10. δέκα

7.5K 324 61
                                    

Miłego czytania ;)

Poczułam małe rączki, które złapały moje policzki i jakiś ciężar na moim brzuchu. Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc co się dzieje.

- Milliee, wstawaj! - usłyszałam głos Chalirego, przez co automatycznie się uśmiechnęłam.

Chyba się w nim zakochałam.

Przetarłam oczy, po czym je otworzyłam. Chłopczyk siedział na mnie tak, że jego nogi były po moich obu stronach. Uśmiechał się szeroko, a jego dłonie wciąż leżały płasko na moich policzkach.

Był ubraną w uroczą piżamkę z Zygzakiem MacQueenem.

- Cześć Charlie. - dźgnęłam palcem jego policzek, a on nachylił się i objął ręcami moją szyję, kładąc swój policzek na moim.

Awww.

- Tatuś powiedział, że teraz jesteś jego dziewczyną i że będziesz z nami mieszkała. Bardzo się cieszę.

A ja nie. Chociaż może gdy będzie ze mną ten uroczy chłopczyk, będzie mi łatwiej.

- Teraz będziemy mogli robić codziennie naleśniki. Tak, duuuuużo naleśników. Lubię naleśniki, ale tata nie pozwala mi jeść codziennie naleśnika. - zrobił naburmuszoną minę, a ja się zaśmiałam.

- Wydaje mi się, że tatuś ma rację. Co za dużo to niezdrowo.

- Nie, tatuś nie ma racji. - krzyknął i odsunął się. Zawiązał małe rączki na piersi i zmrużył oczka.

- No dobra, dobra. - powiedziałam że śmiechem, co spowodowało znowu uśmiech na twarzy dzieciaka.

- Chodż Millie, zjemy śniadanie. Dzisiaj tatuś nie zrobił naleśników, tylko kanapki. - jęknął. - On nie umie robić nic innego.

No tak, czego mogłam się spodziewać.

- No widzisz, a ja umiem robić dużo rzeczy. - puściłam do niego oczko, a on zaklaskał radośnie w dłonie.

- Supeeeel, a teraz chodź, tatuś powiedział, żebym cię obudził i zjemy razem śniadanko. - zszedł ze mnie, co pozwoliło mi żebym się podniosła.

- Okej, ale najpierw się przebiorę, dobrze? Ty możesz już iść, ja zaraz dołączę.

- Okej, okej, okej. - zeskoczył sprawnie z łóżka, po czym wybiegł z pokoju.

Oparłam na plecy i ciężko westchnęłam.

Może nie będzie tak źle?

     
                                  ***

Schodząc po schodach, zastanawiłam jak mam się zachowywać przy Zaynie w obecności Charliego. No nie wiem, w końcu mały myśli, że się kochamy, więc chyba powinniśmy utrzymywać go w tej świadomości.

No nie wiem, mam się do niego zwracać "kochanie", być miła i dawać mu buziaka na przywitanie? Nie no, bez przesady, ale postaram się być miła.

Westchnęłam i stwierdziłam, że najpierw zobaczę jak on się będzie zachowywał.

Weszłam do kuchni i zobaczyłam Charliego, który siedział na krześle barowym przy blacie machając nogami, z małym uśmiechem na ustach. Zayn stał tyłem do mnie, wyjmując talerze z szafki.

Miał już na sobie eleganckie granatowe spodnie i białą koszulę i nie mogłam nic poradzić na to, że patrzyłam na jego cudownie szerokie i umięśnione ramiona. Czy jest coś cudowniejszego w facetach? Chyba nie.

Love doesn't choose! - Zayn Malik / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz