26

9.1K 445 47
                                    

Rano czułem się o wiele lepiej. Wstałem jako pierwszy, jednak nie podniosłem się, nie chcąc budzić małej słodziutkiej istotki leżącej na mojej klatce piersiowej. Wczorajszy dzień mogę chyba zaliczyć do tych przełomowych w naszej relacji. Głaskałem malucha po pleckach, by go powoli rozbudzać. Kiedy chłopak otworzył oczy, zmarszczył nosek i słodziutko kichnął.

Zaraz umrę z przesłodzenia -zaskowytał mój wilk.

Ty już się nie odzywaj. Miałeś swoje 5 minut wczoraj.

No sory stary nie moja wina. Nie czepiaj się mnie.

Dobra, dobra.

Wróciłem do rzeczywistości, by zająć się moim skarbem.

Wyglądał przesłodko z zaspanymi oczkami i rozczochranymi włosami na głowie. Przełożyłem go na bok, żeby lepiej mu było się do końca rozbudzić, a kiedy to zrobił, spojrzał na mnie z pytaniem wymalowanym na twarzy.

- Już nie boli? Wszystko okey? - od przebudzenia widziałem po jego oczach, że Omega musiała mu oddać całkowitą kontrolę.

- Tak już wszystko jest dobrze -przybliżyłem się do chłopaka i zacząłem jeździć mu kciukiem po udzie. - Wczoraj widziałem chyba najbardziej śmiałą wersję ciebie co?

Musiałem go zawstydzić, bo walnął mnie poduszką, po czym schował pod nią całą twarz.

- Ej no.Wstydzioszku, pokarz się - chciałem mu wyrwać poduszkę, co mi się w końcu udało.

Yuki chciał zejść z łóżka i uciec, ale kiedy miał to zrobić, skrzywił się z bólu i wrócił na wcześniejsze miejsce. Podniósł koszulkę, ukazując paręnaście czerwonych śladów.

- Ty to wszystko zrobiłeś?! - zirytował się- kiedy?!

- Jeżeli uważasz, że to jest dużo to radze ci nie zdejmować spodni- uśmiechnąłem się chytrze i z powrotem przyciągnąłem go na siebie- z tego, co pamiętam, nieźle zająłem się twoimi udami.

Chłopak westchnął i również się we mnie wtulił. Ciekawe jakby zareagował, gdybym go pocałował jak jest w pełni świadomy. Nachyliłem się nad nim i to zrobiłem. Na początku był zdziwiony, ale oddał pocałunek. Kiedy zabrakło nam powietrza, odsunęliśmy się od siebie. Zszedłem z łóżka i ku zdziwieniu Yukiego zacząłem praktycznie biegać po całym pokoju rozsadzany od środka szczęściem. Teraz jestem już pewien. Chłopak przestał się mnie bać i w końcu możemy być w pełni szczęśliwi.

Z powrotem wszedłem na łóżko i położyłem głowę na kolanach mojego maluszka, przytulając się do niego. Poleżałem tak chwilę, ale kotkowi zaburczało w brzuchu. Muszę mu iść po jakieś jedzonko. Jednak kiedy miałem się już zbierać, ktoś zapukał do drzwi naszego pokoju. Otworzyłem drzwi a za nimi stała Amanda.

- Pani Rin zasugerowała, bym rano przygotowała dla was śniadanie, zanim sami je zgłosicie.
- Dziewczyno masz super wyczucie- odebrałem od niej tackę z przygotowanym jedzeniem i podjechałem nim pod łóżko. Wziąłem jedną truskawkę i przyłożyłem do ust mojego skarbeńka.
- Powiedz Aaa misiu- chłopak się zaśmiał, ale wykonał polecenie
-To może ja wam nie będę przeszkadzać.- zamknęła za sobą drzwi, dając nam chwilę dla siebie.

Usiadłem na łóżku i przełożyłem chłopaka na swoje kolana. Chciał zabrać kolejną truskawkę, ale zbiłem mu rękę, zanim zdążył to zrobić. Sam wziąłem truskawkę i włożyłem ją do ust tak, aby większa jej część była na zewnątrz. Pochyliłem się do Yukiego który zrozumiał przekaz i ugryzł truskawkę z moich ust, jednak znowu się zawstydził i odwrócił głowę w drugą stronę.
Wybuchnąłem śmiechem przez to jego słodkie zachowanie i zacząłem go miziać po głowie i brzuchu równocześnie podając różnorakie owoce do usta.

Przez dzisiejszy ranek cały dzień byłem wesoły i w dobrym humorze. Nie zepsuła mi tego nawet papierkowa robota, którą miałem wykonać w jak najszybszym tempie.

W potrzasku \\ ABOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz