Obudziłem się wtulony w czyjeś ramiona. Po przypomnieniu sobie wszystkiego odskoczyłem od jak się spodziewałem księcia. Przy okazji walnąłem się o jednaką ze ścian karocy, którą jechaliśmy. Chłopak spojrzał na mnie z przerażeniem i z powrotem się do mnie przysunął.
- O boże nic ci nie jest, boli cię coś?- chciał mnie pogłaskać po głowie, ale ja odsunąłem się w najdalszy kąt karocy.
Nie umknęło to jego uwadze. Przekrzywił głowę w niezrozumieniu.
O boże alfa tak blisko! Chce się przytulić, przytulić!
Skomlenie mojego wilka było nieznośne do tego stopnia, że głowa mi aż pękała. Skuliłem się jeszcze bardziej i złapałem po obu stronach głowy.Próbując przemówić do samego siebie poczułem, że chłopak trzyma mnie za nadgarstek. Omega w środku mojego ciała ponownie się uspokoiła, jednak mną wstrząsnął dreszcz. Spróbowałem się wyrwać, jednak chłopak złapał mnie za drugą rękę, nie pozwalając na gwałtowniejsze ruchy.
-Spokojnie kwiatuszku nie dzieje ci się żadna krzywda -uśmiechnął się szczerze.
Kiedy moje ciało się rozluźniło, chłopak zostawił moje nadgarstki i zaczął tłumaczyć mi obecną sytuację.
- Podczas spotkania zemdlałeś, sprawdziliśmy, czy to coś poważnego jednak było to spowodowane tylko nadmiarem emocji. Bracia spakowali ci najważniejsze rzeczy, a ja przyniosłem cię tutaj.-przeczesał moje włosy, a ja skanowałem każdy jego ruch -Jedziemy teraz do zamku.
Poprawiłem się na kanapie.
-A..A..Ale po co?- co on wymyślił?
-Od dzisiaj będziemy tam mieszkać, ojciec nie może się doczekać, żeby cię poznać.- znowu uśmiechnął się od ucha do ucha.
Pov. Filip
Chłopak jakby zbladł na taką odpowiedź. Do końca trasy się nie odezwał. Za każdym razem, kiedy spróbowałem się przysunąć Yuki zaczynał się bać co wyczuwałem strasznie mocno, więc wracałem na swoje poprzednie miejsce.
Po przejechaniu przez mur otaczający zamek i ogród wstałem. Przed pałacem wysiadłem jako pierwszy, chciałem wyjść jak najlepiej przed chłopakiem i pomóc wyjść mu z pojazdu. Jednak z karety jak strzała wyleciał biały wilk. Nie patrząc na nic, pobiegł w stronę Muru. Ze strachem zajrzałem do karety, w której znajdowały się tylko porozrzucane ubrania białowłosego. Ogarnęła mnie złość. To ja się staram, a on ucieka?
Zmieniłem się w swoją wilczą formę i pobiegłem za młodą omegą. Zastałem ją próbująca wspiąć się na już zamkniętą bramę. Kiedy już prawie wspiął się odrobinę upadł na ziemie po złym postawieniu łapy. Moja alfa również była wściekła. Wydałem gardłowe warknięcie na wilczka. Ten zastygł w miejscu i tylko odwrócił pyszczek w moją stronę. W błękitnych oczach ponownie widać było strach. Podchodziłem do niego ze ściągniętymi brwiami. Nie pozwolę mu odejść, po tym, jak go odnalazłem.
Chłopak skulił się pod bramą. Jego omega wiedziała, że nie ujdzie mu to na sucho.
Położyłem się przed nim i spojrzeniem przekazałem mu, że ma wejść mi na plecy. Chłopak zrozumiał i po chwili jego małe trzęsące się ciało było przeze mnie przewieszone. Zaniosłem go do zamku. Żołnierze kłaniali się widząc mnie w formie wielkiego czarnego wilka. Po dotarciu do mojej komnaty położyłem młodszego na łóżko i podeszłe do szafy. Podczas przemiany spadają z nas ubrania, dlatego po niej byłem całkiem nagi. Szybko się przebrałem i wróciłem do Yukiego.Chłopak trząsł się, będąc nadal w wilczej postaci. Myślałem, że mu po prostu zimno wiec spróbowałem przykryć go kocem, jednak chłopak przy moim dotyku skulił się jeszcze bardziej.
CZYTASZ
W potrzasku \\ ABO
Teen FictionYuki, strachliwa omega niechcąca mieć alfy przez złe doświadczenia. Filip, książę szukający swojej małej omegi, by rozpieszczać ją i kochać całym sercem. Czy kiedy ich drogi się zejdą będzie im łatwo się dopasować? Czy Yuki zdobędzie się na odwagę i...