11."W tym przypadku nie będzie szczęśliwego happy endu"

16.6K 483 37
                                    

Kiedy wychodzimy słychać jeszcze jakieś krzyki . Zerkam na Nate , który idzie w skupieniu do samochodu . Otwiera go po czym okrąża auto i otwiera drzwi z mojej strony . Kiedy wsiadamy brunet odpala silnik i perfekcyjnie wycofuje z podjazdu . Po kilku minutach jazdy przerywanej granym w radiu starym kawałkiem Hall of Fame - The Script , Nate wzdycha przeciągle , zapewne zaraz zacznie się tłumaczyć .  

-Przepraszam cię za to przedstawienie – patrzy na mnie z krzywym uśmiechem – nie wiem co we mnie wstąpiło , zwykle się tak nie zachowuje . 

-Nic się nie stało , rozumiem , że emocje często biorą górę nad racjonalnym myśleniem . 

-Wiesz , jesteś naprawdę wyjątkową dziewczyną – zatrzymuje się na czerwonym świetle – dlatego nie mogę pojąć dlaczego ten debil nie może tego ogarnąć . Mia , nie brnij w to – w jego oczach dostrzegam troskę , chwilę później jego ręka zatrzymuje się na mojej , a ja mimowolnie wysmykuje ją , to nie jest jeszcze ten etap naszej znajomości – on nigdy nie zrozumie , że odpychając cię niszczy sam siebie . Myśli , że jak pokaże , że coś do ciebie czuje to nagle stanie się miękką fają .  

-Nate , nie wiem o czym ty mówisz . Naszej relacji nie mogę nazwać normalną , w sumie nawet kumplami nie jesteśmy – odwracam wzrok na przednią szybę . 

-Nie rozumiem – marszczy brwi .

-Nie wiem co on ci naopowiadał , ale uwierz mi , że żadna z tych rzeczy na pewno nie była prawdą . 

-W innych okolicznościach po prostu bym z nim pogadał , ale po dzisiaj mam dość . 

-Nate , kim była ta blondynka ? - muszę zadać to pytanie . Nurtowało mnie od chwili kiedy przekroczyła próg domu chłopaka . Jeżeli chcę mieć wszystko poukładane muszę wiedzieć co ją łączy z Alexandrem i czy to nie jest przypadkiem to o czym myślę  . 

-To tak jakby przyjaciółka Alexa – krzywi się w momencie kiedy wymawia słowo przyjaciółka – co prawda nigdy się z nią nie przespał , ale ostatnio Iran zaczęła rozpowiadać dosyć niepokojące plotki , a Alex do tej pory nie powiedział mi jak było naprawdę więc dlatego tak dzisiaj powiedziałem . Głupio się z tym czuję , bo Alex jest dla mnie jak brat , ale od pewnego czasu kompletnie go nie poznaję . 

-Dużo ma takich przyjaciółek ? - nim to przemyślałam , słowa opuszczają moje usta . 

-Nie – śmieje się – oprócz Iran , Ellie i ciebie raczej nie zamienia więcej niż dwóch słów z dziewczynami , krótkie „chodź się ruchać" to raczej szczyt w jego relacjach z płcią przeciwną  . 

-Nie jestem jego przyjaciółką – zakładam ręce pod biustem  - ta Ellie też tak się względem niego zachowuje ? 

-Nie , Ellie jest w porządku – lekko się uśmiecha – jest jeszcze Rosie i pewnie z nią dogadała byś się w pierwszej kolejności –sprawnie skręca w uliczkę prowadzącą na moje osiedle , a mnie zastanawia jego szerszy uśmiech gdy mówi o tej Rosie . 

-Czemu ? 

-Tak samo jak ja i ty nie lubi Iran– parkuje gasząc silnik – jest jeszcze Oliver i Will  . 

-Jesteście paczką ? 

-Coś w tym stylu , ale ... - widzę , że ciężko jest mu o tym mówić . 

-Nie jesteście normalną paczką znajomych prawda ? - kiwa głową przymykając oczy . 

-Jeżeli o mnie chodzi , nie zmienia to nic pomiędzy nami . Nadal tak samo cię lubię – promiennie się uśmiecham chcąc nieco poprawić mu humor . 

-Chyba wiem dlaczego Alex zwariował na twoim punkcie – mruczy . Zatyka mnie przy okazji niemal krztuszę się śliną . 

-Co ? - chwilowy szok zastępuje nagłym wybuchem śmiechu – naprawdę doskonały żart . 

-Mia , ale .. - zaczyna , ale nie chcę tego słuchać  . 

-Nie Nate , koniec tej bezsensownej rozmowy . Alex to dla mnie zamknięty temat , cały czas kłamie i pokazuje jakim zobojętniałym chujem jest i niech tak zostanie . To tylko i wyłącznie jego problem. Ja pomogłam jemu , on mi – jesteśmy kwita – odpinam pas – chyba lepiej zamknąć tą popapraną znajomość na tym etapie – łapę za klamkę i otwieram drzwi – w tym przypadku nie będzie szczęśliwego happy endu . Trzymaj się Nate ! 

-Poczekaj – wysiada zaraz za mną – Mia czy .. no wiesz ... - wzdycha – nasza znajomość też się kończy ? 

-Nie – lekko się uśmiecham – między nami nic się nie zmienia . 

-  Uff  to dobrze , w takim razie do zobaczenia ! 

-Na razie ! - obracam się na pięcie i maszeruje do bloku . Kiedy wchodzę do klatki Nate odjeżdża swoim granatowym Mercem . Wbiegam po schodach wprost na moje piętro . W ekspresowym tempie otwieram drzwi i dopiero wtedy oddycham z ulgą . Głowa pulsuje mi od tego co usłyszałam . Przecież to nie możliwe żeby ktoś taki jak Alex zwrócił swoją uwagę na mnie , to niedorzeczne . Mógłby mieć każdą , a niby wybrał mnie ? Mizerną dziewuchę ledwie radzącą sobie z własnym życiem , do tego w ogóle nie przypominającą dziewczyn , w których on gustuje . Zdecydowanie Nate się myli . Zresztą po tym co usłyszałam nie chcę mieć nic wspólnego z tym dupkiem .  
Zastanawiam się jak to możliwe , że ja też wpadłam w jego sidła ? Zawsze postępowałam racjonalnie , najpierw myślałam , a dopiero potem robiłam , ale przy nim proste schematy wydawały się mało ciekawe . Człowiek brnął w nieznane chcąc zasmakować tej samej dawki nieznanej adrenaliny , którą on oferował . I to prawda , że przy nim stawało się ważniejszym , zaczynało się wierzyć we własne możliwości . Łamał schematy , zapalał w człowieku nikły płomyk nadziei , że jest coś wart , a potem węgiel po węgielku podżegał płomień , który rósł i rósł . 

Ale ten etap się skończył . Życie z kimś takim nie miało by racji bytu , Alex migał się od odpowiedzialności , poniekąd był lekkoduchem i nie oferował nic oprócz jednorazowej przygody , którą zazwyczaj przypłacano złamanym sercem . Był kolekcjonerem , wybierał spośród wszystkich te , które były mało skomplikowane , a do tego łatwe , od czasu do czasu wybierał szarą myszkę , którą dla zabawy zdobywał , a potem rzucał . Bawił się ludźmi wyobrażając sobie , że są marionetkami , a on Bogiem mającym nad nimi władzę - tym razem bardzo się mylił .
To moja wina , że dałam się wciągnąć w jego grę - przecież nie powiedział mi na wstępie co i jak chociaż często pokazywał , że to nic dla niego nie znaczy  , ale na kolejny błąd nie mam czasu . Moją znajomość z Alexandrem Wilsonem uważam za zakończoną .

I will always protect you (W TRAKCIE KOREKTY) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz