14. δεκατέσσερα

7.9K 359 74
                                    

Miłego czytania ;)

- Co tu się dzieje, do cholery?

Gdy usłyszałam damski krzyk natychmiast odsunęłam się od Zayna i spojrzałam na osobę, która przerwała mój prawie pierwszy pocałunek, a była nią wysoka blondynka.

Oh, Boże. To ta cała Vanessa z grilla, której nie polubiłam już od pierwszego wejrzenia. Wydawała się strasznie zdzirowata i sztuczna, w przenośni i dosłownie.

- Zayn? - przypomniała o sobie, gdy ani ja ani czarnowłosy się nie odzywał. Podeszła bliżej nas i zawiązała ręce na piersiach.

Spojrzałam na mężczyznę, który nie był jakoś bardzo zainteresowany jej osobą. Patrzył się na nią obojętnie z rękoma w kieszeniach.

- Co tu robisz? - prychnął.

- W ogóle się nie odzywasz. - powiedziała z wyrzutem. - Postanowiłam przyjechać, a tu widzę cię z... nią. - skrzywiła się, gdy spojrzała na mnie z pogardą.

Zacisnęłam pięści, a we mnie aż się zagotowało.

- Ej, ej, ej. - podeszłam bliżej, celując w nia pięścią. - Po pierwsze to nie takim tonem, moja droga, a po drugie to... - nie zdążyłam dokończyć, bo Zayn złapał mnie za ramię, odsunął i stanął przedemną tak, że nie widziałam tej pieprzonej Vanessy.

- Zamknij się. - warknął do mnie przez ramię. Przewróciłam oczami i chciałam coś powiedzieć, ale powstrzymałam się. - O co ci chodzi co? Wydaje mi się, że jestem dorosły i mogę robić co chcę i z kim chcę. - odezwał się teraz do niej.

- Ale Zayn, przecież my...

- My? Nie ma "nas" Vanessa, zrozum to. - prychnął.

- Zayn, ja myślałam, że ty wtedy nie mówiłeś na poważnie. Przecież Zayn, ja cię kocham... - powiedziała płaczliwie, a ja się prawie zakrztusiłam.

- Myślałem, że się zrozumieliśmy. - wzruszyłam ramionami. - I tak, mówiłem poważnie. Poza tym to nie mój problem, mogłaś sie nie zakochywać. Ostrzegałem. - powiedział, A mi nagle zrobiło się jej żal. Nie polubiłam jej, ale nikt nie zasługiwał na takie traktowanie. To nie jej wina.

Chociaż w sumie to jej wina, że zakochała się w takim chuju.

Nie wiedziałam, że tak w ogóle można.

- Zayn, co ty... to pewnie ona ci namieszała w głowie, tak? Kim ona w ogóle jest? - chciałam coś jej odpowiedzieć, ale poczułam jak Zayn zaciska mocniej palce na moim ramieniu, dlatego potraktowałam to jak ostrzeżenie i zostałam cicho.

- Moją narzeczoną. - powiedział dosadnie, a ja chcąc nie chcąc poczułam jakieś głupie uczucie w moim brzuchu.

Przygryzłam wargę i wyjrzałam lekko zza jego ramienia, chcąc zobaczyć jej reakcję.

Pomrugała szybko oczami jakby chcąc się upewnić, że on to naprawdę powiedział i mocno zmarszczyła idealne brwi.

- Słucham? - powiedziała po dłuższej chwili, a ja mogłam usłyszeć ciche westchnięcie Zayna.

- Bardzo dobrze słyszałaś, a teraz możesz już sobie pójść, mam ważne rzeczy do załatwienia. - widziałam jak dziewczyna zaciska pięści i usta, a z jej uszu dosłownie leciał dym.

Nie no taki żarcik.

- Okej, jeszcze zobaczymy. - warknęła, po czym odwróciła się i odeszła do białego Jaguara. Weszła za kierownicę i dojechała z piskiem.

Love doesn't choose! - Zayn Malik / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz