2.

2.8K 79 31
                                    

W końcu skończyłam te męczące zakupy, chociaż nie były nudne to i tak się zmęczyłam chodzeniem od sklepu do sklepu. Hagrid w międzyczasie opowiedział mi o bracie rodzicach i o tym co się z nimi stało. W tedy naprawdę miałam mieszane uczucia jednocześnie byłam szczęśliwa i smutna bo dowiedziałam się więcej o bracie, który ma na imię Harry i ma dwójkę przyjaciół Hermionę i Rona, a i że niedługo go poznam, co oznaczało, że żyje i ma się dobrze, bynajmniej tak myślę, ale wszystko to zmienił jeden fakt jakiś łysy pajac bez nosa nazywany Voldemortem lub Sam-Wiesz-Kto, czy jakoś tak, rzucił jakieś bezsensowne czary mary i zabił moich rodziców. Rubeus wspomniał też coś o domach w Hogwardzie, Dumbledorze i tiarze przydziału. W sumie to o tych domach mało zrozumiałam, ale Harry mi o nich z pewnością opowie. Olbrzym doprowadził mnie na dworzec, gdzie poznałam brata i jego przyjaciół, Hermiona zrobiła na mnie co prawda lepsze wrażenie niż Ron, ale była trochę drętwa.

- Gleys to jest Harry twój brat, a ta dwójka to jego przyjaciele Hermiona i Ron. - odparł zakłopotany - o... cholibka późno już. Spotkamy się na miejscu dzieciaki.

Nie wiedziałam co mam zrobić czy podać rękę bratu czy wpaść mu w ramiona?

- Gleys!!! - krzyknął Harry mocno mnie przytulając - tak bardzo się cieszę, że cię widzę.

- Dobra, Harry zaraz ją udusisz wystarczy - powiedziała przerywając uścisk brata, Hermiona.

Byłam w szoku jak przywitał mnie Harry, ale to było wyrozumiałe w końcu ma siostrę o której zawsze marzył.

- No co, to moja siostra mogę ją chyba przytulić. - odpowiedział zdumiony - Prawda? - zwrócił się do mnie.

- Jasne - odparłam.

- Dobra, koniec pogaduszek pociąg odjeżdża za trzy minuty!- krzyknął przełykając czekoladową żabę Ron.

- Faktycznie!!!- wykrzyknęła rudowłosa dziewczyna z Harrym.

- Szybko Gleys. Usiądziesz z nami w przydziale. - powiedział biegnąc do pociągu. - Chyba, że nie masz ochoty?

- Jasne, nie mam nic przeciwko. - odpowiedziałam wchodząc do pociągu.

Chciałam się więcej dowiedzieć o domach Hogwartu, więc gdy tylko nadarzyła się okazja wykorzystałam ją.

- Harry? - zapytałam udając, że się boje.

- Tak? - odparł ze zdziwieniem, gdyż jeszcze przed chwilą byłam jego pogodną wesołą siostrzyczką - Co się stało?

- W sumie nic takiego, chciałam zapytać jak jest w Hogwarcie? - powiedziałam udając zmartwioną.

W oczach mojego brata zauważałam znikające zmartwienie i nie pokój co oznaczało, że mój dar przekonywania działa również na Harry'ego. Punkt dla mnie.

- Och już myślałem, że coś się stało. - odparł z ulgą - Co konkretnie chciałabyś wiedzieć Gleys?

- O co chodzi z domami w Hogwarcie na czym one polegają? - powiedziałam zaciekawiona - Hagrid o nich wspominał, ale nie wiele z tego zrozumiałam.

- Więc tak są cztery domy, każdy z nich na czas roku szkolnego zastępuje ci rodzinę - powiedział.

- Oraz każdy ma swoją nazwę - dokończyła Hermiona - Jest Gryffindor, Slytherin, Ravenclaw i Hufflepuff.

- Nie zapomnijcie o cechach jakie są potrzebne, aby się tam dostać. - wtrącił Ron - Gryffindor posiada odwagę, męstwo, szczerość i szlachetność. Slytherin to spryt, ambicja, przebiegłość, braterstwo. Ravenclaw reprezentuję mądrość, inteligencję , kreatywność, oryginalność. Hufflepuff natomiast uprzejmość, sprawiedliwość, wierność i pracowitość. Dostajesz się do domu z którym masz najwięcej wspólnego.

No To super chyba wszystko już wiem o domach, czyli tak Gryffindor odpada odważna to to ja nie jestem szczera też nie i męstwa też nie posiadam. Slytherin ambicje mam, sprytna jestem, a braterstwo chyba też posiadam więc to jest na razie na pierwszym miejscu. Ravenclaw oryginalna nie jestem kreatywna też nie, ale za to mądra i inteligentna. Hufflepuff pracowita nie jestem, lecz jestem uprzejmą, wierna i sprawiedliwa. Więc tylko czekać i myśleć, gdzie mnie przydzielą, czy do Slitherinu, czy Hufflepuffu.

- Nad czym tak myślisz? - zapytał zaciekawiony Harry.

- Nad tym, gdzie mnie przydzielą. Jaki jest według was najgorszy dom w Hogwardzie? - zapytałam zmartwiona.
- Zdecydowanie Slytherin. - odpowiedziała Hermiona - Mają tam obsesje na punkcie czystości krwi. Ohyda.

- O co chodzi? - zapytałam.

- Hermiona jest z rodziny mugoli- odpowiedział Ron z pełną jak zawsze gębą.

- Kto to mugole? - zapytałam.

- Ludzie. Tacy jak moi rodzice, a
Slytherin ma do nich chore uprzedzenia. - wtrąciła się oburzona brązowowłosa dziewczyna. - Twierdzą, że mugole i mugolaki są gorsi od nich.
- Pójdę się przejść, trochę tu duszno. - powiedziałam by jak najszybciej wyjść z przedziału, w którym siedział Harry i panowała nie miła atmosfera.


Gleys Potter ( Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz