłem, ale chciałem uciec od swojego bólu i wykorzystałem cię...
- Chciałeś wzbudzić w nim zazdrość – burknął Ed.
- Nie wiem, co chciałem w nim wzbudzić – oznajmiłem. – Po prostu przez chwilę wierzyłem, że go porzucę i będę szczęśliwy. Jednak nie mogę być połowicznie szczęśliwy. Tylko z nim tak naprawdę żyję i jestem tak bardzo szczęśliwy, że oddycham pełną piersią, a nie na raty i przypadkowo. To, co mówię boli, ale w końcu mogę to powiedzieć głośno i wyraźnie kocham Liama, a on kocha mnie i dla mnie...
- Dla ciebie zapomni o krzywdach doznanych przez twoich najbliższych? – spytał wtrącając się w moją wypowiedź. – Nie łudź się! Thomas wrócił i jeszcze bardziej pogłębi się jego nienawiść i poczucie niesprawiedliwości. Jeśli zostanie w tej firmie będą wiecznie ze sobą walczyć, a ty będziesz bezczynnie patrzył, bo nie będziesz wstanie zareagować. Oni dopadną do siebie jak wygłodniałe wilki.
Usiadłem na skoszonej trawie obok odpoczywającego Liama.
- Nie ma polnych kwiatów – oznajmiłem.
- Nie ma.
- Postanowiłem doprowadzić to miejsce do porządku – rzekł Liam.
- Będzie różany ogród? – spytałem uśmiechając się widząc jego poważny wyraz twarzy i bez jakichkolwiek emocji spojrzenie. – Odejdź z firmy – wydusiłem trochę nie pewnie. – Odejdź i nie oglądaj się za siebie – powiedziałem wyraźnie.
Liam milczał, a kiedy ponownie położył się na wysuszonej trawie, która pokrywała brunatną ziemię zrozumiałem, że podjął decyzję. Wstałem, a następnie popatrzyłem na otwartą przestrzeń.
- Thomas odebrał nam przetarg, w którym poszedłem na ugodę z ekologami. Od razu jak się pojawił przegrała moja firma dwu krotnie w przeciągu kilku dni. Postanowił zakwestionować oddanie mi udziałów przez Kaana....
- Oddaj mu wszystko – wtrąciłem.
- Tak jak ty oddałeś Jaredowi? – spytał, a ja zacisnąłem szczęki i szczelnie zamknąłem oczy, aby nie pozwolić sobie na ogarniający mnie smutek. – Już zastrasza dwóch moich sprzymierzeńców, odwiedził ojca Belli, a następnie wyrzucił synalka – powiedział ze złością w głosie. - Zerrin zaproponował stanowisko, na którym może się jej bardzo szybko podwinąć noga. Inteligentny oraz sprytny, niebezpieczny i podły, a ja jestem w tym momencie osłabiony, bo zagubiłem się zachowując pieprzony balans. Chciałem być twoim bohaterem, a zarazem katem dla wszystkich, którzy mnie skrzywdzili. Nie udało mi się – burknął podnosząc się. Patrzył na mnie. – Nie płacz – wydusił.
- Liam.
- Nie płacz – rzekł. – Możesz na mnie zaczekać, a jeśli nie chcesz możesz odejść.
- Liam, proszę – szepnąłem. Po moim policzku płynęła łza za łzą. – Proszę.
Obudziłem się w łóżku, a obok leżał przy mnie jeszcze śpiący spokojnym snem Liam. Patrzyłem na jego piękną buzię. Miał idealne rysy twarzy, długie ciemne rzęsy, grube brwi, kilka zmarszczek na czole, niesforne włosy, a kiedy spojrzałem niżej mogłem wpatrywać się w duże czerwone usta, które dotknąłem opuszkami palców, wargi były jeszcze ciepłe od ostatniego pocałunku, który pozwolił nam zakończyć przyjemny wieczór.
Liam otworzył oczy.
- Nigdy ci się nie znudzi ten widok? – spytał zachrypłym głosem.
- Nigdy.
- Jesteś niesamowity.
- Dlaczego?
- Bo nie masz mnie nigdy dość – odpowiedział? – Wydaje mi się, że jesteś za bardzo przesiąknięty mną. Za bardzo uparty, aby próbować mnie zapomnieć. Wlepiłeś te swoje piękne oczy w moje usta tylko po to by cierpliwie czekać na maleńki oddech.
- Jestem przesiąknięty, uparty i cierpliwy – powiedziałem. – Zapomniałeś dodać, że jestem za bardzo wrażliwy i spokojny, dlatego tylko przy mnie odchodzą twoje zmartwienia oraz leczę każde twoje rany te na ciele jak i te na duszy – szepnąłem składając pocałunek na jego nagiej klatce piersiowej. – A w sercu wryłem ci tylko potrzebę kochania mnie – rzekłem tym razem subtelnie składając pocałunek na jego ustach. Odwzajemnił pieszczotę. – Chce z tobą zostać – powiedziałem.
- Jesteś tego pewny? – spytał, a ja skinąłem głową.
- Postaram się zaczekać na ciebie w naszym domu, bo mogę się tu wprowadzić, prawda?
- Tak – odpowiedział Liam. – Budowałem ten dom tylko dla siebie. Kiedy już cię miałem w swoim sercu i po raz pierwszy tu wszedłem pomyślałem, że ten dom jest taki pusty bez twojej obecności. I tylko z myślą o tobie postanowiłem stworzyć nam mały raj na ziemi, dlatego kiedy wyjdziemy za jakiś czas na balkon zobaczymy czerwone róże, które będą symbolem twojej miłości do mnie.
- Róża jest naszym symbolem? – spytałem, a on skinął głową.
- Przez ciebie staje się coraz większym romantykiem – odpowiedział z uśmiechem na twarzy. Jednak po chwili spoważniał.
- Co się stało?
- Jutro wszystko będzie inne.
- Tak bardzo chcesz wyjawić wszystkim prawdę, tak bardzo chcesz, aby od niej, oślepnęli, że za bardzo się w tym zatracasz i zaczynam się bać o ciebie – powiedziałem czując jak bardzo mocno przygarnia mnie do swojego drżącego ciała. – Nie odejdź od prawdy. Nie odejdź od sprawiedliwości. Nie odejdź od tego, o co walczyłeś, bo walczysz o siebie. Pamiętaj o tym.
- Mam prawo walczyć o lepszą przyszłość z pamięcią, że potrzebuje wymazania tej złej przeszłości, w której są same kłamstwa, które zniszczyły wszystko i wszystkich, których kochałem.
Pocałowałem go.
- Bardzo się boje o ciebie – szepnąłem, a Liam westchnął i ucałował mnie w skroń.
- Dobrze wiedziałeś, w kim się zakochałeś – wymamrotał.
Westchnąłem.
Pomyślałem: Nie wiem, dlaczego stanąłeś na mojej drodze, wiem jednak coraz bardziej, że ta miłość będzie kosztować i cholernie boleć, ale nie mogę już od ciebie odejść, bo jestem za bardzo przywiązany do twoich uczuć.
CZYTASZ
Balans #ziam
RomanceKażdy z nas czasem zadaje sobie pytanie czy istota, która stoi przed nami jest czystą miłością czy samymi kłamstwami... Zayn poznał Liama w trudnym dla siebie momencie i zachłysnął się jego mądrością, wewnętrznym i zewnętrznym pięknem, a przede wsz...