-Chyba mi się coś przywidziało – próbuje się roześmiać.
-Na pewno ? - Chris chyba rozumie o co mi chodzi, bo sam robi się niemal przezroczysty.
-Tak – uśmiecham się nie do końca szczerze – pójdę się przyszykować.
-Okej – Will powraca do rozmowy z Chrisem, a ja błyskawicznie znajduje się w łazience. Czeszę i spinam w kucyka włosy oraz delikatnie pudruję twarz i maluję rzęsy. Nigdy zbyt przesadnie nie podchodziłam do makijażu z dwóch prostych względów: nie umiałam się malować i byłam zbyt leniwa żeby się nauczyć, być może nie posiadam również do tego talentu. Ręce trzęsą mi się niemiłosiernie, a myśl, że kiedy będę wychodzić mogę spotkać tego dupka, wcale mnie nie uspokaja. Najchętniej została bym w domu jednak gdybym tak zrobiła Will mógłby zacząć coś podejrzewać czego nie chcemy. Kiedy wychodzę z łazienki chłopcy siedzą nadal przy stole.
-To co, jedziemy ? - staram się brzmieć normalnie.
-Tak, już zabiorę tylko bluzę – Will wstaje i idzie do sypialni.
W ułamku sekundy znajduję się na krzesełku obok Chrisa.
-On tu jest – szeptam patrząc w jego wystraszone oczy – stoi niedaleko bloku, widział mnie Chris – jęczę.
-Nie martw się – delikatnie dotyka dłonią mojego policzka – jestem tu ja i Will, nie pozwolimy Cię skrzywdzić.
-Chris doskonale wiesz, że nie dacie sobie rady – strzepuję jego dłoń – to nie ma sensu – gdzieś w głowie świta mi okropna myśl, która mogła nas uratować – Chris czy ty od nich uciekłeś ?
-Tak – spuszcza głowę – krzyczeli, że jeszcze mnie dopadną. Mia – wiem, że chce powiedzieć mi coś złego, widzę to po jego twarzy – ja.. ja jestem okropnym tchórzem. Naraziłem cię na ogromne niebezpieczeństwo, ja-a zabunkrowałem się u Ciebie – ukrywa twarz w dłoniach.
Czułam podskórnie, że jego pojawienie się u mnie miało inny powód. Zwykle po bójkach nie przychodził do mnie od tak. Zawsze pojawiał się kilka dni później kiedy rany stawały się mniej widoczne.
-W takim razie muszę z nim pogadać – przełykam głośno ślinę – nie mamy innej opcji. Nie pozwolę żeby ci coś się stało.
-Mia nie! - momentalnie się prostuje – on jest nieobliczalny, nie możesz się tak narażać.
-Nic mi nie zrobi – nie wierzę sama w to co mówię, a na dodatek cholernie się boję. Chyba nigdy nie doświadczyłam takiego strachu jak teraz. W końcu miałam pogadać z kimś kto o mało co, a by mnie udusił. Jednak wiem, że nie mam innej opcji. Muszę ratować Chrisa i zakończyć raz na zawsze znajomość z tym psycholem – co miał zrobić, zrobił ostatnio.
-On chciał cię udusić ! - przeraźliwie piska– nie pozwalam ci słyszysz ? Nie pójdziesz do niego , to ja kolejny raz nawaliłem. To ja powinienem załatwić tą sprawę.
-Chris do cholery ! - łapę go za kołnierz – prawda jest taka, że on nawet nie musi się wysilać żeby cię załatwić, pstryknie palcem i po tobie. Narobiłeś sobie już wystarczająco dużo problemów więc teraz się zamknij i mnie kryj. Musisz jakoś wykombinować żeby Will pojechał z Tobą sam.
-Nie zgadzam się, prze-nie zdąża dokończyć ponieważ zza rogu wyłania się Will.
-Gotowi ? - poprawia rękaw granatowej bluzy skacząc wzrokiem pomiędzy naszą dwójką.
-Pojedziemy we dwóch, mama zadzwoniła przed chwilą, że nie może odebrać Cassy ze szkoły, a dzisiaj się nią opiekuje. Mia zaproponowała, że ją odbierze – Chris nawet raz się nie zająka, jestem pewna podziwu.
CZYTASZ
I will always protect you (W TRAKCIE KOREKTY)
Teen FictionŻycie Mii White nie należy do lekkich. Ciągła nieobecność zapracowanego ojca ,nie małe konflikty z matką i ból po stracie rodzeństwa ciążą nad jej głową nie pozwalając by choć jeden dzień jej życia był spokojny. I kiedy dziewczyna myśli że jej życi...