17.

951 23 0
                                    

   Po śniadaniu poszliśmy na wzgórze. Było tam tak pięknie, że nie chciałam stamtąd iść. Musieliśmy dotrzeć do świstoklika. Na miejscu zobaczyłam mojego chłopaka stęskniłam się za nim. Co prawda pisaliśmy i to sporo, ale to nie to samo. Brakowało mi go jak cholera.

- Cedrik! - krzyknęłam i pobiegłam do chłopaka przytulając go mocno.

- Cześć Gleys. - pocałował mnie w czoło. Trwaliśmy w uścisku przez chwilę do puki nie postanowiliśmy się od siebie oderwać.

- Dzień dobry. - przywitałam się z tatą Cedrika. - Jestem Gleys. - wystawiła rękę do przodu, a mężczyzna ją uściskał.

- Amos Diggory. - uśmiechnął się lekko co odwzajemniłam. Spojrzałam na Cedrika który próbował się powstrzymać od śmiechu. Podeszła do niego i cmoknęłam w usta.

- No już chodźcie. Na trzy każdy łapie świstoklik. - powiedział Pan Weasley. - Raz. Dwa. Trzy. - każdy złapał starego buta i przeniosło nas na ogromne pole namiotowe.

Rozłożyliśmy namiot. Od zewnątrz był mały, ale w środku już taki nie był. Był przytulny i przestrzenny. Podobał mi się. Cedrik wraz z ojcem rozłożył się niedaleko nas.

  Gdy się rozgościliśmy poszliśmy na mistrzostwa. Zajęliśmy swoje miejsca i na nasze nie szczęście spotkaliśmy Malfoya z ojcem. Oczywiście nie odbyło się od zbędnych komentarzy ze strony młodego Malfoya. Chłopak całą kłótnie patrzył się na mnie jakoś dziwnie. Jakbym mu coś obiecała.
Po nie miłej wymianie słów z Malfoyami zajęliśmy swoje miejsca. Szłam z Cedrikiem za rękę nie zwracając zbytnio uwagi jak się na nas patrzą. Jednak czułam ciągle jeden przyszywający wzrok na swojej osobie. Odwracałam się co jakiś czas i widziałam jedną osobę która się na mnie ciągle gapiła. Nie umknęło to niestety uwadze mojemu chłopakowi.

- Coś się stało skarbie?

- Nie nic tylko pewien osobnik bez przerwy się na nas gapi. - burknęłam.

- A kto to taki jeśli mogę spytać? - Cedrik objął mnie ramieniem. Dobrze wie, że to anuluje moje nerwy, ale wtedy byłam tak wkurzona, że nie wytrzymałam.

- Odwróć się to zobaczysz. Ja teraz idę się przejść bo zaraz wybuchnę. - Cedrik odwrócił się i zobaczył Draco. Spojrzał na mnie, gdy odchodziłam i złapał mnie za rękę.

- Gleys. Poczekaj. Nie przejmuj się nim. Niech się gapi. - odwrócił mnie w swoją stronę. Nie wiem co mnie tak zdenerwowało, ale czułam, że coś zimnego się we mnie kłębi i jak tego nie uwolnię to może się stać coś złego.

- Hej. Spójrz na mnie. - powiedział z troską i uniósł mój pod brudek tak bym na niego patrzyła.

- Cedrik chce być sama. Zostaw mnie. - zabrałam jego rękę i odeszłam.

Chłopak już za mną nie szedł zostawił mnie. I dobrze nie potrzebuję towarzystwa.

  Weszłam do naszego namiotu i weszłam do "łazienki" spojrzałam w lustro, a moje oczy były szaro-białe jak śnieg. Przemyłam twarz i jeszcze raz spojrzałam na siebie. Normalnie moje oczy mają zielono-niebieski kolor. A teraz są szare. Już kiedyś tak miałam. Zauważyłam, że gdy jestem zła mają odcień śniegu. Gdy się boję są krwisto czerwone. A gdy jest mi smutno robią się czarne. To jest jakieś dziwne. Boję się tego. Jak wrzucę do Hogwardu będę musiała o wszystkim powiedzieć Dropsowi. Albo teraz mu napiszę. Weszłam do salonu gdzie stało kilka wazonów z kwiatami i wodą. Zaczął wiać silny wiatr, a woda zamarzać. Nie wiedziałam co się dzieje. Uciekłam z tamtą. Wtedy wracali już Państwo Weasley z rodziną wraz z Panem Diggory i Cedrikiem. Uśmiechnęłam się lekko. W oddali dostrzegła brata i Hermionę. Podeszła do nich i wróciliśmy do namiotu tam opowiedzieli mi cały mecz itd...

_______________________________________

Tak wiem krótkie, ale teraz mam dużo nauki i w ogóle. Ważne, że jest. Z góry przepraszam za wszystkie błędy w pisowni i interpunkcji. Mam nadzieję, że całe opowiadanie wam się podoba i chcecie bym dalej je kontynuowała. Mam takie pomysły na późniejsze części, że głowa boli. Ale to zacznie się na końcu trzeciej klasy Gleys(czyli czwartej części HP), a rozkręci jak główna bohaterka będzie miała 14 lat (piątej części HP).

Gleys Potter ( Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz