Miłego czytania ;p
- A tak w ogóle to widziałaś się z tym swoim przystojniakiem od waszego ostatniego spotkania? - przewróciłam oczami na to pytanie. Cass zdecydowanie za bardzo sobie to wszystko wyobrażała. Ona widziała mnie i tego całego Zayna na ślubnym kobiercu, mimo, że nawet go nie widziała. No błagam. Nigdy w życiu. Ja go nawet nie polubiłam. Jest zwykłym bucem. Znaczy w sumie to go nie znam i nie powinnam go oceniać pochopnie, no ale ja to czuję w kościach i tyle. Kobieca intuicja.
- On nie jest mój dobra?
- Masz rację, jeszcze nie, alee już niedługo moja droga. Już niedługo.
- Jak ty nawet go nie widziałaś na oczy. A może jest brzydki.
- Dziewczyno, z tego co opowiadałaś to jest ósmym cudem świata i nie mów, że nie, bo sama tak mówiłaś.
- Ta, pewnie mi coś dolałaś do picia i dlatego gadałam takie bzdury.
- Mhm, tak się teraz tłumacz. A tak w ogóle to jakby kiedyś był w twoim domu, to dzwoń! Ja go muszę zobaczyć.
- Ta, jasne i co jeszcze?
- Nic, po prostu dzwoń, a ja przybędę. Oh, boże zrobiłam się mokra. - westchnęła głęboko, a ja zaś miałam się i wzięłam kęs naleśnika.
- Znając ciebie to byś go zgwałciła.
- O nie, skąd wiedziałaś? - powiedziała dramatycznie.
- Chyba zapomniałaś, że znamy się od dawna.
- A no tak, faktycznie.
- No właś... - nie dokończyłam, bo usłyszałam krzyk:
- Millieeeeee. - zmarszczyłam brwi, nie wiedząc kto to, ale już po chwili rozpoznałam ten głos.
- Muszę kończyć. Zadzwonię później, buziaki. - rozłączyłam się i w tym momencie mała postać wpadła do kuchni, w białej koszulce i niebieskich krótkich spodenkach.
Gdy chłopczyk mnie zobaczył, uśmiechnął się szeroko i znowu krzyknął:
- Millieee, tutaj jesteś. - klasnął w dłonie i podbiegł do mnie żeby przytulił się do mojej nogi. Uwielbiałam takie dzieci, a takie urocze to już w ogóle. Nie wiedziałam, że dzieci najwidoczniej lubią też mnie. Przecież widział mnie tylko raz, a tak zareagował.
Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się co tutaj robi. Czyżby przyjechał tu se swoim tatuśkiem?
Podniosłam go, a on stanął na moich udach.
- Cześć Charlie. - uśmiechnęłam się promiennie.
- Ceś Millie. - złapał moje policzki w swoje małe dłonie i pocałował obydwa.
Oh, no błagam.
- A co ty tu robisz, hmm? - uniosłam brwi do góry, a on w tym czasie przeszedł na krzesło barowe obok i na nim usiadł.
- Przyjechałem z tatusieem. - czyli tak jak myślałam.
- Cześć, Millie.
Ohho, o wilku mowa.
Razem z Charliem spojrzeliśmy na jego ojca. Stał w wejściu, opierając się o ścianę i trzymając ręce w kieszeniach.
Ubrany był w czarną koszulę i tego samego koloru eleganckie spodnie, w które wkasana była góra jego stroju. Rękawy koszuli, były podwinięte, a trzy guziki były odpięte, przez co mogłam zobaczyć jego tatuaże. Włosy były w nieładzie, a na szczęce widniał kilkudniowy zarost tak jak poprzednio.
CZYTASZ
Love doesn't choose! - Zayn Malik / ZAKOŃCZONE
Roman d'amour"Miłość zjawa się niespodziewanie jak włamywacz. W jednej chwili wszystko znika, życie przenosi się w inny wymiar. Nagle topnieje strach. " Guillaume Musso Millie od zawsze była kontrolowana. Mogła robić tylko to na co jej tata się zgodził. On decyd...