21 cz. 3

767 31 12
                                    

W drodze do WS szliśmy w ciszy. Musiałam to wszystko sobie poukładać. Czyli tak ojciec Draco bardzo dużo od niego wymaga, a on nie chce go zawieść, więc jest w stresie i odreagowuje w szkole. W dodatku ukrywa wszystkie swoje uczucia pod jakąś maską. W sumie ta maska nie jest zła, każdy się ciebie boi, ale poprzez to ludzie twierdzą, że nie masz uczuć. Ciekawe... Jak wychodziłam do sali zaczepił nas Cedrik i tak jak on to powiedział "porywa mnie" na chwilę bo chce mnie poznać z jego przyjaciółką. Okazała się nią Cho Cheng, która lekko mówiąc nie przypadła mi do gustu. Lepiła się do Diggory'ego jak nie wiem co po mimo, że dobrze wiedziała iż jestem z Cedrikiem i stoję obok. Już lekko zirytowana usiadłam do swojego stołu. Nie zdążyłam nawet dobrze chwycić za tosty i sok dniowy, kiedy Daphne poinformowała mnie, że Ced wychodzi z tą całą Cho z sali. Nie powiem zakuło mnie coś w sercu, ale stwierdziłam, że nie będę mu robić afery przecież to tylko przyjaciółka. Tia mam nadzieję bo ja też byłam "tylko przyjaciółką".
Lekcje mijały mi dość spokojnie. Mówiąc spokojnie mam na myśli zanudzanie się, ponieważ spędzałam dużo czasu z Harrym i Hermioną oraz innymi starszymi osobami przez co materiał z trzeciej klasy mam opanowany. Niektórzy nauczyciele nawet zauważyli iż przysypiam, a szczególnie McSztywna bo mnie zapytała. Ja oczywiście znałam odpowiedź. Snape także mnie wziął do odpowiedzi, ale chyba wiedział, że doskonale znam odpowiedź. Nietoperz traktuję mnie na prawdę ulgowo i nie mam tu na myśli faworyzowanie tak jak innych ślizgonów tylko on serio coś do mnie ma. Na obiedzie rozglądałam się za Cedrikiem, ale nigdzie go nie mogłam znaleźć.

- Blaise, widzisz gdzieś Ceda, bo ja go nie mogę znaleźć?

- Faktycznie też go nie widzę. - zaczynam się martwić między lekcjami go nie widziałam, a teraz go nie ma na obiedzie. W dodatku wyszedł wcześniej ze śniadania.
Bo posiłku ruszyłam do dormitorium puchonów zobaczyć czy tam jest Ced, ale go tam nie było. Przeszukałem chyba cały zamek i nic.

Zrezygnowano opadłam na kanapę w pokoju Slitherinu.

- I co znalazłaś swojego chłoptasia? - ciemnoskóry chłopak dosiadł się obok mnie na kanapie.

- Nigdzie go nie ma. Nie wiem co mam o tym myśleć. Chyba, że... - wpadłam na genialny pomysł.

- Chyba, że co?

- Idę do Harry'ego. - zerwałam się szybko z miejsca na którym siedziałam i kierowała się do wyjścia.

- Iść z tobą? - chłopak ruszył za mną.

- Jak chcesz, ale wątpię by cie wpuścili do pokoju wspólnego.

- Nic nie szkodzi. Poczekam przed wejściem. A o co chodzi z tym twoim genialnym pomysłem.

- Dowiesz się w swoim czasie.

Po chwili byliśmy już pod obrazem Grubej Damy. Poprosiłam ją by kogoś zawołała bo nie chciała mnie wpuścić. Za obrazem pojawiła się Ginny i zauważyłam jak Zabini się spina. Coś go do niej ciągnie, a Ginny lekko spuściła wzrok i zaprowadziła mnie do środka. Podpytałam trochę dziewczynę o co chodzi z moim towarzyszem, ale odpowiedziała mi tylko, że może kiedyś mi powie. Okazało się, że Harry'ego nie ma. Na szczęście był Neville i pozwolił mi wejść do dormitorium chłopców. Poszperałam trochę po szafkach brata i zabrałam to co było mi potrzebne. Zostawiłam krótki liścik z wyjaśnieniami w miejscu, gdzie znajdowała się owa rzecz. Wyszłam pospiesznie z dormitorium i zaciągnęłam Blaise'a do łazienki Jęczącej Marty by być w zacisznym miejscu.

- Uroczyście przysięgam, że knuje coś niedobrego. - wypowiedziałam słowa które "otwierają" mapę.

- Co to jest? - zapytał Zabini, gdy ukazały się nam różne miejsca Hogwardu.

Gleys Potter ( Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz