27.

639 32 1
                                    

Przetańczyłam z Draco prawie całą imprezę. Nie powiem nieźle się bawiłam, ale po jakimś czasie strasznie bolały mnie nogi, więc usiadłam na kanapie. Blondyn w tym czasie poszedł po coś do picia. Chyba nie muszę mówić, że tym czymś była whisky. W czasie kiedy chłopaka nie było zaczęłam się rozglądać, gdzie jest Daphne. W końcu dostrzegłam ją tańczącą z Blaise'em. Coś się kroi.

- Na kogo tak patrzysz? - Draco postawił przede mną szklankę z trunkiem. Spojrzał w tą samą stronę co ja i parsknął śmiechem.

- Co cię tak bawi? - sama zaczęłam się lekko śmiać.

- Chyba Zabi się zakochał.

- Tak myślisz? Wygląda jakby normalnie tańczyli.

- Nie wydaje mi się. Patrz teraz. - odwróciłam się znowu na moich przyjaciół.

- Ja pierdole. - zaczęłam się śmiać. Blaise zaciągnął Daphne w ciemny korytarz i nie wiadomo co będą tam robić. - Daj mi tą szklankę bo nie wytrzymam na trzeźwo.

- Tylko się nie upij. - zaśmiałam się z tego co powiedział

- Sam mi to ciągle przynosisz.

- Racja. Ale to nie znaczy, że musisz to pić.

- Jakbym nie wypiła wlałbyś to we mnie siłą. - oboje się zaśmieliśmy.

- To co idziemy zobaczyć co oni robią? - poruszał brwiami i wskazał głową stronę w którą odeszli nasi przyjaciele.

- Wiesz ja na przykład nie chciałabym żeby mnie podglądano jakbym chciała mieć prywatność. A chyba po to stąd wyszli.

- No weź nie daj się prosić. - zrobił słodkie oczka.

- Nie. Możesz iść sam.

- Dobra nie to nie. - założył ręce na klatce piersiowej i oparł się o oparcie.

- Dobra panie wielce obrażalski. Ja idę się przewietrzyć. Idziesz ze mną czy zostajesz? - wstałam z miejsca i stanęłam przed ślizgonem. Uniósł na mnie jedynie wzrok i nie mal od razu go spuścił. - Dobra nie to nie.

Wychodziłam już z lochów kiedy ktoś do mnie podbiegł i przygwoździł do ściany trzymając za dłonie. Serce zaczęło mi szybciej bić, a oddech przyspieszył. Spojrzałam na osobę która mnie zaatakowała. Niestety było zbyt ciemno i nie dostrzegłam kto to był.

- Czego chcesz? - zapytałam wystraszona.

- Hm... Zastanówmy się. Czego może chcieć chłopak na imprezie od tak ślicznej dziewczyny? - skądś znałam ten głos, ale nie mogłam go do nikogo dopasować. Na pewno był to uczeń Hogwardu bo nie miał akcentu. Zaczęłam się szarpać, aby uwolnić się z jego uścisku. - Nie szarp się kotku to nic ci nie będzie. - nagle przejście do pokoju wspólnego się otworzyło, a światło z niego padło na twarz mojego oprawcy. Już wiedziałam kto to jest.

- Nott puść mnie. - warknęłam.

- O nie, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. - jego twarz zaczęła zbliżać się do mojej. Spojrzałam w stronę wejścia do pokoju wspólnego, ale nikogo już tam nie było. Nie opłacało mi się krzyczeć bo i tak by mnie nikt nie usłyszał. W dodatku staliśmy na dość ciemnym korytarzu i nie było bas widać. Byłam w dupie. Poczułam miękkie wargi na moich. Jeszcze bardziej zaczęłam się szarpać.

- Nie szarp się. - wysyczał do moich ust przy okazji oblizując moją dolną wargę prosząc o dostęp. Chciałam coś powiedzieć, ale Ślizgon był szybszy i wtargną do moich ust szybciej i z dużą siłą. Pierwsze łzy popłynęły mi z oczu. Traciłam nadzieję, że ktoś przyjdzie. - Wiesz to chyba nie za bardzo odpowiednie miejsce na takie rzeczy. - chwycił mnie jeszcze bardziej za rękę i pociągną w stronę pokoju wspólnego. - Piśniesz choćby słówko to inaczej pogadamy. - weszliśmy do miejsca gdzie odbywała się impreza. Osób było już mniej, ale na kanapie spostrzegłam Draco. Jednak ten mnie nie zauważył. Wpadłam na pewien pomysł. Mógł trochę nie wypalić, ale nie zaszkodzi spróbować. Skupiłam się jak nigdy i skumulowałam całą swoją moc w ręce którą trzymał Teodor. Szybko ją puścił i spojrzał na mnie gniewnie. Cofnęłam się o kilka kroków. Spojrzałam na Malfoy jeszcze raz. Znowu nie patrzył. Nott szybko do mnie podszedł i znów złapał za nadgarstek. Ciągnął mnie w stronę swojego dormitorium. Na szczęście jeszcze raz się skupiłam i zamroziłam napój Dracona. Ten szybko rozejrzał się po pokoju i chyba w ostatniej chwili mnie zobaczył. Jednak ja z ślizgonem byliśmy coraz bliżej jego dormitorium. Wepchnął mnie do niego siłą. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nie stety było puste. Usłyszałam pyknięcie zamka i od wróciłam się w stronę drzwi. Ślizgon chował klucz do kieszeni spodni. Jeszcze bardziej się wystraszyłam. Nott podszedł do mnie z cwanym uśmiechem i znów przyparł do ściany. Jednak nie bawił już się moimi ustami, a szyją. Czułam jak robi mi malinkę, a ja nie mogłam się ruszyć.

- Tak na pamiątkę. - zaśmiał się i kontynuował całowanie mojej szyi. Schodził na obojczyki aż do drzwi nie zaczął ktoś się dobijać. - Zamknięte to chyba znaczy żeby nie wchodzić co? - warkną poirytowany.

- Otwieraj te cholerne drzwi Nott. - Draco, dzięki Ci Merlinie.

- Spieprzaj Malfoy. Przeszkadzasz mi.

- Draco pomóż. - powiedziałam z gulą w gardle. Teodor zatkał mi dłonią usta. Znowu zaczęłam się szarpać.

- Zostaw ją, a nikomu nic się nie stanie.

- Pierdol się.

- Alochomora. - słyszałam jak Malfoy wypowiada zaklęcie.

- Tak łatwo się tu nie dostaniesz. - Nott parskną i znów zajął się moją szyją, pozostawiając mokre ślady. Łzy jeszcze bardziej cisnęły mi się do oczu.

- Kurwa mać. - Draco kopną w drzwi, a te się zatrzęsły. - Bombarda. - drzwi wyleciały z zawiasów, a Draco wpadł do dormitorium nieźle wkurwiony.
Podszedł do szokowanego Notta i przyłożył mu kilka razy w twarz. Ja nadal trwałam w bezruchu. Draco podszedł do mnie i mnie przytulił.

- Dziękuję. - wyszeptałam.

- Chodźmy stąd. - skierowaliśmy się do mojego dormitorium. Poszłam się umyć bo bez tego bym nie zasnęła. Przebrałam się i zdjęłam soczewki. Od razu położyłam się na łóżko, a chłopak usiadł obok mnie. Już zasypiałam i Draco myślał chyba, że już śpię. Pomału wstawał z łóżka, ale zdążyłam go zatrzymać.

- Zostaniesz? - byłam już półprzytomna. Zauważyłam tylko lekki uśmiech na twarzy ślizgona.

- Jasne. - zaczął ściągać z siebie ubrane. Został tylko w samych spodniach. Położył się obok mnie. Bez chwili zastanowienia położyłam głowę na jego torsie i odpłynęłam.

To był zdecydowanie zbyt męczący dzień.

Dziękuję każdemu za każdą gwiazdkę i komentarz. Mamy ich już 300 za co jestem wam strasznie wdzięczna.

Gleys Potter ( Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz