17

9.8K 486 94
                                    

Poszukiwania dłużyły się nam przez parę godzin. Przeszukaliśmy wszystkie pomieszczenia parę razy, ale nadal niczego nie znaleźliśmy.

Jedna z pokojówek, jak dobrze zapamiętałem Amanda, dołączyła się do poszukiwań.

Właśnie razem szliśmy sprawdzić jeszcze raz strych. Przypomniałem sobie, że nikogo tam nie wysłaliśmy więc chłopak musiał tam się ukryć.

Razem z Amandą weszliśmy na strych. Niestety od dawna nie było tu żadnego światła, co utrudniało poszukiwania. Wtedy usłyszałem cichutki szloch. Szukaliśmy Yukiego od dobrych paru godzin, więc na początku myślałem, że się przesłyszałem, ale szloch po chwili się powtużył. Uciszyłem Amande ruchem dłoni i kazałem jej się nie ruszać. Dźwięki dochodziły z szafy. Wolno ją otworzyłem, a na dnie zawinięte w futro leżało małe ciałko. Kiedy zbliżyłem do niego rękę, jego płacz przybrał na sile. Chłopak był załamany, a po jego policzkach spływała kaskada łez.

- Proszę -wyjęczał ze smutkiem- ja nie chce tam wracać!

Chłopak był w paskudnym stanie, całe jego ciało mimo futra trzęsło się z zimna. Amanda położyła mi rękę na ramieniu przekazując mi, że to ona będzie z nim rozmawiać. Zamieniliśmy się miejscami i teraz to ona siedziała bliżej Yukiego.

- Yuki spokojnie, to ja Amanda. - powiedziała spokojnym głosem- nie możesz tu cały czas siedzieć, przeziębisz się.

- Ja-ja nie chce tam wracać -odpowiedział przez łzy.

- Posłuchaj to co się stało, nie powinno mieć miejsca. Jednak Filip naprawdę tego żałuje. - Amanda powoli zbliżała rękę do ciała chłopaka. - Aktualnie biega po zamku zalany łzami, szukając cię, by cię przeprosić. Sam niedawno przyznawał się, że jest idiotą i że nie zasługuje na kogoś tak dobrego, jak ty.

Chłopak powoli przestawał płakać i bardziej wsłuchiwał się w jej słowa.

-Obiecuje, że jak stąd wyjdziemy to, dopóki nie poczujesz się lepiej, to nawet cię nie tknie. - Dopowiedziałem.
W tym też momencie Amanda złapała Yukiego za rękę. Ten westchnął i zrzucił z siebie futro. Był on w samej koszulce i zasłaniał się, żeby przypadkiem mu się ona nie podwinęła.

Pozwolił mi się wziąć na ręce i wyszliśmy ze strychu. Zeszliśmy na piętro, na którym znajdował się mój i Samiry pokój. Wtedy zauważyliśmy też, że przed tym właśnie pokojem Samira wydziera się na Filipa, który kiedy nas zauważył, w oczach znowu mu stanęły łzy i skierował się w naszym kierunku, ignorując ciężarną, która nadal na niego krzyczała.

Małe rączki Yukiego mocniej zacisnęły się na mojej koszuli, pokazując, że jego strach znowu wraca.

Kiedy Filip był już naprawdę blisko, Amanda zrobiła coś czego bym się po niej nie spodziewał. Popchnęła go mocno na bok tak, że aż obił się o ścianę.
- Nawet nie próbuj go dotknąć, jeżeli to zrobisz, mimo że jesteś księciem, nie będę się powstrzymywać.

Chłopak jedynie w niezrozumieniu patrzył na mnie i Amandę. Yuki starał się na unikać wzroku Filipa. Nadal trząsł się w moich ramionach. Przeszedłem z nim obok Samiry i wszedłem do naszego pokoju. Odłożyłem go na nasze łóżko, a Samira okryła go kocem. Wyszedłem na korytarz porozmawiać z bratem, a małego zostawiłem z dziewczynami. Siedział skulony przy ścianie, więc dosiadłem się do niego.
- Jak on się czuje? - zapytał z troską w głosie.
- Nie najlepiej. Ledwo udało nam się go przekonać, żeby wyszedł ze swojej kryjówki.
- Zjebałem. Nie zasługuje na niego- chłopak znowu się podłamał.
- Ej ej ej, spokojnie. Może jeszcze wszystko nie jest stracone.
- Jak to nie?! Prawie go zgwałciłem. Przeraziłem go do granic możliwości. A wszystko to przez tą zjebaną nature! Bez niej bym tego nie zrobił!

W tym momencie drzwi zaskrzypiały, a ze szpary w otwartych drzwiach pojawiła się biała czupryna. Chłopak musiał słyszeć naszą całą rozmowę. Oczy zaszły mu łzami, kiedy stanął nad Filipem.
- Chce z tobą porozmawiać- powiedział ledwo słyszalnie.

Po chwili stanęła za nim Samira z kamiennym wyrazem twarzy.

- Nawet nie próbuj go dotknąć- powiedziała do Filipa.

We trójkę skierowali się do pokoju Filipa gdzie mieli porozmawiać. Ja sam udałem się do biura, nie chcąc przeszkadzać. Myślę, że moje słonko sama da sobie rade i jeszcze dadzą rade się dogadać.

Pov.Filip
Byliśmy już w naszym pokoju. Ja siedziałem w fotelu a Yuki z Samirą na łóżku. Chłopak nie podnosił wzroku z podłogi, za to dziewczyna nie spuszczała ze mnie oka.
- Ja...- zaczął powoli Yuki- Ja nie chce tu dłużej być. Chce wrócić do domu.
- Yuki mówiłam ci, to rozwiązanie odpada. - dziewczyna obiela go ramieniem- Twój i jego wilk nie mogą żyć w separacji. Wyniszczyłoby to was obu od środka.

Chłopak naprawdę był przygnębiony. Nie widziałem żadnego wyjścia z tej sytuacji dobrej dla Yukiego.
- Ugh- westchnęła Samira- Wybacz, ale ma innego wyjścia niż zostawienie cię tutaj z Filipem. Musisz zaakceptować go całkowicie jako swojego alfę. To jedyne wyjście -chłopak zbladł na jej wypowiedź.
Samira ostatni raz ścisnęła jego rękę dodając mu otuchy, po czym wyszła z naszego pokoju.

W potrzasku \\ ABOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz