Miłego czytania :)
- Millie! - dochodziło południe gdy usłyszałam krzyk Charliego, spacerując po ogrodzie. Odwróciłam się do chłopczyka, który biegł w moją stronę.
Gdy już był przy mnie, objął moją nogę rączkami i się do niej przytulił.
- Co tam? - spojrzałam na niego z góry, a ten uniósł główkę i lekko się uśmiechnęłam. Odwzajemniłam ten gest i ukucnęłam.
- Tatuś powiedział, że pojedziemy do sklepu żeby kupić mi nowe klocki. Jedziesz z nami? - klasnął w dłonie.
- A tata się zgodził żebym jechała? - uniosłam brwi do góry i przygryzłam wargę, przypominając sobie sytuację z wczoraj, po której Zayn nie odezwał się do mnie ani słowem. Nawet na mnie nie patrzył, a jeśli tak, to zabijał mnie wzrokiem.
No cóż, ja się nie pchałam. To on mnie pocałował, a jeśli teraz miał zamiar traktować mnie jak powietrze to proszę bardzo.
- Nie wiem, ale tatuś na pewno się zgodzi. - wzruszył ramionami. - To co, jedziesz?
- No jasne, że jadę. - puściłam mu oczko, a on szeroko się uśmiechnął.
- Super. - wyciągnął ręce do góry. - Na rączki. - szeroko otworzył oczy, a ja złapałam go po pachami i podniosłam do góry. - Tatuś mówi, że jestem już duży i nie chce mnie nosić na rączkach. - naburmuszył się.
- Mi się wydaje, że on po prostu nie jest wystarczająco silny i nie chce się przyznać? - wyszeptałam, a on zachichotał.
Gdy weszliśmy do domu, skierowałam się do kuchni, bo chciałam się czegoś napić.
- Chcesz coś do picia, hm? - uniosłam brwi do góry.
- Nie. - pokiwał przecząco głową.
Odstawiłam go na krzesło, na którym usiadł i podeszłam do lodówki, z której wyjęłam sok pomarańczowy, nalałam go do szklanki i wypiłam zawartość.
- Tatusiuuu! - krzyknął Charlie, po czym usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach, a tym kimś był Zayn.
Włożyłam szklankę do zlewu i odwróciłam się i ujrzałam czarnowłosego, który wpatrywał się w telefon.
Ubrany był w czarne eleganckie buty, tego samego koloru dopasowane spodnie garniturowe i również ciemną koszulę, której rękawy były podwinięte, a trzy guziki od góry odpięte.
Co chwilę marszczył brwi, stukając w ekran.
Po chwili wyłączył telefon i schował do kieszeni spodni, po czym podszedł do Charliego i potargał jego włosy.
- Tatusiu, Millie jedzie z nami. - oznajmił młody, a Zayn tylko wzruszył ramionami i zabrał syna na ręce po czym wyszedł z kuchni bez słowa.
Miło.
- Idiota. - mruknęłam pod nosem i poszłam do sypialni, z której zabrałam torebkę. Znowu zeszłam na dół, założyłam buty i wyszłam z domu, po czym skierowałam się do auta gdzie był już Zayn i Charlie.
Weszłam do pojazdu, zapięłam pasy, żeby pan naburmuszony nie miał pretensji, zamknęłam oczy i oparłam się.
Zayn wyjechał na drogę, a po kilku minutach jazdy chłopczyk odezwał się:
- Tatusiu, jesteś zły na Millie? - zdziwiłam się lekko, słysząc to pytanie.
Zauważyłam, że Zayn spojrzał na mnie kątem oka, a później w lusterko.
CZYTASZ
Love doesn't choose! - Zayn Malik / ZAKOŃCZONE
Roman d'amour"Miłość zjawa się niespodziewanie jak włamywacz. W jednej chwili wszystko znika, życie przenosi się w inny wymiar. Nagle topnieje strach. " Guillaume Musso Millie od zawsze była kontrolowana. Mogła robić tylko to na co jej tata się zgodził. On decyd...