Pov.Yuki
Ranek był spokojny. Nic ciekawego się nie działo. Po południu razem z Filipem po śniadaniu poszliśmy na rozmowę z Rin. Dziewczyna jak zwykle roztaczała aurę radości i szczęścia. Umówieni byliśmy w ogrodzie, gdzie służba rozłożyła nam koc i przyniosła ciepłą herbatę.
- Dzisiaj chciałabym z wami porozmawiać o waszych wilkach. Czy jesteście z nimi zgrani i czy wszystko współgra w waszym organizmie?
- Mój wilk jest ze mną zgodny i nie mam z nim aktualnie żadnego problemu.- pierwszy odpowiedział Filip i we dwójkę odwrócili się w moją stronę, czekając na moją od powiedź.
Nie chciałem o tym rozmawiać, ale jak już muszę to....
- Ja...ja zablokowałem swojego wilka- polega to na tym, że po prostu odcinam się od podświadomości i zwierzęcej części siebie.- zrobiłem to po tamtej nocy kiedy....- chyba nie musiałem dopowiadać.
- A nie uważasz, że lżej by ci było, gdybyś nie musiał wznosić bariery? Gdyby twój wilk współgrał z tobą?
- ale on żyje własnym życiem. Zachowuje się jak zakochany kundel i nie mogę go uspokoić!
- Nie uważasz, że zamknięcie go na tak długi czas to nie wystarczająca kara?- odezwał się smutno Filip- może trochę przystopuje, po tym, jak go zamknąłeś?
To też jakiś argument. Może faktycznie przesadziłem z tym zamknięciem go? No trudno raz się żyje.
Skupiłem się i zburzyłem barierę pomiędzy moją omegą a mną.Boże boże dziękuje tak tu ciemno i zimno. Przepraszam, jeśli cię czymś uraziłem, ale nie zamykaj mnie więcej tam!
Dobra, ale nie krzycz tak, bo mi głowa eksploduje- skrzywiłem się aż od głosu w głowie.
Ej czy Filip nie zrobił się przystojniejszy?- ejj- no dobra dobra zamykam się.
- Już -uświadomiłem resztę towarzystwa.
- Myślałam, że dłużej mi się zejdzie, by cię do tego przekonać. Teraz, jeżeli chcecie, to możecie się poprzemieniać i pobiegać po ogrodzie. Z tego, co widziałam, nikogo aktualnie tu nie ma więc macie wolną rękę.
- Idziemy? - spytał rozradowany Filip.
Wyglądał jak małe dziecko, kiedy pod choinkę dostanie swoją wymarzoną zabawkę. Szkoda by było to zaprzepaścić, więc pomyślałem o swoim ciele zmieniającym kształt w białego małego wilka i po chwili stałem na czterech łapach w kupce ubrań. Obok mnie stał już wielki czarny wilk. Chłopak był w porównaniu do mnie ogromny. Trąciłem go łbem w przednią łapę i uciekłem, proponując zabawę w berka. Ciemnooki chyba zrozumiał, bo rzucił się w pogoń za mną. Biegaliśmy po całym ogrodzie, co kawałek na siebie szczekając. Kiedy chłopak prawie mnie miał ja skręcałem ostro, ponownie oddalając nas od siebie. Przy jednym zakręcie się poślizgnąłem na trawie i wtedy drugi wilk mnie dopadł. Obrócił mnie na plecy i złapał za ucho, sygnalizując swoją wygraną.
Byłem bardzo zmęczony, więc przysiadłem sobie w cieniu krzewów, gdzie po chwili dołączył do mnie starszy. Obwinął mnie swoim ciałem i ogonem, dzięki czemu było mi wygodniej. Chłopak szturchnął mnie w policzek, a kiedy się odwróciłem, polizał mnie po nosie przez co kichnąłem.Jak słodko.
A cicho bądź.
Ponownie się położyłem, ale nie na długo, bo Filip przekręcił nas tak, że leżałem pod nim, a ten położył łeb na moim brzuchu. Złapałem go zębami za ucho i strzepnąłem z siebie. Oboje wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę naszego koca. Nie było już na nim Rin, chyba dała nam chwile prywatności. Wzięliśmy w zęby swoje ubrania, koc i ruszyliśmy do zamku.
Mówiłem.Ach..co znowu?
No, że macie się ku sobie.
Przestań gadać głupoty.
CZYTASZ
W potrzasku \\ ABO
Teen FictionYuki, strachliwa omega niechcąca mieć alfy przez złe doświadczenia. Filip, książę szukający swojej małej omegi, by rozpieszczać ją i kochać całym sercem. Czy kiedy ich drogi się zejdą będzie im łatwo się dopasować? Czy Yuki zdobędzie się na odwagę i...