Część 37

200 4 0
                                    

Kolejny dzień zaczęłam od pójścia do kuchni. Aby się orzeźwić zrobiłam sobie kawę i do tego kanapkę z dżemem. Następnie poszłam się ogarnąć.
- Cześć wilczku. - usłyszałam za sobą mojego Mate.
- Witam alfo.- ukłoniłam się przed chłopakiem z uśmiechem. Przyglądał mi się 
- Co tam?- złapał mnie za rękę i poszliśmy w kierunku szkoły.
- Bardzo dobrze, a u Ciebie?- spytałam i pocałowałam Chrisa  w policzek. On tylko złapał mnie za biodra i pocałował namiętnie w usta, przygryzł mi wargę. Oderwaliśmy się od siebie i udaliśmy się pod klasę.
- Ooo! ROSE! HEJKA!- usłyszałam znajomy głos. To Tobiasz, biegł do nas z końca korytarza. Wbiegł we mnie, przytulił mnie mocno i nie chciał puścić.
- Tobyy..Duszę się.. - udałam kaszel. Puścił mnie, oboje się zaśmialiśmy. Kolega zaczął gadać jak najęty, ale nie było to wkurzające, a raczej zabawne. Co słowo się śmiał. Nagle Chris mnie szturchnął.
- Co to za koleś?- spytał i zmierzył go wzrokiem.
- Mój kolega..Poznałam go wczoraj. Później Ci wyjaśnię. - uśmiechnęłam się do niego, nie odwzajemnił. Westchnęłam.
- Spokojnie, nie ukradnę Ci dziewczyny. Lubię Rose, ale bez przesady. - mrugnął do mnie. - Jestem Tobiasz. - wystawił rękę przed Chrisa. Mój Mate jedyne co zrobił to patrzył na niego ze złością. Uuu..Jest o mnie zazdrosny, hah. Uśmiechnęłam się do siebie.
- Chodzisz tutaj do szkoły?- spytałam  po chwili ciszy.
- Tak. - uśmiechnął się do mnie. Również się do niego uśmiechnęłam.
- Nie widziałam Cię wcześniej..
- Heh, nie mam co robić w tej szkole, więc po prostu siedzę pod klasą.
- Aaa.. To wszystko wyjaśnia. - zaśmialiśmy się oboje. Chris coraz bardziej się niecierpliwił.
- Idziemy? Za chwilę dzwonek, a mamy lekcje na samej górze. - powiedział mój chłopak i zaczął ciągnąć w stronę schodów.
- Papa. Miłego dnia wam życzę!- krzyknął radośnie Toby.
- Dzięki, wzajemnie hah.- odpowiedziałam i udaliśmy się pod klasę.
- Byłeś zazdrosny, haha.- popatrzyłam na ukochanego.
- Ja?..Pchh. Taki debil nigdy by Cię nie wyrwał, poza tym masz mnie i nie wiem co bym mu zrobił, gdyby Ciebie dotknął. - powiedział zaciskając pięść.
- Tak, hahaha, w ogóle nie jesteś zazdrosny. - podniosłam brew i zaczęłam się śmiać.

Moja mała RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz