Obudziłam się parę minut przed siódmą.Wstałam do łazienki opłukałam się i umyłam zęby.
Gdy wykonała poranną toaletę ubrałam się w mundurek mojego domu.
Usiadłam przed lustrem i uczesałam moje białe włosy sięgające do połowy pleców. Nie były specjalnie długie miały średnią długość.
Spojrzałam na zegarek i była siódma trzydzieści.
Spakowałam pióro, książki i pergamin do torby.
Gdy wykonałam te czynności poszłam do pokoju wspólnego, który świecił pustkami. Nie zastanawiając się poszłam do wielkiej sali na śniadanie.
Miałam nadzieję, że spotkam tam brata z którym będę mogła chociaż przez chwilę porozmawiać.
Wchodząc do sali przy stole Gryfonów siedziała tylko Hermiona i kilku innych uczniów z wyższych roczników.- Hej! Hermiono!- krzyknęłam do niej, a ta się odwróciła i podeszła w moją stronę, a ja w jej.
- Hej Gleys. Jak tam pierwsza noc w nowej szkole? - zapytała przytulając mnie.
- Dobrze dostałam osobne dormitorium i na samym początku nie polubiłam jednej dziewczyny, a ona mnie- powiedziałam mówiąc naburmuszona ostatnie sześć słów - Ale nie da się każdego lubić - westchnęłam.
- Tak to prawda. A co to za dziewczyna z którą się nie lubicie?
- Parkinson. - warknęłam.
- Ach, no tak mogłam się domyślić chyba nikt jej za bardzo nie lubi - westchnęła Hermiona.
- A gdzie Harry i Ron? - zapytałam rozglądając się za nimi.
- Poszli odwiedzić Hagrida.
- A ty nie poszłaś? - zapytałam zaciekawiona.
- Rzadko odpuszczam sobie śniadanie, a dziś mamy pierwsze zajęcia z zielarstwa na których nie mogłam się pojawić z pustym żołądkiem - westchnęła
- Co racja, to racja - odpowiedziałam patrząc na zegarek - Za pięć ósma.
- To leć do swojego stołu Gleys.
- OK. Miłego dnia - powiedziałam odchodząc.
- Ach Gleys zaczekaj! - krzyknęła jakby coś jej umknęło - Harry prosił, abym Ci przekazała żebyś się z nim spotkała po lekcjach w bibliotece.
- Okej, Przekaż mu, że przyjdę - odpowiedziałam i odeszłam.
Jak siadałam do stoły znów zaczepiła mnie Pansy, ale ją zignorowałam.
- Co głucha jesteś Potter?- warknęła.
- Nie. - odpowiedziałam - Szkoda słów na takie bezguście jak ty.
Pansy po tych słowach zatkało, a talerz z ciastem uniósł się i pacnął ją w twarz. Ta wybiegła z sali tak szybko jak to jest możliwe.
Każdy z pomieszczenia patrzył na Parkinson i się śmiał, tylko Draco uniósł lekko prawy kącik ust.- To byłeś ty, prawda? - zapytałam śmiejąc się do Malfoya.
- Tak. Proste zaklęcie, a co nie podobało ci się?- zapytał posyłając mi uwodzicielski uśmiech, a ja czułam, że się czerwienię.
- Podobało , było śmiesznie - powiedziałam wracając do jedzenia.
Po skończonym śniadaniu poszłam na zajęcia które mijały spokojnie i zabawnie.
Około piętnastej skończyłam zajęcia i tak jak obiecałam Hermionie poszłam do biblioteki spotkać się z bratem.
Go tam jeszcze nie było więc postanowiłam zaczekać, a ten czas wykorzystać na naukę.- O jesteś już Gleys - powiedział Harry, a ja wstałam od stołu w którym siedziałam i go uściskałam.
- Hej Harry.
- Jak tam pierwszy dzień nauki?
- Dobrze nawet zabawnie.
- Cieszę się, a jak ci się podoba w Slytherinie? - zapytał
- Całkiem nieźle.
- Bo wiesz zawsze można zagadać do Dumbledore'a, czy można cię przenieść jak nie będzie Ci się tam podobać - powiedział z troską.
- Chętnie, ale zostanę w Slytherinie. Jak teraz od nich odejdę stwierdzą, że wymiękłam.
- Tak masz rację nie pomyślałem o tym. - powiedział zmarniały - Dobra ja spadam Gleys, mam jeszcze parę spraw do załatwienia.
- OK. To pa Harry - odpowiedziałam i odeszła zaraz po tym jak zebrałam swoje rzeczy.
- Pa - powiedział odchodząc Harry.
CZYTASZ
Gleys Potter ( Zawieszone)
AdventureHistoria opowiadająca o życiu szkolnym młodszej siostry Harrego Pottera w Hogwarcie, która odnalazła się 11 lat po ataku Czarnego Pana na jej rodziców i brata który cudem uniknął śmierci. Życie Gleys w Hogwarcie będzie pełne przygód, niebezpieczeńst...