23."Przybiegłem tutaj pożegnać się z moim przyjacielem "

17.1K 403 43
                                    

Zdążam otworzyć drzwi , a Ellie  usiąść za kierownicą kiedy dostrzegam Willa pędzącego w naszą stronę .

-Ej ! Poczekajcie !

Nie jest ubrany w swoje ciuchy , znaczy spodnie ma swoje , ale koszulkę i bluzę jak nic Chrisa . Łatwo jest to rozpoznać - ubrania Willa zawsze są nienagannie wyprasowane , a ich kolor zawsze jest ciemny . Tymczasem jego koszulka jest w miętowym odcieniu , a bluza choć granatowa różni się od bluz noszonych przez Willa nietypowym fasonem .

-Myślałem , że już nie zdążę - łapczywie oddycha próbując unormować przyspieszony oddech .

-Co , a raczej kto taki cię zatrzymał ? - chytrze się do niego uśmiecham pijąc do jego "podwójnej" orientacji  .

-Otóż , jeżeli myślisz sobie , że jestem gejem to jesteś w błędzie - prycha - byłem u Chrisa , ale potem wróciłem do Mii , bo jakiś palant powiedział jej , że dla jej dobra musi wyjechać . Nie wiecie kto to taki ?

-Daruj sobie Will , jeżeli przybiegłeś tutaj tylko po to żeby powiedzieć mi jakim to skurwysynem nie jestem to muszę cię rozczarować - wiem to doskonale .

-Przybiegłem tutaj pożegnać się z moim przyjacielem - daje wyraźny nacisk na słowo przyjaciel w międzyczasie podchodząc do mnie - który postępuje może dobrze , ale dla mnie głupio .

-Oh Will chyba się wzruszę .

-Niewątpliwie ja również - ściskamy się po czym w końcu wsiadam do samochodu ostatni raz machając im na pożegnanie .

P.O.V Mia

Opieram głowę na kierownicy pozwalając spływać łzom po policzkach . Czuję się okropnie . Tak jakby ktoś wyciął mi serce po czym deptał je z perfidnym uśmiechem na ustach . Jednocześnie nadal czuję jego ciepłe usta na moich wargach i słyszę te wszystkie ważne słowa , które do mnie powiedział . Czuł coś do mnie , w końcu miałam pewność , że moje uczucia są odwzajemniane , ale jak szybko poczułam radość tak szybko wpadłam w otchłań bólu . Ktoś stuka w szybkę niemal doprowadzając mnie do zawału . Dostrzegam twarz jakiejś nieznajomej dziewczyny , odsuwam szybę .

-Wszystko w porządku ? - wściekle różowe włosy opadają jej na twarz , szybko poprawia je zakładając pasma za ucho .

-Nie , ale to nic takiego - ocieram zabłąkaną łzę - naprawdę .

-Mieszkasz tu czy gdzieś jedziesz ? Bo jak jedziesz to ja ci na to nie pozwalam , nie jesteś w stanie-zaskakuje mnie jej troska , przecież nawet się nie znamy .

-Mieszkam tu - wyciągam kluczyki ze stacyjki po czym wysiadam z auta - a ty ? Właściwie dlaczego się mną interesujesz ?

-Jestem Camille - wyciąga do mnie kościstą rękę , którą szybko ściskam .

-Mia

-Mieszkam w tym samym bloku tylko na 14 piętrze - uśmiecha się promiennie .

-Nigdy cie tutaj nie widziałam - wyjmuję  paczkę papierosów z kieszeni bluzy i wyciągam w jej stronę - chwile się waha , ale zaraz szybko częstuje się czekając aż podpalę jej papierosa, po chwili pomiędzy nami unosi się dym papierosowy - na pewno zauważyłabym Cię choćby przez pryzmat włosów .

-Wiem , ale nic nie poradzę na to , że lubię ten kolor .

-Ładnie ci w nim - uśmiecham się - to tatuaż ? - wskazuję na niewielką kropkę tuż pod lewym okiem .

-Tak - delikatnie się uśmiecha - pod nim jest przecinek , ale dobrze go zakryłam wiesz wracam od rodziców - porusza brwiami wywołując u mnie delikatny śmiech - to straszni konserwatyści , chyba by mnie zlinczowali gdyby to zauważyli .

I will always protect you (W TRAKCIE KOREKTY) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz