31.

711 27 13
                                    

Minęło kilka tygodni od kiedy spotkałam Cedrika. Naszyjnik, który od niego dostałam trzymałam w kuferku jakoś nie miałam ochoty go nosić. Moje zajęcia z dropsem się zakończyły stwierdził, że już ich nie potrzebuje. To w sumie i lepiej mam więcej czasu na przemyślenia i naukę mimo, iż znałam cały materiał z trzeciej klasy. Jutro miałam stawić się po coś u Snape'a.  W między czasie zdążyłam wyjaśnić Harry'emu i reszcie moich przyjaciół sytuacje z Draco, bo nie dawali mi żyć. Tylko Fred dalej był niemrawy i miał do mnie ciągle problem o to, że "chodziłam" z Malfoyem. Pomagałam też rozwiązać zagadkę z podpowiedzią do drugiego zadania, ponieważ Harry dalej go nie otworzył tak, żeby nie wydawało tego okropnego pisku. Szukaliśmy wszędzie i to dosłownie. 

Dzisiaj po lekcjach miałam złożyć wizytę nietoperzowi. Cały dzień zastanawiałam się co może on ode mnie chcieć. Po pewnym czasie  doszłam do wniosku, że może mu chodzić o tajemnicze zniknięcia różnych składników do eliksirów i przypomniało mi się, że nadal mam ten aparat, którym robiłam Cheng zdjęcia jak kręciła się po magazynie. Już dawno miałam mu to pokazać, ale zapomniałam. Już miałam pukać do drzwi gabinetu, opiekuna mojego domu kiedy usłyszałam głośne i stanowcze " Wchodź od razu i nie zawracaj i głowy pukaniem". Tak jak powiedział weszłam i się przywitałam. Snape chodził po gabinecie i gorączkowo czegoś szukał. 

- Po co chciał mnie profesor widzieć? - zapytałam po chwili milczenia.

- Siadaj, zaraz ci wszystko wytłumaczę. - usiadłam na jednym z dwóch foteli, a po chwili Snape zrobił to samo. - Ile Dumbledore wie o wydarzeniach z wakacji?

Trochę się zdziwiłam, że pyta akurat o to po tym, że sam wiedział dosłownie wszystko z tego co działo się u Weasleyów, bo sam się mną zajmował po Mistrzostwach Quidditcha.

- No większość rzeczy wie. - zamyśliłam  się przypominając co mówiłam starcowi. - Nie wie dokładnie o snach i...

- I co? Wysłów się to jest bardzo istotne. Dumbledore nie wie, że tu jesteś.

- Nie wiem czy mogę Panu ufać i nie mam pewności czy Pan nie powtórzy tego dyrektorowi. - mimo, że ten sam głos w głowie, co powtarzał żebym nie ufała dropsowi, mówił mi, że mogę mu ufać nie chciałam w to wierzyć.

- Skoro nie mówiłaś czegoś temu głupcowi znaczy, że miałaś powód, a ja za wszelką cenę muszę wiedzieć co to było. Szczególnie, że masz wyjątkowe zdolności, więc spokojnie mi możesz zaufać nie mam złych intencji. - myślałam jeszcze chwile po czym doszłam do wniosku, że jednak mogę mu powiedzieć z wyjątkiem jednej rzeczy.

- Mam od pewnego czasu dziwne sny...

- Dla jednych dziwne sny to są takie, kiedy olbrzymy nagle zaczynają latać jak wróżki. - nie powiem prawie się zaśmiałam, ale widząc minę Snape'a musiałam się powstrzymać.

- Śni mi się postać wyglądająca jak dziecko, ale nim nie jest jest małe i bardzo słabe zazwyczaj obok jest Pedigree. - zauważyłam nagłą zmianę w wyrazie twarzy Severusa co nie lekko zaniepokoiło. 

- Muszę te sny zobaczyć. Wiem, że Dumbledore ich nie widział bo ich nie pokazałaś. - kiwnęłam lekko głową. - Wejdę ci teraz do umysłu, ale nie możesz się bronić. Byłbym wdzięczny gdybyś przywołała te sny i ułatwiła  i sprawę. 

- Tylko sny, inaczej zacznę się bronić. - Snape uśmiechną się chytrze, ale widząc mój ostry wzrok kiwną głową.

- Wiesz jesteś zupełnie inna niż twój arogancki brat i ojciec. - uniosłam lekko brwi nie rozumiejąc. - Oni od razu wyśpiewaliby wszystko Dumbledore'owi. - przytaknęłam tylko bo wiedziałam jaki jest mój brat. - Dobra powiedz kiedy będziesz gotowa.

Gleys Potter ( Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz