17."Ona nie jest głupia Iran"

17.9K 452 101
                                    

Oczekiwanie na chłopaków wydaje mi się , że trwa w nieskończoność . Dlatego kiedy słyszę warkot silnika niemal podrywam się w locie z kanapy , na której siedzę już od kilku godzin . Na zewnątrz panuje już mrok , akcja przeciągnęła się z powodu jakichś komplikacji.  Ellie w między czasie wytłumaczyła mi , że na takich akcjach zazwyczaj wszystko idzie jak spłatka , ale jeden nieprzewidziany ruch ze strony przeciwnika i sprawy się komplikują . Miałam też okazję oglądać ją w akcji , jestem pełna podziwu dla jej umiejętności informatycznych. Potrafiła w ciągu kilku sekund namierzyć nieprzyjaciela i wysłać tam zaprzyjaźniony ze stowarzyszeniem patrol policji .
Moje myśli przerywa wtargnięcie Nate' a . Najpierw rozgląda się po pomieszczeniu posyłając mi ciepły uśmiech , a potem kiedy z korytarza słyszę szybkie kroki i widzę nadciągającą rudą burze włosów zostaje przygnieciony przez Rosie .
- Tak się o ciebie martwiłam - kiedy oni się przytulają do magazynu wchodzi Will , Oliver i Alex . William wygląda na nadzwyczaj spokojnego co nieco mi do niego nie pasuje , najpierw ostentacyjnie wywraca oczami , a potem podchodzi do kanapy i siada obok mnie .
- Siema - rozkłada ręce na oparciu i prostuje nogi - moje nogi.
- Hej - nie jestem w stanie odpowiedzieć więcej , moje oczy automatycznie wracają do bruneta , który wywierca w moim czole dziurę.  Kiedy krzyżuje z nim wzrok po jego twarzy przechodzi nikły cień ulgi i zadowolenia . Na chwilę nasz kontakt zostaje zerwany przez Olivera , który tracą go ramieniem i przechodzi w stronę fotela niedaleko kanapy,na której siedzimy z czarnowłosym . Nie udaje nam się ponownie wrócić do kontaktu przez Iran , która w akcie zemsty jak sądzę , właśnie wiesza się na jego szyi . Powielam reakcje Willa i wywracam oczami .

- Oho zaczyna się - cichy szept chłopaka przyprawia mnie o gęsią skórkę .
- Co się zaczyna ? - odwracam się w jego stronę czekając na odpowiedź . Przez chwilę lustruje moją twarz , a potem jego usta rozciągają się w cwanym uśmiechu .
- Scenka wielkiej tęsknoty - unosi jedną brew - najpierw go przytuli , potem zacznie szeptać na ucho aż w końcu go pocałuje. 
- Co ? - prycham odwracając na chwilę wzrok i rzeczywiście Iran przeszła już do szeptania . Co dziwne Alex odpowiada jej tym samym , okej wcale nie rusza mnie nic w środku. 
-Trzy , dwa i jeden - jego usta przez przypadek ocierają się o moje ucho , a ja zdekoncentrowana tracę na chwilę uwagę i kiedy wracam wzrokiem na dwójkę Iran dociska swoje napompowane usta do dobrze wykrojonych ust Alexandra . Czuję obrzydzenie i chwilową irytację , moje słowa poszły się jebać właśnie w tym momencie . Jeżeli myślałam , że po tamtym byłam idiotką to cofam to , dopiero teraz wyszłam na nią definitywnie . 1:0 dla Iran.  Nie rejestruje tego , że Ellie ciągnie mnie za ramię .

- Mia - macha mi ręką przed oczami i dopiero wtedy odrywam się od rozgrywającej się sceny - chodź , nie będziemy na to patrzeć.
- Idę z wami - Will podaje mi rękę , z której korzystam i ciągnie w stronę drugiego korytarza , w którym jeszcze nie byłam .
Korytarz jest długi - wydaje się , że ciągnie się w nieskończoność , wyłożony czarnym , wypłowiałym dywanem . Ściany są zaciągnięte jedynie tynkiem , który gdzieniegdzie poodpadał. Na ścianach znowu wiszą rurki , a drzwi oznaczono tym razem numerami.  Mijamy te z numerem 212 , a wchodzimy do 248. Moim oczom ukazuje się ogromna sala treningowa połączona z siłownią wyposażoną całkiem nowiutkim sprzętem . Co raz bardziej zadziwiają mnie ci ludzie .
- Czego wy tu nie macie ? - zauroczona podchodzę do każdego worka , piłki czy stanowiska i przejeżdżam po nim palcami .
- Basenu ? - patrzą na siebie zastanawiając się czy aby na pewno po czym odwracają się w moją stronę i wybuchają śmiechem .
- Twoja mina jest komiczna - William bierze jeden z hantli i zaczyna rytmicznie go unosić .
- Twoja też pewnie taka była - odgryzam się podchodząc do bieżni - mogę ?
- Jasne - Ellie uśmiecha się do mnie przyjaźnie - ale może chcesz się przebrać ? Poćwiczyłybyśmy razem , co ty na to ?
- Jasne - kiwam głową .
- Matko Will , świecą jej się oczy , to chyba nie jest normalne - wybucha śmiechem i muszę stwierdzić , że ma bardzo miły dla ucha śmiech .

I will always protect you (W TRAKCIE KOREKTY) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz