Część 17

324 7 0
                                    

    2 tygodnie później

Pov. Rose
Od jakiegoś tygodnia Chris bardzo dziwnie się zachowuje.. Wychodzi gdzieś na długo, wychodzi wieczorem a wraca rano..Myślę, że w grę może wchodzić jakaś inna dziewczyna. Próbowałam dowiedzieć się od Johna i Michaela   o co chodzi, ale zbywają mnie. Jest mi cholernie smutno. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Nie wiem, czy szykować się fizycznie i psychicznie na zerwanie.
- Wychodzę!- krzyknął alfa, po czym wyszedł z domu. Spojrzałam wymownie na Emily, ona wiedziała o wszystkim, co dzieje się w naszym związku. Potaknęła. Szybko wybiegłam, aby nie zgubić chłopaka. Śledziłam go.
  Po jakimś czasie dotarłam do miasta. Christopher siedział w kawiarni z jakąś laską. Muszę przyznać, że nawet ładna jest, ale nie tak jak ja. Zaczęli się śmiać, wywróciłam oczami. Co za suka.  
   Siedzieli tam już jakieś 2 godziny, ile można? Wkurzona i jednocześnie smutna usiadłam na murku, tak właśnie stamtąd obserwowałam mojego Mate i tę ździrę.

   Pov. Christopher
- Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że Rose nie jest wilkołakiem. Już dawno wiedziałaby o czym gadamy. Jak łatwo ją wkręcić, no ale  to dla niej. - zaśmiałem się razem z siostrą. Tak, siedzę w kawiarni z siostrą, ma na imię Margaret.  Tak, wiem, że Rose mnie śledzi. Wiem, że siedzi na tamtym murku. Wszystko wiem. Dzięki Emily.
- Myślisz, że plan wypali?- spytała Margaret.
- Napewno. Mówię Ci, że wtedy jak spędziłem u Ciebie noc to od tamtej chwili się do mnie nie odzywała.  - oboje się zaśmialiśmy. Dostałem SMS'a od Johna.
- Wszystko gotowe. - przeczytałem na głos. Siostra podskoczyła i pocałowała mnie w policzek.
- Powodzenia. Papa, braciszku. - wyszliśmy z kawiarni i nasze drogi się rozeszły.  Postanowiłem wrócić do domu. Oczywiście w trakcie drogi postanowiłem zrobić psikusa mojej pani detektyw.
 
  Pov. Rose
Szłam nie spuszczając wzroku z mojego Mate. Wiedziałam, że mnie zdradzał. Co za palant. Nagle przestałam go widzieć.  Obruciłam się wokoło, ale nigdzie nie widziałem jego.
- Dlaczego mnie śledzisz?- usłyszałam głos za sobą.
- Może dlatego, że mnie zdradzasz Z jakąś dziunią.
- Jaką dziunią znowu?
- No jak to jaką? Z tą, z którą siedziałeś w kawiarni jakieś 20 minut temu. - zasmiał się. Jebany zasmial się. - Co jest takiego śmiesznego?
- Chodź, nie marudź. - powiedział i szliśmy w kierunku domu. Żadne z nas się nie odezwało.
   W końcu dotarliśmy pod dom.
- Za chwilę się wszystko wyjaśni.
- Ciekawe co. - powiedziałam i stanęłam na schodach.
- No wejdź.  - pociągnęłam za klamkę. Wszędzie ciemno, włączyłam światło.
- NIESPODZIANKA!

Moja mała RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz