7

12K 561 43
                                    

Pov. Filip

On się nas boi?! Dlaczego?

Alfa ubolewała. Postanowiłem działać.
- Kochanie? - spróbowałem zwrócić jego uwagę- Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć.

Błękitne oczy wpatrywały się we mnie z nie ufnością. Spróbowałem pogłaskać jego głowę, ale chłopak nagle się poderwał i zeskoczył z łóżka. Wycofał się do kąta, gdzie z powrotem zwinął się w kłębek.

Nie potrzebnie się na niego uniosłem. Gdybym nie był taki impulsywny, to rozmawiałbym teraz z nim normalnie, a tak to jest przerażony, nie dość, że nowym otoczeniem to także mną. Zabrałem koc i powoli zbliżyłem się do chłopaka. Jednak zatrzymałem się parę kroków od niego i rzuciłem go do niego. Chłopak złapał go zębami i umieścił pod sobą. Przynajmniej to przyjął. Usiadłem naprzeciw chłopaka, wciąż nie zmniejszając dystansu między nami i nic nie mówiąc, patrzyłem jak mu się oczy zamykają. Gdy upewniłem się, że chłopak śpi głęboko, przeniosłem go na łóżko i przykryłem kocem. Nie chce, żeby był chory. Sam przeszedłem do pokoju gościnnego i tam zasnąłem.

Od rana nie mogę złapać kontaktu z omegą. Ani razu się nie odezwała, a do tego jeszcze nie zmienił się w ludzką formę. Tak długie utrzymywanie zwierzęcej formy pewnie jest dla niego strasznie męczące. Parę minut temu wyszedłem z pokoju z zamiarem przyniesienia mu czegoś do jedzenia. Zdecydowałem się na zwykłe kanapki. Otwierając drzwi, zauważyłem, że chłopak w swojej ludzkiej formie siedzi na łóżku z jedną z książek która leżała na regale. Kiedy mnie ujrzał, upuścił książkę i bardziej zawinął się w koc. Odstawiłem kanapki na szafkę nocną i podszedłem do chłopaka. Jego ciało znowu zaczęło drżeć ze strachu.
-Spokojnie, spokojnie. Nie zrobię ci nic- coraz częściej zaczynam się powtarzać. Jego brzuch dość głośno zaburczał. Wyciągnąłem rękę po talerz i podałem go chłopakowi. Na początku tylko przerzucał wzrok ze mnie na kanapki i z powrotem, ale głód wygrał z nie ufnością. Jedną ręką wkładał jedzenie do buzi, za to drugą mocno ściskał na kocu, żeby z niego nie spadł.
- Powinieneś się w coś ubrać -brawo geniuszu- Wczoraj wieczorem pokojówki przyniosły stroje dla ciebie prosto od nadwornego krawca. Powinny pasować -wstałem z łóżka, pokazałem mu należącą od dzisiaj do niego szafę i wyszedłem, żeby chłopak się nie krępował.

Pov. Yuki
Po zjedzeniu kanapek nadal owinięty w koc podszedłem do drzwi. Sprawdziłem, czy chłopak, aby na pewno nie próbuje mnie podglądać, kiedy jestem nagi, jednak nikogo na korytarzu nie było. Zamknąłem z powrotem drzwi i podszedłem do szafy. Była ona po brzegi zapełniona ubraniami, od zwyczajnych i codziennych po balowe. Wybrałem zwyczajne spodnie i koszulkę. Filip nie prędko wróci, gdziekolwiek poszedł, więc mam nadzieje, że się nie wścieknie, jeżeli się stąd wymknę. Jeśli chce stąd uciec, to powinienem znać wszystkie drogi ucieczki. Wyszedłem na korytarz i zamknąłem za sobą drzwi. Przeszedłem parę dróg i korytarzy zaglądając do większości pokojów. Zazwyczaj były to sypialnie czy salony, z czasem natknąłem się na schowek, stojący w nim mop prawie mnie zabił, bo spadł mi na głowę. W pewnym momencie poczułem naprawdę przyjemny zapach. Skierowałem się w jego stronę i dotarłem do białych drzwi.

W potrzasku \\ ABOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz