Grupa młodych ludzi przekradała się przez gęsty, ciemny las. Wśród nich były również dzieci i kobiety. A może raczej, dziewczyny.
Ktoś, kto spotkałby ich przypadkiem uznałby pewnie, że są to po prostu wieśniacy, lub dzieciaki bawiące się w jakąś grę. Nikt jednak nie miał prawa ich zobaczyć. A powodem tego była wojna, która nieubłaganie zbliżała się do królestwa Araluen.
- Gotowi? - Spytał cicho chłopak w cętkowanej pelerynie.
- Mhm. - Mruknął jego towarzysz. - Moje zabawki nie mogą się doczekać. - Uśmiechnął się szeroko dotykając delikatnie rękojeści swoich noży i rzutek, które pieszczotliwie nazywał zabawkami.
- Moje też. - Odparła jedna z dziewczyn. Ona również dotknęła torby przypiętej do pasa, w której chowała swoje skarby.
- Jesteś pewny, że nam się uda? - Zapytał na oko 10-letni chłopiec. Zwiadowca popatrzył na niego. Dziecko sprawiało wrażenie niewinnego i bezbronnego ale każdy, kto choć trochę znał chłopaka wiedział, że jest prawdopodobnie jednym z najniebezpieczniejszych z grupy zwiadowcy. Może zabrzmieć to jak jakiś żart ale wszyscy doskonale znali swoje umiejętności.
- Pamiętacie nasz plan? - Zapytał nagle zwiadowca. Odpowiedziały mu skinienia głów. Chłopak przełknął ślinę, gdy zauważył linię krzewów na granicy lasu. - Teraz cicho. - Rozkazał nagle. - Zbliżamy się... - Mruknął i wsunął się w pobliskie zarośla.***
Prolog do Niezwyciężonych, który mam nadzieję, spodoba się Wam ^^
(Zgodnie z życzeniem @Joel_Carter, która chyba by mnie zabiła, jakbym nie zaczęła książki 🤣)
Do przeczytania,
- HareHeart.
YOU ARE READING
Zwiadowcy - Niezwyciężeni
FanfictionCzas na drugi fanfic :D Zwiadowcy - Niezwyciężeni Co gdyby Will poznał młodych ludzi o niesamowitych umiejętnościach? Znaleźliby wspólny język. Stworzyliby wspaniałą drużynę. Walczyliby jak lwy o swój kraj. O swoją przyjaźń. O siebie nawzajem...