7. επτά

7.4K 303 51
                                    

Miłego czytania ;p

- A tak w ogóle to widziałaś się z tym swoim przystojniakiem od waszego ostatniego spotkania? - przewróciłam oczami na to pytanie. Cass zdecydowanie za bardzo sobie to wszystko wyobrażała. Ona widziała mnie i tego całego Zayna na ślubnym kobiercu, mimo, że nawet go nie widziała. No błagam. Nigdy w życiu. Ja go nawet nie polubiłam. Jest zwykłym bucem. Znaczy w sumie to go nie znam i nie powinnam go oceniać pochopnie, no ale ja to czuję w kościach i tyle. Kobieca intuicja.

- On nie jest mój dobra?

- Masz rację, jeszcze nie, alee już niedługo moja droga. Już niedługo.

- Jak ty nawet go nie widziałaś na oczy. A może jest brzydki.

- Dziewczyno, z tego co opowiadałaś to jest ósmym cudem świata i nie mów, że nie, bo sama tak mówiłaś.

- Ta, pewnie mi coś dolałaś do picia i dlatego gadałam takie bzdury.

- Mhm, tak się teraz tłumacz. A tak w ogóle to jakby kiedyś był w twoim domu, to dzwoń! Ja go muszę zobaczyć.

- Ta, jasne i co jeszcze?

- Nic, po prostu dzwoń, a ja przybędę. Oh, boże zrobiłam się mokra. - westchnęła głęboko, a ja zaś miałam się i wzięłam kęs naleśnika.

- Znając ciebie to byś go zgwałciła.

- O nie, skąd wiedziałaś? - powiedziała dramatycznie.

- Chyba zapomniałaś, że znamy się od dawna.

- A no tak, faktycznie.

- No właś... - nie dokończyłam, bo usłyszałam krzyk:

- Millieeeeee. - zmarszczyłam brwi, nie wiedząc kto to, ale już po chwili rozpoznałam ten głos.

- Muszę kończyć. Zadzwonię później, buziaki. - rozłączyłam się i w tym momencie mała postać wpadła do kuchni, w białej koszulce i niebieskich krótkich spodenkach.

Gdy chłopczyk mnie zobaczył, uśmiechnął się szeroko i znowu krzyknął:

- Millieee, tutaj jesteś. - klasnął w dłonie i podbiegł do mnie żeby przytulił się do mojej nogi. Uwielbiałam takie dzieci, a takie urocze to już w ogóle. Nie wiedziałam, że dzieci najwidoczniej lubią też mnie. Przecież widział mnie tylko raz, a tak zareagował.

Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się co tutaj robi. Czyżby przyjechał tu se swoim tatuśkiem?

Podniosłam go, a on stanął na moich udach.

- Cześć Charlie. - uśmiechnęłam się promiennie.

- Ceś Millie. - złapał moje policzki w swoje małe dłonie i pocałował obydwa.

Oh, no błagam.

- A co ty tu robisz, hmm? - uniosłam brwi do góry, a on w tym czasie przeszedł na krzesło barowe obok i na nim usiadł.

- Przyjechałem z tatusieem. - czyli tak jak myślałam.

- Cześć, Millie.

Ohho, o wilku mowa.

Razem z Charliem spojrzeliśmy na jego ojca. Stał w wejściu, opierając się o ścianę i trzymając ręce w kieszeniach.

Ubrany był w czarną koszulę i tego samego koloru eleganckie spodnie, w które wkasana była góra jego stroju. Rękawy koszuli, były podwinięte, a trzy guziki były odpięte, przez co mogłam zobaczyć jego tatuaże. Włosy były w nieładzie, a na szczęce widniał kilkudniowy zarost tak jak poprzednio.

Love doesn't choose! - Zayn Malik / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz